Ogłoszenie

!!UWAGA!!

>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<

SPIS DOSTĘPNYCH POSTACI


Przewodnik dla nowych


#1 2014-12-13 22:42:50

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

W "podziemnej" części szpitalu znajduje się miejsce, które wbrew pozorom przez większość czasu jest pełne życia. To tutaj można znaleźć wyspecjalizowanych laborantów, patologów, a także dość często przedstawicieli Scotland Yardu i samego Holmesa.



http://media.tumblr.com/tumblr_m9zrlv5JR51rnx4kko1_500.jpg


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#2 2014-12-14 10:38:44

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Oderwanie się od towarzystwa informatyka i Fincha było jednym z najlepszych wydarzeń tego dnia. Pomijając skrzypka na dachu BC oczywiście - nic nie poprawia humoru jak dobre morderstwo. Zdecydowanie wolał widywać znajome twarze, nie koniecznie osób, które lubił, niż męczyć się z kimś obcym. Szczególnie takim.
W drodze do Barts zahaczył o kawiarnię i szybko wypił trzecią, lub czwartą kawę. Nie spał dobrze tej nocy, więc posiłkował się mocą kofeiny zapominając przy tym o śniadaniu. Potrafił funkcjonować bez jedzenia w czasie pracy, i robił to bardzo dobrze, ba, bardzo często mu to nawet pomagało. Pełne obiady go tylko spowolniały.
Wyrzucił kubek do kosza kierując się w stronę kostnicy, przypominając sobie tym samym, że minęło sporo czasu od jego ostatniej wizyty w tym miejscu. Sam nie wiedział dlaczego, skoro zwykle spędzał tu godziny, jak nie więcej, przy mikroskopach i innym sprzęcie, którego zazwyczaj brakowało mu w jego skromnym wyposażeniu na Baker street. Znajomość z Molly przynosiła wiele korzyści. Przeszedł przez ostatni korytarz i otworzył dobrze mu znane drzwi.
- Cześć Molly - rzucił od razu po wejściu zamykając pomieszczenie - co dla mnie masz? - dodał bezpośrednio i spojrzał w jej stronę.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#3 2014-12-14 13:54:05

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Przełom października i listopada był dla Molly Hooper wyjątkowo pracowitym okresem. Kostnica niemal pękała w szwach, a wśród personelu zapanowała wstrętna epidemia grypy, przez co patolog przejęła znacznie więcej obowiązków niż zwykle. Jej (zazwyczaj) ośmiogodzinne zmiany znacznie się przedłużyły. Co prawda nie było to niczym nowym, ale tym razem Molly i tak zostawała z pracą w tyle. Dlatego, kiedy do kostnicy przywieziono kolejnych sześć ciał i wszystkie o tej samej porze, przez chwilę pomyślała, że nawet zazdrości tym swoim pacjentom. Leżą bezczynnie i ich największym problemem jest to czy dobrze się zaprezentują w trumnie, a i tak tyczy to tylko tej maleńkiej grupki śmiertelników, którzy nie zdecydowali się na kremację swoich zwłok po śmierci. Czy to przypadkiem nie jest definicją świętego spokoju?
Z głową zaprzątniętą podobnymi myślami wróciła z krótkiego lunchu, aby dokończyć badania dostarczonych poprzedniego dnia ciał. Praca zapowiadała się być monotonna - sześć podobnych ofiar i sześć identycznych zgonów - prawdopodobnie zatrucie. Szybkie oględziny ciała, standardowa toksykologia i po sprawie. Jednak to, co znalazła w ustach denata podczas autopsji ostatnich zwłok, przerwało rutynę wykonywanych badań. Zatrzymała się, przeanalizowała jeszcze raz wszystkie wyniki i po chwili namysłu stwierdziła, że nagły zgon tylu osób, nie może być ot takim sobie przypadkiem. W pierwszym odruchu sięgnęła po telefon i napisała smsa do Sherlocka. Ulżyło jej, kiedy przeczytała natychmiastową odpowiedź detektywa. W międzyczasie, kiedy na niego czekała, zabrała się za zostawioną na później papierkową robotę.

***

Usłyszawszy znajomy głos podniosłą głowę znad wypełnianych dokumentów.
- Cześć Sherlock, dobrze, że już jesteś - przywitała się i wstała.
Przystanęła przy stole, na którym leżały zakryte zwłoki i rzuciła detektywowi krótkie badawcze spojrzenie. Mimo energii, z którą wszedł do pomieszczenia widać było, że jest zmęczony. Zastanawiała się, kiedy ostatnio zdrowo się wyspał i porządnie odpoczął. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę z tego jak dawno się nie widzieli. Od czasu... śmierci Elaine i ataku na Baker Street działo się wiele i każdego pochłonęły własne sprawy. A teraz Sherlock miał jeszcze na głowie Nico.
- Sprawa wygląda następująco - zaczęła, skupiwszy się. - Wczoraj przywieźli do nas zwłoki sześciu osób. A właściwie czterech, dwójka zmarła dopiero w szpitalu - dodała, zerknąwszy do odpowiednich dokumentów. Przeglądając je podeszła nieco do detektywa. -  Zostali znalezieni w takim i... innym stanie podczas biznesowego lunchu. Policja podejrzewała, że był to nieszczęśliwy wypadek i wszyscy zmarli w wyniku zatrucia. I faktycznie, toksykologia to potwierdziła - każdy z denatów miał we krwi bardzo wysokie stężenie tetrodotoksyny z ryby fugu, którą jedli, ale... - podeszła do blatu, aby zgarnąć z niego mały plastikowy woreczek - podczas autopsji szóstych zwłok pod językiem zmarłego znalazłam to - zakończyła i podała owy woreczek Sherlockowi. Znajdowała się w nim mała prostokątna karteczka zapisana dwoma ciągami cyfr i liter.:


5130455 010544
N 1011 W 2030



- Co o tym sądzisz? - Spojrzała na detektywa. - Właściwie to powinnam najpierw zawiadomić policję, ale uznałam, że lepiej jeśli najpierw na spokojnie sam na to spojrzysz... Zresztą z tego, co wiem u nich też teraz jest niezłe zamieszanie. Słyszałam o Barbican Centre, pewnie za niedługo sami się tu pojawią. Zaraz nam szuflad braknie - mruknęła bardziej do siebie.

Ostatnio edytowany przez Molly Hooper (2014-12-15 19:57:13)


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#4 2014-12-14 23:03:55

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Minęło sporo czas od jego ostatniej wizyty, co oznaczało również to, że bardzo dawno widział się z kręcącą się po pomieszczeniu Molly. Znał ją już parę dobrych lat, tratując ją stopniowo coraz lepiej. Faktem było, że początkowo utrzymywał tą znajomość by móc swobodnie korzystać z laboratorium. Wyciągał korzyści. Mijały dnie, tygodnie i Hooper stawała mu się bliższa, na pewien sposób. Ta dziewczyna, która najwyraźniej była w nim zauroczona, miała coś, czego brakowało większości, jeśli nie wszystkim, osobom, które zdołał spotkać - zaufanie. O ile na większość działań reagował podejrzliwie, ufał, że Molly jest tym rzadkim okazem, który robi miłe rzeczy dla samego robienia - nie dla późniejszych zysków. Potem sprawiła, że jego plan przeżycia starcia na dachu Barts stał się możliwy. Ich relacja nie uległa pogorszeniu. Każde z nich trwało w swoim świecie.
Podszedł bliżej i przyjrzał się zawartości woreczka, a dokładniej karteczce z ciągami cyfr znalezionej w jednej z ofiar. Szóstka bizmesmanów drogo przepłaciła za lunch znany w kuchni japońskiej. Danie było wyjątkowe - jeden błąd mistrza kuchni mógł sprawić, że każdy kto skosztował rybę umierał, tak jak i tutaj. Podniósł woreczek nieco wyżej.
- To może być wszystko. Od numerów telefonu, współrzędne, kod...- powiedział po chwili przypatrując się karteczce i kolejnym liczbom - u którego z nich to znalazłaś? Tych, którzy zmarli w restauracji, czy w szpitalu? - dodał jeszcze przenosząc na nią spojrzenie.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#5 2014-12-15 19:31:34

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Ponownie zajrzała do trzymanej teczki z wypisanymi aktami zgonów.
- Hm, ten akurat zmarł na miejscu. Och, to nie była restauracja. - Zamknęła teczkę i spojrzała na Sherlocka. - Lunch jedli w siedzibie firmy, do której rady nadzorczej należeli. Tym bardziej nie wygląda mi to na przypadek.

(sorka Sherly, ale więcej  w tej chwili nie zdołam napisać ;_;)


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#6 2014-12-15 23:58:55

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Oderwał spojrzenie z karteczki i przeniósł je na młodą patolog.
- Wiesz, czy ich ostatnia wieczerza była zamawiana i dostarczana do biura, czy przyrządzana na miejscu? - zapytał machinalnie. Przygotowanie tej konkretnej ryby wymagało sporego doświadczenia. On sam znał ludzi na tyle by wiedzieć, że są tacy, którzy nie tylko zapłacą pokaźną sumę za mały kawałek dania, który źle przyrządzony może zabić, ale i tacy, którzy chętnie zamówią do siebie mistrza kuchni. Po to by popatrzeć jak marnują pieniądze korporacji, którą zarządzają. 'Skoro na koszt firmy, dlaczego nie możemy poczuć się lepiej'. Pokiwał głową na bok, nie tędy droga, przynajmniej nie teraz - Ważniejszym pytaniem jest to, po co ktoś włożył tą kartkę w usta denata - powiedział szybko zaraz po wcześniejszym pytaniu - Co chciał przekazać – dodał znowu patrząc na skrawek papieru.
- To na pewno są współrzędne. Mamy też datę i godzinę spotkania. Dziesiąty listopad – odparł i uśmiechnął się lekko.
(piszę, bo nie umiem dokładnie we współrzędne a google maps mi pokazuje morze, a to trochę kiepskie miejsce, chyba, że jesteś syreną xD)


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#7 2014-12-16 21:37:45

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

(Well, chyba trochę Ci się namieszało. xD)

- Nie mam pojęcia - odpowiedziała na wcześniejsze pytanie Sherlocka.
Zrobiła krok do przodu i spojrzała mu przez ramię na karteczkę. Przyjrzała się cyferkom z dołu, układając sobie coś w głowie.
- Faktycznie - odparła bardziej do siebie. - Te współrzędne muszą być bardzo dokładnie, tyle tu tych cyfr... - dodała głośniej.
W tej chwili do kostnicy wszedł jakiś młody mężczyzna. Ubrany w śnieżnobiały kitel rozejrzał się po pomieszczeniu i podszedł do patolog, przesadnie przy tym wymijając Sherlocka.
- Cześć Molly. - Przywitał się z nią i skinął głową detektywowi, patrząc na niego podejrzliwie. - Jesteś potrzebna. Jakieś niedomówienie w sprawie śmierci tego lekarza.
Kobieta westchnęła tylko.
- Tego od zatrucia? - spytała.
- Dokładnie tego. - Pokiwał głową, potwierdzając.
Patolog odłożyła na blat teczkę z aktami zgonów i zwróciła się do Sherlocka.
- Wracam za chwilę. - I wraz z młodym lekarzem opuściła kostnicę.


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#8 2014-12-16 23:49:15

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Kiedy do pomieszczenia wszedł młody, nieznany mu mężczyzna sięgną do kieszeni po telefon. Fakt, że najwyraźniej został potraktowany jako coś, co zagrażało nieznajomemu nie wywarł na nim wrażenia, ba został nawet nieodnotowany, na tyle, by Sherlock wymownie zignorował jego wejście. Korzystając z aplikacji jedynie biernie przysłuchiwał się krótkiej wymiany zmian, by w razie wątpliwości się wtrącić. Gdy tylko usłyszał głos Molly skierowany do niego, uniósł lekko spojrzenie znad telefonu i w milczeniu odprowadził ją wzrokiem. Wynik, jaki podała mu aplikacja po wpisaniu współrzędnych mówił o tym, że powinien wybrać się na Craven Hill. Był dopiero początek listopada, do dziesiątego musi upłynąć sporo czasu. Włożył telefon z powrotem do kieszeni płaszcza i bezwiednie zaczął omiatać pomieszczenie wzrokiem. Znał je na pamięć, pomimo to, kontynuował czynność aż zerknął w stronę akt. Jako, że walczył z chęcią podsłuchania o co chodzi z zatruciem lekarza, co z resztą wzbudziło jego zainteresowanie, przejrzał je pobieżnie szukając czegoś, co mogło by rozjaśnić sprawę. Lub inaczej, sprawić, by spoglądał na nią inaczej niż pod kątem karteczki, jaka była w ustach denata. Po co ktoś ją tam schował? Do kogo miała dojść ta wiadomość? Czyżby on był adresatem? Jeśli tak, to po co ktoś włożył sobie tyle trudu i kim jest ta osoba. W jego umyśle pojawiło się sporo pytań i możliwych wariantów odpowiedzi na nie. Miał przeczucie, że warto informacje o współrzędnych zachować dla siebie, nie dopuścić by dowiedziała się o nich policja i cała reszta poszukiwaczy przygód.
Skończywszy wbił zimne spojrzenie w tak samo zimnych denatów.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#9 2014-12-20 18:26:01

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Po upływie niecałych dziesięciu minut wróciła do kostnicy. Kiedy tylko przekroczyła próg, westchnęła ciężko, wyraźnie zmęczona i spojrzała na Sherlocka.
- Wymyśliłeś coś nowego? - spytała.
Od razu podeszła do odłożonych wcześniej dokumentów, przewróciła kilka stron i szybko coś w nich dopisała. Skończywszy oparła się o zimny blat i podniosła spojrzenie na detektywa.
- Myślisz, że to coś o czym... powinnam mówić policji? - zadała kolejne pytanie, chociaż była niemal pewna odpowiedzi. To z czym miała do czynienia na pewno nie było wypadkiem. Ta karteczka w ustach denata była tego mocnym dowodem. Ale po co ktoś ją tam wkładał? To była wiadomość, na pewno wiadomość... I nie wydawało jej się, że była ona przeznaczona dla kogoś ze Scotland Yardu. Wszystkie ostatnie sprawy kręciły się wokół jednego tematu. A w ostatnie tygodnie przez kostnicę przewinęło się jeszcze więcej ciał niż zwykle, każde związane z rzekomo inną historią.  Czy takie myśli to już obsesja?, pytała się w myślach Molly. Coraz częściej i całkiem nieświadomie obserwowała wszystko znacznie uważniej niż wcześniej. Instynkt podpowiadał jej, że powinna być czujniejsza. I była, ale robiła to wszystko tak naturalnie, że sama nie zdawała sobie sprawy ze swojego zachowania. Po prostu tkwiła w swojej codziennej rutynie.


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#10 2014-12-20 19:41:07

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Zastanawiał się nad tym, kto wyznaczył miejsce spotkania i im dłużej myślał, tym większą czuł satysfakcje. Rosnąc ciekawość sprawiała, że niechętnie patrzył na to, ile dni musi jeszcze upłynąć nim stawi się w wyznaczonym miejscu. Oczywiście, musiał się wcześniej odpowiednio przygotować, podejrzeć miejsce, upewnić się, czy jest w miarę bezpiecznie, przemyśleć, czy owe spotkanie ma jakikolwiek sens - raczej ma, nikt nie włożyłby sobie tyle trudu.
Drgnął lekko, słysząc nagle otwierane drzwi i odwrócił się by spojrzeć w ich stronę.
- Wiem już o jakie miejsce chodzi. A więc spotkanie - powiedział i lekko się uśmiechnął. Zdawał sobie sprawę, że to zaproszenie może przynieść mu więcej kłopotów, pomimo wszystko, ciekawość stłumiła wszystkie inne głosy, czy instynkty - w tym samozachowawcze. To tłumaczyłoby, dlaczego tak łatwo wpakowywał się w kłopoty.
- Prosiłbym, byś zachowała to wyłącznie dla siebie. Ani policja, ani inni nie powinni się o tym dowiedzieć. Zachowuj się tak, jakbyś tej kartki nie znalazła, Molly - powiedział zdecydowanym głosem. Oparł się o blat i włożył ręce do kieszeni przyglądając się jej.
- Ten lekarz... coś ciekawego?


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#11 2014-12-26 22:41:41

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Nie zdziwiła się zbytnio, kiedy Sherlock oznajmił jej, że już  wie o jakim miejscu mówią zakodowane na karteczce współrzędne. Nie znała drugiego człowieka, tak obeznanego w Londynie; detektyw znał miasto jak kieszeń własnego płaszcza. Ale wbrew pozorom świadomość tego, że zagadka została rozwiązana nie poprawiła jej humoru. Przypomniała tylko o zbliżającym się spotkaniu detektywa  - z kim? po co? , a tym samym czyhającym gdzieś blisko niebezpieczeństwie. Bo taka sprawa nie mogła być bezpieczna.
- Rozumiem - odparła cicho i pokiwała lekko głową, przytakując.
Popatrzyła na niego i przez krótką chwilę odwzajemniała jego spojrzenie.
- Ym... nie sądzę. - Przestąpiła z nogi na nogę i skrzyżowała ręce na piersiach. - Zatrucie kodeiną, pod jej wpływem dokonał na sobie... eutanazji. - Skrzywiła się nieznacznie. - Co prawda trochę niecodzienny przypadek, ale to nic specjalnego. - Zakończyła szybko i nieco automatycznie.
- Co to za miejsce? - spytała po chwili.


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#12 2014-12-26 23:30:05

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Delikatnie skinął głową wciąż ją obserwując. Chciał tym zachęcić ją do mówienia, a ponadto robił to, z czego słyną. Obserwował ją i wyciągał wnioski. Szukał zmian jakie mogły zajść w jej wyglądzie i próbował dojść do tego co na nie wpłynęło, oraz sprawdzał jak się zachowuje. Ot, dla samej wiedzy, bo minęło trochę czasu nim widzieli się po raz ostatni. Podczas tego 'ataku' na baker street? Czy nieco później? Tak czy siak - już był listopad a on nie wiedział ile Molly wiedziała.
- Nic specjalnego? - uniósł nieco brwi nachylając się nieznacznie do przodu. Wyciągnął dłonie z kieszeni jedną dotknął podbródka - Sam fakt, że lekarz zatruł się kodeiną wydaje się być podejrzany - dodał bardziej do siebie niż do kogo innego. Billy, zdolny, młody chłopak z jednej z londyńskich nory, w którym przesiadywali narkomani miał niezwykły talent, jeśli chodziło o chemię. I nie tylko. Dbał, by każdy 'gość' nie dał sobie w żyłę za dużo. Był przydatny, Sherlock to zauważył i wykorzystał okazję poszerzając sieć o dość ważny element. Wracając do lekarza - pomyłka była więc śmieszna, samobójstwo? Dość duża szansa, że mogło nie dojść do skutku.
Wyrwał się z zamyślenia słysząc pytanie.
- Craven Hill - powiedział automatycznie


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#13 2014-12-29 21:30:31

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

- Nikt się tym specjalnie nie zajmował, stwierdzono samobójstwo... Ale przypadek sam w sobie dziwny, to fakt. - Odezwała się jeszcze w sprawie lekarza. - Sama przy tym nie pracowałam - zakończyła.
Wyraźnie czuła na sobie spojrzenie Sherlocka. To spojrzenie. Nie był to pierwszy raz, kiedy na nią tak patrzył i sama nie była jedyną osobą, na której to powtarzał. Zazwyczaj wyczuwała, kiedy Holmes ja dedukował i za każdym razem nie lubiła tego tak samo. To było jak naruszenie tej cienkiej granicy, która oddzielała prywatność człowieka od tego, z czym świadomie dzielił i chciał się dzielić z innymi. Lub inaczej to ujmując... jak zaglądanie pod maskę, którą człowiek co rano zwykle zakłada wraz z innymi częściami garderoby. Problem w tym, że bardzo często owe części mówią o ich właścicielu najwięcej. Wystarczy obserwacja i połączenie zauważonych faktów. Ale są jeszcze emocje. Emocje da się stłumić, da się ukryć głęboko, tam, gdzie ludzkie oko nie sięga. Można oszukać swoich obserwatorów, podnosząc do góry kąciki ust i mrużąc lekko oczy. To nie wymaga talentu aktorskiego. Wystarczy wola - "niech inni nie wiedzą".
Molly nie była wyjątkiem, jej też zdarzało przywierać się maskę "wszystko jest w porządku". Ale nie zawsze i nie przy każdym - tak jak teraz przy Sherlocku. Była zmęczona i dobrze wiedziała ile pracy jeszcze ją czeka. Dodatkowo znowu zaczęła się martwić. Musiałaby być ogromną optymistką, aby w takiej chwili uśmiechać się wesoło. Dlatego na odpowiedź Sherlocka pokiwała tylko nieznacznie głową i po chwili ciszy znowu zabrała głos.
- To niedaleko. I masz jeszcze dużo czasu. - stwierdziła. - Coś zamierzasz?


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#14 2014-12-30 12:02:57

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

Sherlock delikatnie skinął głową przenosząc spojrzenie na ciało obok siebie. Wiele osób uznało by sytuację za co najmniej niezręczną. Ucinali sobie pogawędkę w prosektorium, gdzie leżało parę martwych osób z 'y' wyciętymi na klatce piersiowej. Byli traktowani jako element wystroju, przedmiot a nie ludzie - to ułatwiało pracę patologom. Tak jak często na miejscach zbrodni dało się słyszeć żarty, tak i tutaj - rozmowy o tym, co będzie się miało na kolacje, podczas badania treści pokarmowej było na porządku dziennym. Kiedy w powietrzu czai się śmierć trzeba ratować się humorem - reakcja obronna, która pomaga trwać w brutalnej rzeczywistości oglądania dość często kreatywnych sposobów śmierci. Przez to ludzie pracujący w wydziałach zabójstw, w wydziałach narkotykowych i patolodzy często cieszyli się opinią kogoś, kogo humor jest nie na miejscu.
- Toooo raczej nie było samobójstwo - powiedział raz jeszcze i uśmiechnął się krzywo na nowo odwracając wzrok w jej stronę.
- Cóż, skorzystam z zaproszenia. Zobaczę, co się stanie - wzruszył ramionami.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#15 2014-12-30 14:13:39

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: Szpital św. Bartłomieja - kostnica i laboratorium

( Sherly, daję Ci . I przyznam, że uwielbiam taki "humor" :'))

- Nie? - odparła. W sumie nie zdziwiłoby ją, gdyby okazało się, że śmierć lekarza nie była do końca wypadkiem, a Sherlock był bardzo pewny swojej postawy. Za bardzo? Westchnęła. - Za dużo tu tego wszystkiego. - Przestąpiła  z nogi na nogę i podeszłą do stołu sekcyjnego, aby sprawdzić na jakim etapie pracy się zatrzymała. Z ulgą zauważyła, że ciało wystarczy tylko jeszcze zszyć. - Hm... Mam nadzieję, że wtedy wszystko się wyjaśni. - Spojrzała znów na Sherlocka.

Ostatnio edytowany przez Molly Hooper (2014-12-30 14:56:39)


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.topeleven.pun.pl www.mta-nps.pun.pl www.kraina-pokemon.pun.pl www.fp.pun.pl www.stk.pun.pl