!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
... A dokładniej, u podnóża wzgórza, na którym znajduje się niewielki cmentarz. Tu znajdują się groby mieszkańców zamku, od niepamiętnych czasów. Skromne mogiły służby, okazałe grobowce państwa i potężne, piękne mauzoleum, pyszniące się na samym środku.
Offline
Użytkownik
Skrycie niezadowolona z odpowiedzi towarzyszą - najwyraźniej równie upartego, co ona, ucieszyła się nieco na widok wyjścia. Pierwszym co ja uderzyło, kiedy opuściła tunel, były promienie słoneczne, które zmusiły ją do zmruzenia przyzwyczjonych do ciemności oczu. Przystaneła niedaleko wyjścia i rozejrzala się po okolicy, w której się znaleźli. Cmentarz był ponury, mokry i... piękny. Idealnie współgrał z klimatem samego zamku i był równie zjawiskowy jak reszta posiadłości Havegrave'sów (oraz tego, co sie a niej znajdowało). Największe wrażenie u Jeny wywołało pokaźne mauzoleum, które należało zapewne do jednych z najstarszych grobów, wyznaczając tym samym centrum.
Po dłuższej chwili dziennikarka spojrzała na Arthura.
- I co o tym sądzisz, Gabrielu ? - z ledwie wyczuwalym sarkazmem, zwróciła się do niego po imieniu.
Offline
Administrator
- Myślę, że to cmentarz - powiedział, zakładając lustrzane aviatorki*. - A tak serio, ładnie tutaj. Klimatycznie.
Rozejrzał się naokoło. Nieiwlkie groby, pewnie należące do służby, kilka bardziej okazałych i piękne mauzoleum. Arthur pomyślał, że chętnie odwiedziłby to miejsce w nocy.
- Przekdziemy między grobami i rozejrzymy się za czymś niezwykłym. Wiesz rozkopana ziemia, świeże kwiaty, rzeczy których nie powinno tu być. Jeśli nic nie znajdziemy idziemy do mauzoleum, jasne?
Nie czekając na odpowiedź Jeny ruszył wydeptaną ścieżką w prawo, by rozejrzeć się po tamtej części cmentarza.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
- Bardzo klimatycznie, hm - odparła i ponownie rozejrzała się po cmentatzu.
Kiedy Arthut odszedl, stała chwilę ze skrzyżowanymi rękoma i westchnąwszy odprowadziła go spojrzeniem. Po chwili jednak weszła na drugą, prowadzącą w lewo scieżkę i rozpoczęła poszukiwania czegoś, co mogłoby ją zainteresować. Plan działania doktora nie różnił się wiele od tego Jeny, ale za to ich cele mogły być skrajnie inne, o czym dziennikarka bez przerwy pamiętała. Jej priorytetem był zysk własny.
(Weny brak, muszd sie znowu wczu, czuje pisac nie umiem, wybacz ;-;)
Offline
Administrator
Wolnym krokiem przemierzał cmentarz rozglądając się naokoło. Gdy nie natrafiał na nic niezwykłego zaczął się niecierpliwić. Zaciskając szczękę wsunął rękę do kieszeni i zacisnął ją na brzytwie. Dotyk chłodnej stali przyniósł ukojenie i pozwolił na powrót oczyścić myśli.
kiedy znajdę ten obraz kogoś zamorduję. Najlepiej tę durną dziennikarkę - pomyślał i uśmiechnął się.
Nucąc pod nosem ''Long black road'' podszedł do mauzoleum i oparł się o kamienną kolumnę, czekając na Jenę.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
Jena platała się po cmentarzu przez dobre 10 minut, chociaż gdzieś w duchu podejrzewała, że poszukiwania w tym miejscu są raczej bezsensowne. W końcu powoli i niechętnie skierowała się do miejsca, z którego wyruszyła. Jej entuzjazm zdążył już znacznie opaść i nie odczuwała tej samej ekscytacji, co podczas przybycia do zamku Havegraves. Zagadka obrazu pozostała dla niej intrygująca, ale w tamtej chwili intensywniej niż o zaginionym dziele, myślała o nieznajomym, z którym przyszło jej współpracować. Jena dobrze wiedziała, że jest indywidualistką i źle się czuje w duetach. A współpracja jej i Gabriela zaczynała przypominać cichą rywalizację. Przynajmniej w jej odczuciu.
- Nic nie znalazłam - odparła, kiedy wyłoniła się z zasłoniętej nagrobkiem ścieżki. Pewnym krokiem podeszła do Arthura i mu się przyjrzała.
Offline
Administrator
- Skoro tu nic nie ma, wydaję mi się, że nie mamy wyboru - powiedział z uśmiechem - wolisz żebym zachował się jak gentleman i otworzył przed tobą drzwi czy wszedł pierwszy i upewnił się, że w środku jest bezpiecznie? - zapytał, kładąc dłoń na lodowatych wrotach kapilicy
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
W odpowiedzi z lekkim zniecierpliwieniem machnęła ręką.
- Otwieraj - wzięła głębszy oddech i posłała mu znaczący uśmiech.
Offline
Ciemno. Jak to w grobowcu.
Jeśli decydujecie się iść na ślepo, zalecam ostrożność. I to dużą.
Offline
Administrator
Gdy przekroczyli próg kapilcy, a drzwi zamknęły się ze zgrzytem, otoczyła ich całkowita ciemność.
Arthur zamrugał kilkakrotnie i odruchowo złapał Jenę za nadgarstek.
- Zanim gdziekolwiek odejdziesz poczekaj chwilę - powiedział po czym sięgnął do kieszeni. Wyciągnął telefon i po chwili wnętrze grobowca zalał blady blask telefonicznej latarki
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
Wyczuwszy dotyk Arthura najpierw chciała uwolnić swoją rękę, ale ostatecznie p tylko niesłyszalnie westchnęła i zostawiła dłoń w uścisku. Stwierdziła, ze w tym miejscu powinni trzymać się razem, dla dobra obu stron.
Na widok światła automatycznie zmrużyła oczy i obadała wzrokiem to, co mogła dostrzec. Nie zdało się to na wiele, więc Jena także wyciągnęła swoją komórkę i włączyła odpowiednią aplikację.
- Nie ufałabym tutaj niczemu. Chyba tylko z zewnątrz jest tak pięknie - odezwała się, wpatrując się w półmrok.
Offline
W środku okazało się, że są tylko cztery grobowce. Zaraz przy wejściu znajdowały się grobowce Alexisa i Augusty, z ich marmurowymi podobiznami na płytach. Dalej mogiła Elisabeth. I w końcu, najbardziej jakby z boku, czwarty grobowiec. Był inny, pusty. Otwarty, nie przykryty płytą nagrobną z imponującą rzeźbą. Za to pochylali się nad nim dwa marmurowi aniołowie, dzierżący w dłoniach włócznie.
Offline
Administrator
Gdy tylko nikłe światło zalało grobowiec, puścił Jenę i ruszył naprzód by z bliska przyjrzeć się pięknie rzezbionym płytom. Przez chwilę podziwiał kunszt wykonania, sunąc palcami po zimnym kamieniu. Jednak najbardziej przykuł jego uwagę grób stojący na uboczu i dwaj strzegący go aniołowie.
- A tu co się chowa, że aż postawili straż? - mruknął i zajrzał do środka
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
W tym momencie uruchomił się ukryty mechanizm i ostrza dwóch stróżów, z pozoru nieruchomych, kamiennych, jak strzała pomknęły ku karkowi doktora...
(bardzo proszę kogoś o rzut kostką! 1 i 4 - Arthur zostaje ciężko ranny 2 i 5 - zdążył się uchylić, lub Jena go odsunęła, uratowała 3 i 6 - ostrza same chybiły ale drzwi do mauzoleum zamykają się szczelnie...)
Offline