!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
To po prostu bolało. I bolało by jeszcze bardziej, gdyby wtedy musiałaby mu powiedzieć prawdę. Bolałoby i ja i jego, jeszcze bardziej, niż to nagłe zniknięcie. Kiedy uciekła, mógł sobie po prostu pomyśleć, że się rozmyśliła, że go rzuciła. Że jest złą kobietą. I tak byłoby najlepiej.
I nigdy więcej go nie spotkać. Och, trzeba było jednak przyjąć ten staż w Irkucku.
Spojrzała na niego niemal ze łzami w oczach. Nie powinna go widzieć nigdy więcej. Nie zastanawiała się nad bólem i tęsknotą, dopóki go nie zobaczyła.
- Nigdy cię nie okłamywałam. I dlatego musiałam odejść, żeby tego nie robić.
Offline
Użytkownik
W odpowiedzi usłyszała tylko parsknięcie. Przez lata wmawiał sobie, że tak właśnie było: po prostu trafiła na kogoś innego, zakochała się i odeszła, żeby być z nim szczęśliwa. Tak było w jakiś sposób łatwiej, choćby i pozorna odpowiedź zapełniała pustkę, dzięki czemu mógł dalej funkcjonować. Najpierw uciekł w heroinę, znowu. Potem, gdy nie było nic innego, zaczął uciekać w pracę. Sprawa za sprawą, byleby tylko zapomnieć. I po co to wszystko? Żeby znowu bolało? Odetchnął głęboko ze wzrokiem wbitym w podłogę, a dłońmi zaciśniętymi w pięści w kieszeniach spodni. Nie powiedział nic, bo też nie wiedział, co. Na usta cisnęło się wiele pytań, a jednocześnie chyba nie chciał znać na nie odpowiedzi. Przynajmniej jeszcze nie teraz.
Offline
I co teraz? Co ma niby powiedzieć? Czy w ogóle istnieje cokolwiek, co można powiedzieć w takiej sytuacji? Zagryzła wargę.
- Mieszkasz ciągle w Londynie? - To było głupie pytanie, ale ta cisza była nie do zniesienia.
Offline
Użytkownik
Niby proste pytanie, niby zwyczajne, a jednak w tej chwili wydawało mu się, że jest kompletnie nie na miejscu. Właśnie dlatego, że było normalna, a obecna sytuacja do normalnych z pewnością nie należała. Mimo to jakiś głosik w głowie kazał mu spróbować i odpowiedzieć.
- Nie...To znaczy, właśnie się wprowadzam. Znowu. - wyjaśnił, co w pewnym sensie było prawdą. Po tym jak Elaine zdecydowała się odkryć karty, postanowił na jakiś czas odsunąć się w cień. Zwłaszcza, że relacje między nim, a młodszą siostrą wciąz były napięte. Ale teraz... minęło pół roku, a on chciał spróbować jeszcze raz, od nowa. Zabawne, że akurat wtedy musiał trafić na osobę z przeszłości, o której chciał zapomnieć.
Offline
Użytkownik
"Na pewno nie ćpaniem" przeszło mu przez myśl, ale w porę ugryzł się w język. No właśnie, dopiero uświadomił sobie, że skoro Aria pracuje w policji, a on... Nie unikną ciągłego wpadania na siebie.
- Cóż... - przełknął ślinę i podrapał się po karku. - Od następnego tygodnia zaczynam pracę w CPS (Koronna Służba Prokuratorska ;) )...
Offline
oozeszkurwapartiorobotniczaiwujkuleninie - przemknęło jej przez myśli. A zaraz potem, że Jim musi ją przenieść. A zaraz potem, że jest dorosłą twardą babką i musi to brać na klatę.
- To... cudownie, gratuluje Dany.
Offline
Użytkownik
- Tsa... dzięki. - mruknął, bo miał nieomylne wrażenie, że właśnie pomyśleli o tym samym. Przynajmniej o tym świadczyła jej mina, bardzo wymowna swoją drogą. Daniel podrapał się po policzku, spoglądając w stronę drzwi.
- Tak że... mam jeszcze coś do załatwienia. - mruknął, cofając się krok. - Ty chyba też jesteś zajęta, więc...
Offline
Nieśmiało się uśmiechnęła.
- Ta... po za tym, po tym jak mnie tu zaciągnąłeś, dziwie się, że nikt jeszcze nie wpadł sprawdzić co się dzieje. Pewnie pączki przywieźli... - podeszła do niego i podała mu dłoń - miłej pracy, panie prokuratorze.
Offline
Użytkownik
- Był śmiałek, który próbował. Może zawiadomić o pączkach. - uśmiechnął się słabo. Przez kilka sekund wpatrywał się w wyciągniętą ku niemu dłoń, aż w końcu niepewnie ją uścisnął, choć krótko. - I wzajemnie, Ariu. - cofnął się w kierunku wyjścia.
Offline