!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Administrator
Tym razem wstrząsnęły nim silne drgawki a przed oczami na chwilę zatańczyły mroczki.
- Meksyk. - wychrypiał, nie mogąc powstrzymać lekkiego drżenia głosu - bar na pustyni, ja byłem na zleceniu on na bezterminowych wakacjach. Tequilla, sex, a rano odkrycie wspólnych zainteresowań. Od tego czasu jeździliśmy trochę aż zdecydował się zmartwychwstać.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
Skinął głową po chwili namysłu.
- Szalony kapelusznik. Mam rację? - zapytał woląc się upewnić - Wygodnie? - dodał i oparł się o mężczyznę swoim ciężarem jeszcze bardziej wyginając jego ramiona.
Offline
Administrator
- Oczywiście że tak - prychnął, po czym jęknął z bólu.
Jego stawy stanowczo protestowały przeciwko takiemu obciążeniu.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
- Cóż to było bardzo ekscytujące - powiedział akcentując każde słowo i naciskając na mężczyznę - Szkoda, że się już więcej nie powtórzy. Nikt po ciebie nie wróci? Zostawią Cię tak jak przed tym magazynem? - oderwał się od niego i puścił w ruch pięści. Uderzył mężczyznę parę razy w głowę, aż sam odczuł zmęczenie. Pociągnął go za włosy, by móc spojrzeć mu w twarz - W końcu Jimowi na Tobie zależy? -powiedział cicho
Offline
Administrator
Nie krzyczał. W milczeniu przyjął każdy cios który na niego spadł, czując, że jest ciraz bliższy utraty przytomności. Gdy Holmes przestał, jego twarz była posiniaczona, a z nosa i ust wolno spływała krew.
Gdy jego spojrzenie spoczęło na Sherlocku, a raczej na rozmazanej ciemnej planie na tle jaskrawego światła, którą teraz był dla niego detektyw, uśmiechnął się słabo.
- To Jim. Nie ważne ile Razem przeszliśmy, dla niego uczucia nie mają znaczenia. Chłodna kalkulacja: czy opłaca mu się ratować kogoś kto daje się złapać? Wątpliwe.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
Potrząsnął dłońmi, by rozluźnić nadgarstki. Sam nie funkcjonował jeszcze na najwyższych obrotach po akcji w Indiach, musiał więc oszczędzać swoją energię. Wziął parę głębszych oddechów uspakajając się. Obawiał się, że na chwilę stracił kontrolę, jednak żądza zemsty była silniejsza.
- Moriarty chce się ze mną spotkać. Jakie ma plany? - powiedział ważąc w dłoni nóż. Podszedł bliżej i przyłożył zimną stal do piersi mężczyzny, czekając.
Offline
Administrator
- Chce? -uniósł brew - nie miałem pojęcia. Chociaż przypuszczam, że zwyczajnie stesknił się twoją czarującą osobowością Sherly.
Mówił nieco niewyraźnie ze względu na obitą twarz i fakt że z trudem zachowywał przytomność
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
Przycisnął nóż do skóry, a po ostrzu popłynęła krew.
- Tyle? Nic więcej nie wiesz? - zapytał przechylając głowę na bok - jesteś strasznie bezużyteczny
Offline
Administrator
- Meh, bardzo mi przykro. To że z nim sypiam nie znaczy że mi się zwierza - odparł, zamykając oczy.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
- Jesteś nudny. Byłeś znacznie ciekawszy z maską na twarzy - powiedział ubarwiając odpowiedź nutką rozczarowania. Przejechał nożem od klatki w stronę pleców. - Bardzo nudny i w miarę spokojny - dodał
Offline
Administrator
- Sprawianie ci frajdy jest ostatnią rzeczą jaką mam ochotę robić przed śmiercią - odparł cicho i spokojnie i spojrzał na niego spod rzęs, nizbyt przytomnym wzrokiem - Rozczaruje cię. masz przed sobą Arthura, dobrego lekarza a nie Szalonego Kapelusznika.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
- Psychiatra, który cierpi na rozdwojenie jaźni? - zapytał unosząc brwi i na moment przestając. To wiele by tłumaczyło i było bardzo wygodne dla lekarza. Kontynuował
Offline
Administrator
- Raczej ostry borderline niż osobowości mnogie - odparł z trudem cedząc słowa - bardzo przydatna rzecz, jeśli umie się nad nią panować. W tej chwili nie jestem wściekły, podniecony ani ogarnięty euforią więc raczej marna ze mnie rozrywka. - dodał, ledwo przytomny. Przez myśl przeminęło mu pytanie czy nie doznał czasem wstrząśnienia mózgu.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
-To dlatego Moriarty trzyma cię przy sobie - powiedział wypuszczając powietrze z ust. I te rany, które teraz zdobiły plecy posypał solą. Poklepał mężczyznę po plecach i oparł się o ścianę obserwując go w milczeniu.
Offline
Administrator
Szarpnął się i jęknął cicho. Starając się spazmatycznie złapać oczach i nadać mu regularny rytm , wbił szalone oczy w detektywa.
- Słucham?
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline