Ogłoszenie

!!UWAGA!!

>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<

SPIS DOSTĘPNYCH POSTACI


Przewodnik dla nowych


#31 2015-12-16 20:44:59

 Moran

Diabełek

Punktów :   12 
Stróż: tak :3

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

- Krócej: boję się swoich uczuć? - Uśmiechnął się pod nosem.
Nie miała pojęcia, jak wiele było racji w jej słowach, chociaż on nie nazwałby tego stricte strachem. Owszem, potrafił budzić się w środku nocy po najgorszych zleceniach, kiedy nawet chodzenie po domu powodowało zrywanie się szwów, z krzykiem. Po... ich śmierci nie sypiał, nie jadł, nie rozmawiał z nikim, trawiąc szok, próbując zrozumieć policję. Dlaczego został uznany za kogoś, kim nie był? Dlaczego w takim razie ci wszyscy lekarze uznali go za normalnego? Czy ktoś normalny byłby w stanie kogoś zabić bez mrugnięcia okiem?
- Nie powiem, interesująca teoria. Powiedz mi, Molly, widziałaś kiedyś mordercę, czynnego w zawodzie, który bez zahamowań mówi o tym, co go gryzie? Może ci się wydawać proste: pójść do spowiedzi, czy do kumpeli na kakao, co? U nas to tak nie działa, kakao to zazwyczaj wódka, zaprawiana trucizną. Możemy się zdradzić albo kłamać, ale to w żaden sposób nam nie pomoże. To nie strach, to zdrowy rozsądek.


https://tinyurl.com/j8gc9ym
k|t|r|i|w
Some people need to die and I'm happy to help - this people ain't gonna kill themselves

Offline

 

#32 2015-12-17 16:02:13

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

Miała wrażenie, że mężczyzna naprawdę ma ją za uroczą i równocześnie głupiutką przyjaciółkę detektywa. Nie czuła się z tym dobrze, ale nie zamierzała się popisywać. Mówiła co uważała za słuszne, odpowiedzi same układały się jej w głowie i bez większej analizy wymawiała je głośno.
Przemilczała rzucone jej zarzuty.
- Lub jego imitacja - skomentowała tylko i uniosła słabo kącik ust.
Patrzyła przez chwilę na niego uważniej. Nie dawał wiele poznać po swojej mimice, ale po tej krótkiej wymianie zdań, zdawała się, że kryje się w nim jakiś smutek. Starczy, pomyślała, zdając sobie sprawę, z tego ile już rozmawiają.


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#33 2015-12-17 16:58:12

 Moran

Diabełek

Punktów :   12 
Stróż: tak :3

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

- "Nie jest to jakieś miejsce określone
I nie ma granic. Gdzie my - tam jest piekło
A gdzie jest piekło - zawsze być musimy"* - mruknął, mrużąc oczy przed słońcem, którego blask przebijał się przez liście. - Wszystko zależy od interpretacji, prawda? Dla anioła świat będzie wspaniałym darem od staruszka na tronie, dla demona miejscem, z którego nawet nie ma drzwi wyjściowych...


*cytat z "Tragicznych Dziejów Doktora Fausta" Christophera Marlowe


https://tinyurl.com/j8gc9ym
k|t|r|i|w
Some people need to die and I'm happy to help - this people ain't gonna kill themselves

Offline

 

#34 2015-12-19 01:49:41

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

- Prawda. A istnieją więcej niż dwie interpretacje - dodała cicho.
Patrzyła chwilę na niego aż w w końcu spuścila wzrok. Zeszli na dośc głębokie tematy, a tego po przypadkowej rozmowie z nieznajomym się nie spodziewała. Ciekawe doswiasczenie. Ale winne zakończenia. To nie moglo być bezpieczne.
Westchnęła i zanim zdążyl odpowiedzieć, odezwala sję:
- To nie była zła rozmowa - jej glos był jeszcze cichszy - ale oby ostatnia. Dowidzenia.
Obrzuciła fo istatnim uważnym spojrzeniem i bez zbędnych dodatkowych słow ruszyla w stronę alejki głównej.


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#35 2015-12-19 08:21:36

 Moran

Diabełek

Punktów :   12 
Stróż: tak :3

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

- Zapomniałaś kogoś odwiedzić - zauważył, ale chyba go nie dosłyszała. Odwrócił się i bez pośpiechu zaczął sunąć w stronę grobów. Tych konkretnych. Cieszyło go, że był na tyle daleko od znajomego granitu, by nie było ich jeszcze widać, a jednocześnie na tyle blisko, by móc widzieć, czy Molly faktycznie wyszła już ze cmentarza.
Nucąc bardzo cicho jakąś piosenkę pod nosem, obejrzał się za siebie, w stronę bramy.


https://tinyurl.com/j8gc9ym
k|t|r|i|w
Some people need to die and I'm happy to help - this people ain't gonna kill themselves

Offline

 

#36 2015-12-19 09:44:52

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

A jednak go dosłyszała. Świadomie ominęłe uliczkę skręcającą w miejsce z grobem jej ojca. Niekomfortowo było dla Molly iść go odwiedzić, wiedząc że parę alejek dalej jest snajper.
W połowie drogi odwróciła się i spojrzała za nim. Szedł z wolna w głąb cmentarza. Czyli nie sąsiadka. Odwróciła się znów szybko i szła dalej, nie patrząc za siebie. Kiedy była już przy bramie, wręczyła kupioną wiązanke jakiemuś staruszkowi, który z wyciągnkętym portfelem szedł w stronę straganów. Żal było jej było kwiatów.
W końcu w końcu wyszła, czując na swoich plecach obce spojrzenie. To nietypowe spotkanie pozostawiło u niej pewien dyskomfort. Postanowiła nie wracać jeszcze do domu.

[zt]

Ostatnio edytowany przez Molly Hooper (2015-12-19 23:42:55)


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#37 2016-08-30 21:36:46

 Moran

Diabełek

Punktów :   12 
Stróż: tak :3

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

Było deszczowo i mimo ciemnego, ciepłego płaszcza, Sebastianowi doskwierał chłód - nie tylko atmosferyczny, bowiem wzrok teścia wwiercał mu metaforyczne szpile lodowe wszędzie, gdzie tylko się dało.
No tak. Teść nadal miał go za mordercę... Cóż, teraz może nie był tak daleko od prawdy jak kiedyś, ale wciąż osądzał snajpera o czyn, którego ten nie popełnił. Dodatkowo Sebastian, odkąd po raz pierwszy wszedł do ich domu, nie otrzymał od Simona Smitha niczego prócz obelg i gróźb, że jeżeli coś się stanie jego ukochanej córce z winy Sebastiana, ten mu tego nie daruje. Do końca życia. Snajper kiedyś w odruchu irytacji spytał go, czyje życie ma na myśli.
Cóż, teść nie przepadał za swoim zięciem, a zięć za teściem. Jedynym, co jakoś Smitha trzymało na wodzy, była jego żona. W przeciwieństwie do niego uwielbiała wręcz męża swojej jedynej córeczki. Od małego lubił z nią przecież rozmawiać, żartować, nieraz pomógł jej nawet w pracy w ogródku.
Kiedyś za całe swoje kieszonkowe odkupił jej parę róż z rabatki. Oczywiście zanim zdążyła zauważyć, co się stało z tymi kwiatami. Rabatka pod oknem jej córki uległa bowiem poważnemu uszkodzeniu, kiedy ktoś na nią wpadł, próbując w środku nocy uciekać przez okno.
Tak czy inaczej, Sebastian wbrew wszelkim na ten temat stereotypom, lubił swoją teściową i darzył ją równie dużym szacunkiem, co własną matkę. Tak się niestety złożyło, że tego dnia na cmentarz przywiodła go kolejna śmierć w rodzinie - śmierć pani Suzette Moore Smith.*
Z tego też powodu dręczyła go żałoba za jedną z najmilszych osób, jakie miał szczęście w swoim życiu spotkać, jedyną która tak bardzo przypominała jego Anne, deszcz który siekł mu w plecy mimo rozłożonego nad głową parasola i nienawistne spojrzenie teścia, który prawdopodobnie czekał na chwilę osobności, żeby poważnie snajpera uszkodzić, a najlepiej posłać do grobu w jakiś bolesny sposób.
Sebastian odsunął się na bezpieczną odległość i przystanął obok swojego brata.
- Mam wrażenie, że zaraz dojdzie do rękoczynów - burknął półgębkiem Rory, kładąc mu rękę na ramieniu. - Wszystko w porządku?
- Hm..? Tak. W porządku. Czemu pytasz?
Rory wzruszył ramionami.
- To mama Anne.

*dopiero teraz zauważyłam, że jej inicjały to SMS. Śmieję się


https://tinyurl.com/j8gc9ym
k|t|r|i|w
Some people need to die and I'm happy to help - this people ain't gonna kill themselves

Offline

 

#38 2016-08-30 22:51:50

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

Holmes ostatnie dnie spędzał na wczuwanie się w rolę cienia Sebastiana Morana. Po tym jak za sprawą zabawnego wypadku dotarł w dość specyficzne miejsce, w którym spotykały się osoby nie mającą szacunku dla prawa wybrał pierwszą lepszą osobę do obserwacji. Padło na znaną mu twarz, która kojarzyła mu się przede wszystkim z Indiami oraz jego nemezis, napoleonem zbrodni. Potrzebował informacji. Sieć, jaką budował na ścianie swojego pokoju z dnia na dzień powinna się powiększać, a luki między jednią nicią a drugą powinny zanikać. Stąd postanowił przyjrzeć się dokładniej ludziom pracującym dla Jima. Oczywiście w odpowiednim stroju obserwował Sebastiana z różnych odległości.
Dziś, w skórzanej kurtce i zaczesanymi do tyłu włosami w lekko przygarbionej posturze przypominającej osoby zamkniętej w sobie, chcącej być niewidzialną, powędrował aż na cmentarz. Z ciekawością usadowił się przy grobie nieznajomej mu osoby skąd miał odpowiedni widok na całą scenę. Wpakował dłonie w kieszenie krzyżując nogi w kostkach i ponuro skierował głowę w stronę ostatniego miejsca spoczynku - jak się okazało - nijakiej Elizabeth McKey, która zostawiła kochającego męża i dzieci dwa lata temu.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#39 2016-08-31 08:42:48

 Moran

Diabełek

Punktów :   12 
Stróż: tak :3

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

Jeśli czegoś miałby pogratulować Sherlockowi, to umiejętności kamuflażu - gdyby, oczywiście, zdawał sobie sprawę, że detektyw śledzi go, w dodatku od paru tygodni. Tak, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia, jakie czyhało na największą tajemnicę jego życia, wzruszył ramionami w odpowiedzi do brata.
- A tam jest jej ojciec - odmruknął, spinając się, jakby był gotowy iść się z teściem bić. - Chodźmy się pożegnać.
Ceremonia pogrzebowa skończyła się dobry kwadrans temu i większość ludzi poszła już, zainteresowana bardziej ucieczką przed deszczem niż zmarłą Suzette. Został tylko mąż, zięć i brat zięcia. Dwóch ostatnich po raz ostatni tego dnia popatrzyło na mogiłę, po czym podeszło do Simona. Starszy pan nie był tym zachwycony.
- Jak śmiesz - warknął, zwracając się omyłkowo nie do Sebastiana, a jego bliźniaka. - Jak śmiesz pojawiać się tu po tym, co zrobiłeś?!
- Ciszej, na litość Boską, jeszcze ktoś usłyszy - mruknął Rory. - Pomylił mnie pan z bratem, panie Smith.
Simon tym razem skierował się do Sebastiana. Ten starał się obrać najmniej prowokujący wyraz twarzy, w razie czego mocniej zaciskając palce na bukieciku, który przyniósł na groby Anne i Lucy (w ramach dewizy, że laski lubią badyle. A jeśli nie, to w ramach tej z bierz wieheć i wal).
- ZABIŁEŚ MOJĄ CÓRKĘ, A TERAZ MASZ CZELNOŚĆ PRZYCHODZIĆ...
- Panie Smith, ja kochałem pańską córkę - odpowiedział cicho Sebastian. - Tak samo jak szanowałem pana żonę. Dlatego tu jestem, bo mnie i pana małżonkę łączyła miłość do pana równie wspaniałej córki. Ile razy... - z każdym słowem mówił coraz szybciej i głośniej. - Ile razy mam powtarzać, że to NIE JA ZABIŁEM MOJĄ ŻONĘ?!


https://tinyurl.com/j8gc9ym
k|t|r|i|w
Some people need to die and I'm happy to help - this people ain't gonna kill themselves

Offline

 

#40 2016-08-31 11:38:41

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

Sherlock obserwował całą scenkę z zaciekawieniem. Ta część jego pracy często uchodziła za najnudniejszą - przynajmniej według opinii prywatnych detektywów. Cóż, on sam był ponad nimi i wykonywał pracę znacznie waniejszą niż próba nieowdowienia zdrady małżonka czy odnalezienie naćpanego dzieciaka. Prawda była taka, że obserwacje składały się głównie z cierpliwego czekania na paru minutowe akcje. Czasem czekało się godzinę, innym razem dobę, parę dni. Sam Holmes miał od tego swoją sieć, która wyposażona w telefony zwalniała go z tej czynności. Oczywiście nie w każdym przypadku - był świadom, że oczy jego pomocników nie potrafią dostrzec tego co on, stąd w sytuacjach wyjątkowych lub wymagających większej uwagi sam poświęcał swój czas. Wtedy nie narzekał na nudę.
Zanotował sobie informację o bracie Sebastiana. Wiedział już, że on również zasłuży na chwilę jego uwagi. Za Sebastianem nachodził się już wystarczająco długo, by wiedzieć w jakich miejscach może go znaleźć - w przeciwieństwie do jego brata. Czy ten też pracuje dla Jima? A jeśli nie, to czy wie czym zajmuje się jego brat? Jak zareagowałby na taką informację? Uśmiechnął się lekko i ponownie zerknął przed siebie.
Wszystko wyglądało na to, że dzisiaj dowie się więcej niż w ciągu ostatnich paru dni. Miał zastój w przypływie informacji aż do teraz - tak wiele nowych nici, nowych wątków do prześledzenia. Trafił idealnie.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#41 2016-08-31 12:53:39

 Moran

Diabełek

Punktów :   12 
Stróż: tak :3

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

- Nie uwierzę - warknął Simon tonem, który Sebastian określiłby jeszcze dość spokojnym.
Przed pogrzebem Anne i Lucy snajper miał okazję obserwować rozjuszonego do granic pana Smitha. Przyszedł do niego do domu ze swoją małżonką tego samego dnia, kiedy przyszedł Brian Moran, ojciec Sebastiana. Suzette, dojrzawszy zięcia w stanie odległym od używalnego, zrobiła mu herbatę i próbowała pocieszać. W korytarzu do sypialni stała wtedy kołyska - na materacu wyraźnie widać było ciemną plamę. Wietrzenie nic nie dało i w domu nadal było czuć zapach krwi i paru policyjnych specyfików. No i alkoholu, od którego cudem udało się Sebastiana odciągnąć. Młody mężczyzna miał zamiar spalić rzeczoną kołyskę, a później podejrzewał, że to przez nią teść rzucił się na niego. Nie miał siły się bronić i Bogu dzięki był tam jego własny ojciec i teściowa. Powinien im podziękować, że jeszcze żyje, ale na tamten moment sam chciał umrzeć.
Smith kontynuował swoją tyradę.
- Choćbyś nie wiem co mówił. Jakim trzeba być skurwielem, żeby zabić żonę i własne dziecko, a potem się wypierać? Znaleźli cię koło ich trupów, Moran i nie uwierzę, że to nie byłeś ty.
Tu starszy pan splunął Sebastianowi pod pod nogi i zanim ten zdążył cokolwiek powiedzieć, odszedł. Rory przytrzymał brata, zanim ten rzucił się na teścia. Mruknął mu coś cicho o tym, że nie warto. Przez jakiś czas rozmawiali ze sobą w tej cichej manierze, przechodząc nad inne groby.
Nagrobki nie były szczególnie bogate, aniołek nad tym mniejszym zaczynał łzawić zaciekami od deszczu. Sebastian podzielił trzymany w rękach bukiecik na pół - po części na oba groby - i podał bratu parasol, żeby te kwiaty odłożyć.

ANNE SMITH MORAN
☼1982 †2006

LUCY MORAN
☼†2006


- Powiedz mi, jak umiera ktoś w szpitalu to też się tak czujesz? - Jeden z bliźniaków wymienił stare kwiaty w wazonie na świeże. - Jakby ci ktoś... khhhkh?
Tu pokazał na siebie tak, jakby złapał się za serce i je sobie przekręcił. Jego brat pokręcił tylko głową, oddając mu parasol.
- Masz zamiar tu tak długo stać?
- Nie, mam robotę do zrobienia, wiesz.
- Wiem.

Ostatnio edytowany przez Moran (2016-08-31 12:56:44)


https://tinyurl.com/j8gc9ym
k|t|r|i|w
Some people need to die and I'm happy to help - this people ain't gonna kill themselves

Offline

 

#42 2016-08-31 19:20:24

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

Charakterystyczne buczenie wydobywające się z kieszeni jego kurtki zignorował. Nie mógł odebrać teraz telefon, co najwyżej mógł odpowiedzieć na wiadomość. Jeśli to było pilne to domyślał się, że taką wkrótce dostanie. Wsunął jedynie dłonie w kieszenie i zablokował telefon urządzenie nawet na nie nie zaglądając. Spojrzał tylko ponuro za odchodzącym starszym mężczyzną znikającym mu szybko z pola widzenia.  Najwyraźniej w swym gniewie nieświadomie przyśpieszył stawiając większe kroki i zostawiając ślady na mokrej ziemi. Gdy Pan Smith oddalił się wystarczająco i zniknął za jednym z nagrobków Sherlock zarzucił na głowę kaptur. Siedząc w deszczu bez parasola mógł przyciągnąć uwagę nawet na cmentarzu, gdzie ludziom wybacza się różne dziwactwa.
Ponownie spojrzał w stronę bliźniaków i wyprostował się, gdy nie dostrzegł ich w miejscu, w którym przed chwilą stali razem z ich trzecim rozmówcą. Obrócił się lekko i rozejrzał dokładnie szukając dwóch znajomych sylwetek. Nie mogli ot tak sobie zniknąć. Nawet gdyby wiedzieli, że Holmes tu jest - taką możliwość odrzucał - za dużo widział, Moran na pewno nie dopuściłby by Sherlock stał się świadkiem takiej sceny. Wkrótce zauważył braci i pośledził ich wzrokiem.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#43 2016-08-31 20:48:44

 Moran

Diabełek

Punktów :   12 
Stróż: tak :3

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

Rory ziewnął w zaciśniętą pięść.
- Potrzebuję kawy - wymamrotał. Sebastian uśmiechnął się, odzyskując nieco humor.
- Co, nie śpi się po nocach, co? No, już, nie tłumacz się, ciebie to aż w Enfield słychać.
Rory odwzajemnił uśmiech, chociaż troszkę z przymuszeniem.
- Mam dziś nockę. Chodźmy na kawę gdzieś - popatrzył nad siebie, w zachmurzone niebo. Oberwał od chmur wodą. - Najlepiej niedaleko i żeby było tam sucho.


https://tinyurl.com/j8gc9ym
k|t|r|i|w
Some people need to die and I'm happy to help - this people ain't gonna kill themselves

Offline

 

#44 2016-09-03 16:57:50

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

Kolejna wibracja telefonu - to pewnie wiadomość z narzekaniem na jego zwyczaj nie odbierania połączeń. Niczym się nie przejmując na chwilę przeniósł wzrok na najbliższe nagrobki. Gdy dwójka zaczęła się oddalać on również ruszył się z miejsca by nie stracić ich z oczu. Bez problemu zapamiętał położenie grobów i interesujące go nazwiska oraz daty. Teraz wystarczy tylko zadać odpowiednie pytania odpowiednim ludziom. Tych drugich najpierw będzie musiał znaleźć, za to  miał już ścieżkę za którą mógł podążyć w celu zdobycia kolejnych informacji. Ukradkiem wyciągnął telefon z kieszeni i odczytał sms tylko po to by zrobić zdjęcie. Ot tak, na pamiątkę.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#45 2016-09-05 21:01:41

 Moran

Diabełek

Punktów :   12 
Stróż: tak :3

Re: [ZD, DA] Cmentarz Brompton

Sebastian walnął Rory'ego w ramię po przyjacielsku, zanim wyszli z cmentarza. Rory po paru krokach oddał cios. Oddawali sobie nawzajem, zanim nie doszli do pobliskiej kawiarenki.

(chyba zt, prawda? Bo w sumie nie wiem, co dalej )


https://tinyurl.com/j8gc9ym
k|t|r|i|w
Some people need to die and I'm happy to help - this people ain't gonna kill themselves

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fp.pun.pl www.topeleven.pun.pl www.stk.pun.pl www.kraina-pokemon.pun.pl www.mta-nps.pun.pl