!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Uśmiechnął się wesoło w odpowiedzi.
- Nie ma sprawy - powiedział, odsuwając kosmyk włosów z jej czoła. - Zawsze do usług.
Ostatnio edytowany przez Moran (2014-07-20 14:55:06)
Offline
Usmiechnela sie patrzac na jego ruchy. Jak na taka osobe jak on, dotyk był delikatny.
Zerkneła na zegar wiszacy na scianie.
-Aj, troszke sie zagadalismy. Ale jak to sie mowi, w dobrym towarzystwie czas szybciej plynie - usmiech nie schodzil jej z twarzy, gdy siegnela po torbe lezaca przy stoliku.
Offline
(dobra, skrobne jeszcze raz :3)
- Ta osoba, która cię zasmuciła - powiedział zamiast odpowiadać. - Obiecała ci pomoc?
Offline
Kiwnęła głową.
- Tak. Moja przyjaciółka, która raczej nią już nie jest, wolała jechać sobie na wakacje z osobami, których nie lubi niż pomoc mi w malowaniu mieszkania - założyła torbę na ramie.
Ostatnio edytowany przez Jamie (2014-07-20 15:24:39)
Offline
- Serio była twoją przyjaciółką? Kimś "zaufanym do bólu"? - nakreślił w powietrzu cudzysłów. Mówił niepewnym głosem. Po chwili machnął ręką. - Nieważne, możesz to zignorować.
Poprawił trochę zjeżdżającą z ramion kurtkę.
- Malujesz mieszkanie? Jak chcesz to ci mogę pomóc - uśmiechnął się wesoło.
Offline
Zaśmiał się cicho i obrócił nieco, patrząc gdzieś na łopatki.
- Ładne skrzydełka? Tylko aureolkę gdzieś zgubiłem - zrobił smutną minę. - Strasznie ją lubiłem.
Offline
Wziął z krzesła czarną, sportową torbę. Podszedł do drzwi i otworzył je przed nią.
- W sumie ostatnio nie mam jakichś wymagających zleceń, pewnie szef dopiero coś planuje - odpowiedział z wesołym uśmiechem. - Dzisiaj mam jeszcze jedno, późnym wieczorem, ale od jutra mam chwilę wolnego. Masz mój numer?
Z kieszeni wyciągnął komórkę.
- Jak coś to napiszesz SMSa i się zgadamy, ok?
Offline
Wyszła na zewnątrz i rozejrzała się dookoła. Pogoda nieco się popsuła i z nieba zaczęło lekko kropić. Dobrze, że miała auto.
- Nie, nie mam - również wyciągnęła telefon. Xperia J w różowej obudowie była zdecydowanie jej ulubionym telefonem. Zapisała jego numer i nie chowała już telefonu.
- Pewnie. Dziękuję jeszcze raz. Miło było się spotkać - powiedziała na koniec z szerokim uśmiechem.
Offline
- I nawzajem, do zobaczenia - posłał jej miły uśmiech i zamknął drzwi.
Poszedł do auta i odjechał w oparach muzyki Boba Dylana.
Offline
Ostatni raz była tu... jakieś cztery miesiące temu. Nie miała czasu, żeby wpaść tu chociaż na małą kawę, a ta była tu najlepsza. W przerwie między zleceniem postanowiła znów tu wpaść, chociażby na chwilę.
Zamówiła więc dużą latte i murzynka w brzoskwiniami, po czym zajęła miejsce w kącie pomieszczenia, jedyne wolne. Reszta była zajęta.
W oczekiwaniu na zamówienie, wyjęła z torebki książkę o zaczęła ją czytać, zerkając co jakiś czas na otwierające się co chwilę drzwi.
Offline
Użytkownik
Do Black Lion wpadał często jeszcze jako student. Blisko, szybko, smacznie. I w miarę tanio, co też miało swoje plusy. Tego dnia, wchodząc do środka, zdał sobie sprawę, że niewiele się tu zmieniło - studenci pobliskiej ASP oblegali większość stolików i z wielkim żalem mógł się pożegnać z wizją pachnącego omletu. Za to kawy sobie nie odpuści.
Offline
W końcu ktoś zawołał ją po to, aby odebrała zamówienie. Podeszła więc od lady i stanęła obok mężczyzny, który właśnie wszedł do środka. Otrzymała właśnie ciasto, musiała jeszcze moment poczekać na kawę. Cieszyła się, że udało jej się zająć to ostatnie wolne miejsce.
Chwilę później już maszerowała zadowolona do swojego stolika, upijając po drodze łyka kawy.
Offline