!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Administrator
- Znaleźliśmy zwłoki kobiety w sukni ślubnej zabetonowane wewnątrz ogrodowego pomnika panie doktorze- objaśniła szybko używając tylko podanego przez Tassela tytułu, chociaż sylwetka człowieka wydawała jej się znajomą. Crane, tak chyba się nazywał. Postanowiła jednak darować sobie niewątpliwie doskonałe widowisko w kaplicy i trzymać się Oliviera. Jeszcze nie mogła przecież porzucić pozorów.
Offline
Użytkownik
Możliwe, że właśnie zrzucił o jedną maskę za dużo. Z drugiej strony... Nieważne teraz, jakim naprawdę był narzeczonym, skoro Suzette za wszelką cenę nie dopuścić do małżeństwa, to i tak rodzina Havegraves będzie na niego patrzeć, jakby był "rudy, głupi i miał wszy".
Spojrzał na doktora Crane'a, jakby ten próbował go zaszokować informacją, że Ziemia nie jest płaska, ale nie odezwał się.
Ach, no i kolejne zwłoki. Tym razem chyba prawdziwe.
Nie, jednak nie może przegapić szansy zobaczenia się jeszcze raz z Suz. Ruszył szybko za Cainem, nic sobie nie robiąc z jego nieukrywanej niechęci.
zt
Ostatnio edytowany przez Ethan Tassell (2015-08-12 15:43:39)
Karta Postaci | Telefon | Informator | Relacje | Wyposażenie | Mieszkanie
"Absurdem jest dzielić ludzi na dobrych lub złych. Ludzie są albo czarujący, albo nudni." - Oscar Wilde
Offline
Administrator
Sherlock stał nieruchomo przysłuchując się zebranym. Nie znosił nie dokańczać tego, co zaczął, jednak gnijąca panna młoda w ogrodzie była jak wabik. Zastanowił się przez chwilę i w milczeniu ruszył za hrabią. Trup nie zając, nie ucieknie.
zt
Offline
Doktor
- To miejsce fascynuje mnie coraz bardziej - mruknął w odpowiedzi na wiadomość od Weroniki, odprowadzając odchodzących mężczyzn spojrzeniem.
Podążając za logiką, iż show zaczyna się tam, gdzie znajduje się obecnie Suzette, postanowił nie schodzić do kaplicy. Przejdzie się do głównych sal zamku, może dowie się na stronie czegoś ciekawego.
Offline
Administrator
- Więc ... co robimy? Nasz gospodarz zdaje się ma obecnie inne rzeczy na głowie- zerknęła pytająco na pozostałych na korytarzu mężczyzn- Wracamy na błonia?
Offline
Ollie przełknął głośno ślinę.
- Przede wszystkim należy zając się ciałem! Nie do pomyślenia by dalej tam leżało! Trzeba natychmiast znaleźć ludzi, którzy pomogą nam ją przenieść a jutro trzeba będzie wezwać policje, ustalić coś... doktorze idzie pan z nami?
Offline
Dedukcja w szlafroku
Wsunął dłoń do kieszeni.
- Oczywiście, nie powinniśmy zwlekać. W drodze powie mi pani więcej o stanie ciała. Nie powinno być wystawione na całą tą wilgoć.
Up on one roof.... that's practically a convention.
►KARTA POSTACI ►TELEFON ►RELACJE ►INFORMATOR►WYPOSAŻENIE
Offline
Administrator
"Ciekawe czemu uznał mnie za bardziej kompetentną w udzielaniu informacji" pomyślała ironicznie zanim zwróciła się do doktora.
- Zwłoki były zamknięte w ogrodowej statui owianej romantyczną legendą o kobiecie czekającej na ukochanego. Są w raczej średnim stanie, ale na logikę biorąc nie mogą być bardzo stare, za dużo na nich jeszcze tkanek miękkich, chociaż zamknięcie mogło nieco opóźnić rozpad. Mimo wszystko nie dałabym im więcej niż 70 lat, panie ...- uniosła pytająco brew. Jakby nie patrzeć nie zostali sobie przedstawieni.
Offline
Doktor
- Crane, Doktor Jonathan Crane - odstrzelił prostując plecy - Jestem wdzięczny za dość dokładny opis - dodał unosząc kącik ust. Młoda, ale jak widać coś w tej zadbanej głowie siedziało. Pytanie tylko, w jaki sposób zadbała o taką edukację.
Jonathan wykonał kilka kroków w kierunku który, jak miał nadzieję, miał ich zaprowadzić do ogrodów. Obrócił się nagle na pięcie z dłońmi wetkniętymi w kieszenie eleganckich spodni, przy czym z powodu wąskości korytarza o mało nie uderzył łokciem o ramę jednego z obrazów.
- Są państwo gotowi? - zapytał tonem nieakceptującym odpowiedzi negatywnej, zniżając głowę. Okulary zsunęły się delikatnie na jego nosie.
Offline
Administrator
- Miło mi. A pan, panie Crane? Tytuł to jedno, ale takie rzeczy mogą wyglądać niezbyt przyjemnie ... - uniosła pytająco brew, przechodząc obok niego, mimo ciasnoty korytarza. Nie mogła się oprzeć i zwolniła na chwilę, nonszalanckim gestem poprawiając mu okulary- Trzeba uważać, tak delikatne przedmioty łatwo rozbić. Jaki będzie miał pan ogląd na sytuację bez okularów? - i jak gdyby nigdy nic ruszyła w kierunku z którego wcześniej przyszli.
Offline
Oliver wyglądał na mocno zmieszanego. I zmęczonego.
- Najmocniej przepraszam, nie miałem pojęcia, że państwo się nie znają... Ta sytuacja, to wszystko wytrąca z równowagi. - Pośpieszył za nimi. - Swoją drogą Weroniko, wysnuwasz bardzo śmiałe wnioski, znasz się na tym? - Złapał parasol, otworzył go nad głową dziewczyny i wyprowadził na dwór. Służący mający pomóc z ciałem też spieszyli w ich kierunku z białym płótnem i prowizorycznymi noszami.
(zt na blonie)
Offline
Doktor
Crane odprowadził Weronikę beznamiętnym spojrzeniem.
- Co nieco już przeżyły, panno Weroniko, a jednak wciąż ich używam - odparł - Proszę się tym w ogóle nie zamartwiać.
Obejrzał się ostatni raz za siebie na głębię korytarza i swobodnym krokiem podążył za grupką szarych służących.
Zt
Offline