!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Aniołek
- To... chyba oczywiste, jak to wygląda.
Przez chwilę milczała. Najprostsze rozwiązanie było bezpodstawne. Nie miało sensu. Przez chwilę nad czymś myślała.
- Albo chcesz się upewnić, czy na pewno wszyscy tutaj są martwi. Czy się nie pomyliłeś - dodała bardziej do siebie.
Focus.
Offline
- Skoro ktoś tu trafił to na pewno jest martwy - zauważył. - A skoro ja powiedziałem, co miałem do powiedzenia... Wypuścisz mnie po dobroci czy jednak mimo wszystko muszę cię ogłuszać?
Przestąpił z nogi na nogę, z rękami splecionymi za plecami. Czemu wobec Molly nie umiał być teraźniejszym sobą? Czemu akurat przy niej był bardziej jak on sprzed lat? Nie umiał odpowiedzieć na te pytania. To zaś sprawiało, że czuł się zdezorientowany, a przez to z kolei - zły.
Bo kto by grzecznie pytał o to, czy ma kogoś ogłuszać, no błagam.
Offline
Aniołek
Nie każdy, kto tam trafiał, był martwy, dodała w myślach, przypominając sobie wydarzenia sprzed lat. Na pytanie Morana prawie uniosła kącik ust w próbie gorzkiego uśmiechu. Czy mogła coś zrobić, jakoś go zatrzymać? Nie. Nie miała nic szczególnego. Znowu ta przytłaczająca bezradność. Westchnęła.
Wyjęła dłonie z kieszeni i zrobiła krok w bok, by przepuścić Morana.
- Proszę. I oby kolejna wizyta nie była potrzebna.
Focus.
Offline
Przeszedł obok niej i odwrócił się tylko po to, żeby powiedzieć:
- Przyszły czwartek, dla własnego dobra. A, i miłego dnia, panno Hooper.
Offline
Aniołek
W odpowiedzi posłała mu krótkie spojrzenie i odprowadziła wzrokiem dopóki nie zniknął za chłodną, białą ścianą klatki schodowej.
Cholernie dziwny początek dnia.
Rozejrzała się po pomieszczeniu. Nagle temperatura jakby spadła o kolejne parę stopni. Moran nie był tu bez powodu, z pewnością też nie z błahego. Wyrwała się z chwilowego zawieszenia i zabrała do pracy. Miała uzupełnić akta, może uda się jej skupić. I przy okazji zrozumieć zachowanie mężczyzny.
Jeszcze tego samego dnia Molly zorientowała się, którego oryginału aktu zgonu brakuje. Zaklęła wtedy wystarczająco głośno, by zwrócić uwagę młodego studenta, pomagającego jej przy papierkowej robocie.
Ale wiedziała tez coś więcej. Przyszły czwartek rano. Wtedy będzie kolejna okazja. I to tej myśli trzymała się przez resztę dnia.
[zt]
Focus.
Offline