!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Dedukcja w szlafroku
Z trudem przecisnęła się przez żółte taśmy i czerwono-niebieskie smugi zataczające kręgi w powietrzu.
- Wiecie, John Silver w książce wyglądał jak godny pożałowania kaleka, a w rzeczywistości nie brakowało mu zimnej krwi i bezwzględności - rzuciła, przekrzywiając głowę - Wyspa wyraźnie się skarży, trzeba ją tylko odnaleźć.
Up on one roof.... that's practically a convention.
►KARTA POSTACI ►TELEFON ►RELACJE ►INFORMATOR►WYPOSAŻENIE
Offline
- Po kolei - wymamrotał policjant, próbując sobie przypomnieć ile potrafił z ostatniego przesłuchania Viktora Silver. Nieprzyjemne uwagi pod swoim adresem puścił mimo uszu. - On był sprawcą. Zresztą, nie pierwszy raz, wiecie ile łazi po Londynie kieszonkowców, a ten to była taka kieszonkowcowa elita, że tak powiem. Niby był bezrobotny, ale widocznie sobie jakoś radził... Przesłuchiwaliśmy go, bo był podejrzany o współpracę z innymi ludźmi z tego półświatka kryminalistów, no i na przesłuchaniu okazało się że faktycznie, pracował z nimi. Znał nawet parę nazwisk...
Offline
Administrator
Znał te książki. Jako dziecko bardzo często zaglądał do biblioteczki jaką posiadał w domu by następnie wyciągnąć z nią tą konkretną pozycję. Uwielbiał powieści o piratach, o krakenie. Ba, nawet rodzinny pies nazywał się Rudobrody, co miało być pokłonem dla tych morskich podróżników. Wspomnienie Wyspy Skarbów zbudziło wspomnienie z dzieciństwa i jednocześnie przypomniało jak jest ono odległe. Jak bardzo wszystko zmieniło się od tego czasu. Był młodszym bratem, dzieckiem, nieświadomym tego ile w życiu rgo czeka, ile będzie musiał przeżyć i przetrwać, jak jego życie się ukształtuje. Wszystko się zmieniło.
Zamrugał. Odgonił myśli. Nie przyszedł tu by bawić się w sentymentalne powroty do przeszłości. Zadał sobie tylko pytanie - dlaczego akurat piraci? I dlaczego ktoś odnosił się właśnie do tych książek?
Obrócił się nie odpowiadając na pytanie, które zadała mu El, skoro ktoś go wyręczył. Skierował za to spojrzenie na młodego policjanta.
- Podzielił się tymi nazwiskami z Yardem?
Offline
Administrator
Z młodej pani doktor przeniosła spojrzenie na właścicielkę rzucającej się w oczy burzy loków. Ta powiedziała coś istotnego, mianowicie, że ich denat mógł mieć co nieco za uszami, a to z kolei zaprowadziło go akurat w to miejsce i pozostawiło w stanie takim, jakie właśnie mieli wątpliwą przyjemność oglądać. Drugie zabójstwo, tak przecież podobne do poprzedniego...
- Coś mi to przypomina, tylko kiedyś ktoś wziął na warsztat Dzieje Apostolskie. - mruknęła pod nosem. - Wcześniej mieliśmy Haka, teraz mamy Joe Silvera. Następny kto będzie, Czarnobrody? Czy Jack Sparrow? - westchnęła przekrzywiając głowę na bok i tak wciąż przyglądając się zamordowanemu. Nie wiedzieć czemu nie potrafiła się skupić na tyle, by połączyć całą tę historię w jedno. Co wspólnego miały ze sobą obie sprawy oprócz tego, że ofiary zostały ustylizowane na piratów? Obaj mieli czarne plamy na dłoniach, ale to były dwie różne historie. Joe Fiddle i Rob Stewart byli ze sobą powiązani, tu mieli Victora Silvera którego zbieżność nazwisk z piratem wydawała się nie być przypadkowa. Elaine zerknęła na policjanta.
- I czy na tej liście były nazwiska Joe Fiddle i Rob lub Robert Stewart? - rzuciła w stronę policjanta tym samym niejako podpinając się pod pytanie zadane mu przez Sherlocka.
Offline
Is:
Obeszła zwłoki jeszcze raz, szukając przyczyny zgonu oraz sposobu w jaki ciało było trzymane w pionie. Plamy przypominały odliczanie ale szybko odrzuciła tą myśl, nikt nie miał więcej niż 2 rąk.
-Widzę, że myślimy o tym samym El. Może to jakieś porachunki wewnątrz grupy albo między nimi... - Zagadnęła, czepiając się możliwości odkrycia innego niż pirackie przebieranki powiązania pomiędzy sprawami.
W tym momencie w jednej z wewnętrznych kieszeni mężczyzny znalazła nieco już nawilgłą karteczkę.
-Sherlock spójrz. - wyciągnęła skrawek w stronę detektywa.
Offline
Dedukcja w szlafroku
Piętnastu chłopa na "Umrzyka Skrzyni"
Jo ho ho! I butelka rumu.
Piją na umór! Resztę czart uczyni!
Jo ho ho! I butelka rumu.
Nadrabiając brak dogłębnej znajomości melodii szant młodością ducha i głosu, podskoczyła lekko do młodej Morgan i zajrzała jej przez ramię.
- To wszystko wygląda jak zwyczajny dług, musieli zajść Kapitanowi za skórę - wtrąciła - A nie, chwila, przecież czarna plama zawsze oznaczała odjęcie rangi samego kapitana.
Dziewczyna przygryzła wargę w zamyśleniu.
- Wiecie że ta plama jest symbolem różnych rzeczy, w zależności od źródła? - zapytała - Czasami też mówi o tym, że dana osoba jest uciążliwa i musi być uciszona.
Up on one roof.... that's practically a convention.
►KARTA POSTACI ►TELEFON ►RELACJE ►INFORMATOR►WYPOSAŻENIE
Offline
Aniołek
- Z tego co ja się orientuję po drugiej stronie miał być wyrok, a żadnej innej opcji powiązanej z "Wyspą Skarbów" nie znam. Coś tu jest nie tak. Raczej wątpię by upicie na umór było karą dla pirata... No chyba, że płynęła tam załoga abstynentów. Chociaż do pozostałych fragmentów można by się coś może doszukiwać.
Rozglądnął się i chodzi jeszcze wokół. Może coś przy okazji więcej wypadło i wspaniała policja jak zawsze wypełniła swoje zadania byle zdać raport. Przy okazji wyciągnął telefon i rozpoczął nagrywanie myśląc już o tym co zapisze na stronie po tak długim okresie nieaktywności.
Ostatnio edytowany przez John Watson (2016-11-01 20:21:28)
Offline
- Nie nie, żadnego takiego nazwiska... Mówił tylko o kimś z nazwiskiem Mor... Morgan? Morris? Moran? I Moriarty, ale przecież...
Karteczka, wbrew temu co śpiewała Marysia, przekazywała nieco inną treść czytającym.
Hej, w ręce wasze żagle natężcie
Niechaj nam sprzyja zdobycz i szczęście
Ciężko znaleźć coś na ruchliwym moście, wydaje się to wręcz niemożliwe... Ale oczy Johna mogły uchwycić drobiazg parę metrów od trupa. Kolejna karteczka, rozmoknięta jeszcze bardziej, w końcu tego dnia nie było zbyt słonecznie. "Nadciąga wiatr, Jimie" jest mniej wyraźne niż słowa na karteczce znalezionej przez Is, ale wciąż czytelne.
(lekkie nawiązanie do czwartego sezonu )
Offline