!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Zdecydował się w końcu na odgrywanie roli, choćby na chwilę obecną. Przywdział więc na twarz przepraszający uśmiech.
- Mógłby pan nam powiedzieć, gdzie znajduje się ta oranżeria? Klify podczas burzy to musi być wspaniały widok.
Offline
Użytkownik
Po odniesieniu ciała Suzette do krypty i względnym uspokojeniu się, Alice zabrała się do swoich obowiązków. Uzbrojona w miotełkę do kurzu i wózek ze wszelkimi środkami potrzebnymi do pracy, ruszyła przez korytarz. Co prawda dzisiaj miała już wolne, jednak po tym co się stało nie potrafiła po prostu siedzieć bezczynnie... Poza tym, miała taką cichą nadzieję, że uda jej się dowiedzieć chociaż po części, co tak naprawdę się dzisiaj stało...
Offline
Aniołek
Z łatwością dotrzymała chłopakowi kroku I tersz przyglądała się ciekawie wyglądającej znajomo blondyneczce.
- Myślę, że niepokojące to eufemizm w tych okolicznościach ...
Offline
Użytkownik
Aż drgnęła, wyrywając się z rozmyślenia gdy usłyszała pytania skierowane pod jej adresem. Odwróciła się jedynie i spojrzała na znajomą już kobietę, oraz Olivera. Zdążyła jedynie dygnąć, jak ją nauczono nim pojawił się kolejny mężczyzna.
- Reszta służby z tego co mi wiadomo sprząta po kolacji, a co do Hrabi to niestety nie mam zielonego pojęcia proszę państwa - odpowiedziała po chwili - C-Czy coś się stało?
Offline
W tym momencie, nadbiegł Cain, w stanie skrajnego wzburzenia. Włosy miał rozwiane, w twarz bladą niczym trup.
- Cain! dobrze ze... matko święta, co się stało! - Zawołał Oliver na widok przyjaciela. Ten jednak, nie baczył na nic, złapał tylko mocno Alice za ramiona, wbijając wręcz paznokcie w jej ciało. Obrócił ją w swoją stronę i spojrzał w oczy.
- Suzette! Byłaś przy tym jak odnosili jej ciało! Widziałaś je? Widziałaś ją martwą? Odnieśliście ją do kaplicy?! - Krzyczał niczym opętany.
(teraz możecie pisać )
Offline
Użytkownik
Zamarła nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Szał w jego oczach, był dla niej wręcz paraliżujący. Skojarzyło się jej to z tym co widziała w czasie pobytu w ośrodku odwykowym, co jedynie spotęgowało atak paniki. Pokiwała jedynie głową, czując jak łzy strachu, zaczynając spływać jej po jej bladych policzkach.
- T-tak, jest w kaplicy... Proszę nie robić m-mi krzywdy, ja nic nie wiem... - wyszlochała jedynie, zaczynając się trząść.
Offline
Doktor
Crane podążył za detektywem i zamrugał w reakcji na ciepłe światło lamp rzucone na ściany korytarza, będące znacznym kontrastem dla zaciemnionego pomieszczenia ze zbiorami. Spojrzał w prawo i zbliżył się szybko do wcześniej zgromadzonych, rozpoznając wśród nich hrabiego i rozryczaną służącą z jadalni.
- Wygląda na to, że Suzette nieśpieszno do grobu. Gratuluję, panie Tassell - rzucił za siebie, do Ethana.
Ostatnio edytowany przez Jonathan Crane (2015-07-11 15:54:39)
Offline
Administrator
Podążając trasą, którą stworzył hrabia pozostawiający za sobą otwarte drzwi, w miarę szybko odnalazł zgubę, która wcześniej im umknęła. Obrzucił spojrzeniem młodą blondynkę zajmującą się swoimi obowiązkami.
- Cóż, będzie miała nietypową pobudkę - stwierdził jedynie
Offline
Administrator
Rozejrzała się zdezorientowana. Z tego co mówili zebrani wynikało, że panienka Clifford żyje. Robiło się rzeczywiście coraz ciekawiej, mimo, że ubyło trupów.
- Owszem. Znaleźliśmy kolejne ciało - oświadczyła krótko, skupiając wzrok na detektywie. Sławny Sherlock Holmes, arcywróg Jamesa sam był specjalistą od powrotów zza grobu. Jak zawsze zgrywał obojętność, ale była przekonana, że z pewnością nie narzeka teraz na nudę jak to miał w zwyczaju.
Offline
Użytkownik
Westchnął z ulgą pod nosem, kiedy udało im się wyjść szybko i bezproblemowo. Zaoszczędzili sobie przez to i kłopotów, i marnowania czasu. Również podszedł do tworzącej się grupki.
- Dziękuję doktorze - uśmiechnął się z satysfakcją kota, wkładając z przyzwyczajenia ręce w kieszenie.
- Już nie mogę się doczekać widoku jej miny - dodał jeszcze, śmiejąc się lekko. Jak zwycięzca tej gry.
Karta Postaci | Telefon | Informator | Relacje | Wyposażenie | Mieszkanie
"Absurdem jest dzielić ludzi na dobrych lub złych. Ludzie są albo czarujący, albo nudni." - Oscar Wilde
Offline
Cain uznał, że mogę sobie pozwolić na chwilę wyjaśnień.
- Trucizna którą wypiła, to tak naprawdę zabarwiony Ametystowy Sen. Bardzo silny narkotyk. Myślę, że chciała upozorować własną śmierć, by uniknąć przymusowego małżeństwa. - Ledwie zerknął z nieskrywaną urazą na Ethana. - Chciała być jak Julia. Pewnie niedługo się obudzi... - Westchnął smutno i poklepał Olivera po ramieniu. - Przyjacielu, proszę, idź do sali i znajdź wujka Niela. Razem zajmijcie się tym ciałem, ja przyjdę, jak tylko upewnię się, że z Suz wszystko w porządku. - Ollie tylko powiewał głową.
- Dasz sobie radę? - Cain bez słowa poszedł przed siebie szybkim krokiem.
(Kto chce idzie za Cainem do kaplicy, a kto chce wraca do głównej sali z Oliverem)
Offline
Doktor
- Podążając logiką Suzette, panienka najwyraźniej nie podziela pana entuzjazmu co do spotkania - odparł na widok podekscytowanego Tassella.
Uniósł pytająco brew, słysząc wieść o kolejnym ciele. Zamek zaczynał przypominać ludzką spiżarnię.
- Mogłaby pani powiedzieć więcej? - zwrócił się do młodej brunetki, splatając dłonie za plecami.
Offline