!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
- Jasne. Do potem - zarzucił kaptur na głowę i wtopił się w tłum, wycieczkę... a jakże, spóźnioną na samolot.
***
Hotel był mały i obskurny, ale całkiem dobry jak na jeden dzień w pracy snajpera. W recepcji, za pomalowanym na różowo biurkiem, przywitała go kobieta w zbyt obszernej sukience w żółte kwiaty. Siekiera, powieszona na gwoździu przy drzwiach do jakiegoś korytarzyka za jej stanowiskiem, może nie zachęcała do zwiedzania tego miejsca, ale... cóż, nic nie zachęcało.
Sebastian przekroczył próg pokoju i rzucił torbę z bronią na łóżko. Dwie pozostałe odłożył na stolik. Zdjął kurtkę i przeciągnął się, po czym przysiadł na łóżku, czekając na Jamie.
Offline
Poprawiła kaptur na głowie i ruszła w przeciwnym kierunku, żeby zdobyć najpotrzebniejsze rzeczy.
***
Motocykl stał zaraz przed hotelem. Zanim Jamie weszła do środka, obejrzała budynek od góry do dołu. Na zewnątrz nie wyglądał dobrze, ale zobaczymy jak będzie w środku...
Wyciągnęła komórkę i napisała do Sebastiana krótkiego smsa. "Który pokój?"
Offline
Odpisał szybko. W międzyczasie zdążył wyciągnąć laptopa z torby i przeglądać udostępnione mu przez ludzi Jima plany budynku. Nie były zbyt dokładne...
Offline
Sięgnął po broń i podszedł do drzwi, gotów ewentualnie zastrzelić osobę za nimi. Otworzył drzwi i uśmiechnął się do Jamie.
- Już jesteś - stwierdził, chociaż równie dobrze mógłby się nie odzywać. Zabezpieczył pistolet i wrócił do miejsca na łóżku między laptopem a na wpół złożonym karabinem.
Offline
//Na człowieka. Podejrzewam, że w posiadaniu cennych danych/rzeczy + kurnać pisz dłuższe posty, bo chciałabym trochę rozwinąć to planowanie, a nie tylko że się patrzy w ekran i gada, że to ciężka praca -,-"
- A coś więcej powiesz, czy mam sam wszystko planować? - burknął, rozkładając mapę. Przesunął palec po ulicy, przy której znajdował się felerny budynek. - Weźmiesz się za działania bezpośrednie, czy idziesz na asystę?
Offline
//trochę mi wena osłabła, a poza tym nie chcę za nardzo się rozpisywać, bo jeszcze będzie coś źle
- A co mam ci więcej mówić? - wzięła teczkę i przejrzała dostępne informacje. - Celem jest Max Clifford, naukowiec, który postanowił działać na własną rękę. Posiada ważne informacje. Podejrzewam, że w środku będzie dużo ochrony...A jak ty widzisz moje zadanie? Pójdę tam, gdzie bardziej się przydam.
Love is for children; I owe that man a debt.
Offline
//równie dobrze mogłabym ten wątek sama pisać cholera -,-" O to chodzi, żeby to planowanie jakieś płynne było... Serio, poczytać trochę o broni możesz, wyobrazić sobie budynek pełen ochroniarzy raczej też, a z tego co wiem wymyślenie byle problemu z monitoringiem/korytarzami/whatsoever nie jest takie ciężkie. Wymyślasz postać - podejmujesz się ryzyka jej prowadzenia w wiarygodny sposób. Z tego co wiem Jamie jest snajperem od dłuższego czasu i długo pracowała sama. Wątpię, żeby Jim dawał jej gotowe scenariusze do odegrania.
- Wiem, kto jest celem, w końcu pomagałem go tropić... Mi obojętne, pytam co wolisz - mruknął. - Możesz odwrócić uwagę ludzi tutaj - wskazał na miejsce na planie - zanim ja ogarnę monitoring za tym wyłomem... Chyba, że ty wolisz zestrzelić kamery. Ja mógłbym za ten czas załatwić przynajmniej dwóch ochroniarzy. Kurwa, nie wiem ilu ich jest, a to nie takie proste do przewidzenia.
Offline
//dobra, c'mon, nie denerwuj się xd
moje odpowiedzi nie wynikają z tego, że nie umiem sobie czegoś wyobrazić, ale z tego, że możesz mieć inną wizję czy coś i nie wyobrażać sobie tego samego co ja
easy, zgramy się na spokojnie
Zerknęła na plan.
- Mogę odwrócić uwagę. Ale no właśnie, nie wiem ilu ich może się zjawić w ciągu kilku sekund gdy bym ich załatwiła. A to dość spore ryzyko. Najbardziej widzi mi się opcja rozwalenia kamer, ale wtedy pokapują się, że coś jest nie tak, a nie możemy zawalić na samym początku - pokręciła głową i wskazała na pewne miejsce gdzieś z boku budynku. - Szyby wentylacyjne są w miarę duże by zmieścić człowieka, prawda? Mogłabym tam wejść i załatwić wejście od środka. Chyba, że uda ci się włamać do ich systemu i podstawić obraz z kamer kilka godzin wcześniej.
Love is for children; I owe that man a debt.
Offline
//
- Refleks - mruknął, klikając parę razy długopisem. - Może ich się pojawić do dziesięciu osób, ale to już zbyt duża przewaga jak na jedną osobą. Włamanie się do ich systemu odpada, uznają że mają hakerów na łączach, a wtedy zwiększą czujność w budynku jeszcze wcześniej. Jeśli mamy ich załatwić szybko i bez ceregieli, to trzeba działać po cichu. Bez krzyków, bez głośnych strzałów. Poza tym odciągać uwagę można jeszcze inaczej.
Zaznaczył krzyżykiem najbliższe skrzyżowania i zaznaczył pobliskie parkingi - dokładnie dwa, jeden na wschodzie, drugi na południowo-zachodniej części dzielnicy.
Offline