!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Diabełek
Położony w Camden Town, jeden z popularnych ośrodków muzyki akustycznej wysokiej klasy, wyśmienitych deserów i kuchni wegetariańskiej.
Offline
Diabełek
Mechanizm imitujący kształtem zegar z wiktoriańskiego dworca kolejowego wyciągał wskazówki do godziny jedenastej.
Christopher obrzucił go krótkim spojrzeniem i dogasił trzeciego peta w popielniczce. Machinalnie uśmiechnął się na myśl, że jego towarzyszka sięgnęła aż do rubryki papierniczej, by zaaranżować spotkanie w tym dudniącym nutami miejscu. Był w tym pewien urok i tajemnica, których brakuje dzisiejszym SMSom i mailom. Mężczyzna aż pstryknął palcami na myśl, jaki kolejny motyw mogą razem wysnuć.
Offline
Administrator
Drzwi otworzyły się wpuszczając do wnętrza powiew ciepłego, czerwcowego powietrza. Młoda dziewczyna w zwiewnej karminowej sukience przekroczyła próg, zsuwając szal z ramion. Rozejrzała się po sali i uśmiechnęła na widok siedzącego przy stoliku mężczyzny. Podeszła do niego, stuk jej obcasów pasujący do rytmu utworów, jakby już zrywała się do tańca.
- Cieszę się że moja wiadomość dotarła.
Offline
Diabełek
Na jej widok wstał, kącik ust drgnął mu odruchowo na dźwięk zalotnego gwizdnięcia gdzieś z głębi pomieszczenia. Sam ubrany był znacznie mniej elegancko niż ostatnim razem - w kratkowaną koszulę, skórzaną kurtkę, proste jeansy i wsunięte na dłonie rękawiczki bez palców.
- Być może poszło to tak szybko, bo moja podświadomość zatęskniła za tamtym dachem. Londyn mimo wszystko wieje nudą - złożył pocałunek na wierzchu jej dłoni, zachowując maniery mimo lekkich obyczajów lokalu i odsunął dla niej krzesło - Właśnie zaczyna się koncert.
Offline
Administrator
-Dziękuję- uśmiechnęła się i zajęła miejsce- Minęło trochę czasu, ale najwyraźniej zapadłam ci w pamięć. A może to widok z tamtego dachu? - mrugnęła do niego. Założyła nogę za nogę i oparła brodę na wierzchu dłoni.
- Wyśmienicie, cieszę się, że zdążyłam. To bardzo przyjemny lokal. I dyskretny.
Offline
Diabełek
- Z tego co pamiętam, poruszyliśmy parę ciekawych tematów. Tylko głupiec chciałby to spauzować w takim momencie, chyba, że ktoś lubi cliffhangery - skrzyżował ręce i oparł je wygodnie o blat - Do tego mało kto ma tyle swobody w wiadomych działaniach żeby się nią bezinteresownie dzielić. To nawet szlachetne.
W międzyczasie przyciągnął uwagę kelnerki i zamówił sobie cydr z cynamonem.
- Co dla ciebie, Sophie?
Offline
Administrator
- Czarne Martini proszę- skinęła na kelnera i wróciła wzrokiem do Ravena- Wiesz czasem warto dać się ponieść fantazji. Bardzo przyjemnie wspominam naszą współpracę ... Conrad.
Położyła na to imię szczególną empfazę, doskonale wiedząc, że to jeszcze jedna fałszywa tożsamość .
Offline
Diabełek
Uśmiech przemknął przez jego twarz prawie w rytmie do akordu gitary.
- Wzajemnie, chociaż mam pełen niedosyt - przyznał, obracając w palcach wykałaczkę - Zupełnie jakby Czarodziejski Flet zostawił mnie gdzieś po drodze w połowie bajki. Może to trochę patetyczne, wiem. Ale czuję, że dopiero zaczynasz. Nie mylę się?
Offline
Administrator
Zaśmiała się z satysfakcją i skinęła lekko głową.
- Dziękuję za wyrazy uznania. I masz rację, bajka dopiero się zaczyna.-upiła drinka i przyjrzała mu się uważnie- A z faktu że przyszedłeś się spotkać wnoszę, że miałbyś ochotę doprowadzić ją do końca.
Offline
Diabełek
- Jeżeli mi się uda, czemu nie? Pytanie tylko, na jakich bajkach się wzorować - tych braci Grimm czy Andersena, czy może ich złagodzonych wersjach. Już nawet nie będę zaczynał o baśniach japońskich! - dodał po chwili ze śmiechem - Większość jest niepokojąca sama w sobie bez obróbki. Mimo to są monotonne, zło zawsze jest ukarane - wydał z siebie urwane westchnienie - Ale trzeba przyznać, że bije z nich szacunek Japończyków do przyrody.
Złamał wykałaczkę na pół.
- Która historia jest twoją ulubioną? - zapytał z ciekawości.
Offline
Administrator
- Podoba mi się bajka o Pięknej i Bestii. Ale myślę, że wygrywa z nią legenda Hua Mulan- upiła łyk podanego drinka- Zaiste, baśnie są niewyczerpywalną kopalnią pięknych nawiązań i inspiracji. Mam pewien sentyment do baśni Grimm, poza tym gdy skończą się bajki mamy jeszcze mity, muzykę, teatr!
Spojrzała na niego roziskrzonymi oczami, w których odbijało się już szaleństwo i rozmach przyszłych planów.
- A twoja ukochana historia?
Offline
Diabełek
- Moja? - zamyślił się dobrą chwilę, mrużąc oczy - Chyba najbardziej w pamięć zapadła mi "Dziewczynka z zapałkami". Krótka, ale treściwa. W sumie za każdym razem czuję napięcie, kiedy zziębnięta mała odpala kolejne łebki, chociaż wiem, co się jej stanie. W chwili śmierci każdy jest równy, nikt nie czuje zimna ani smutku. Nigdy nie lubiłem wyraźnie podkreślonego morału, a ta historia do takich nie należy. To jest po prostu życie.
Srebrna zapalniczka w jego palcach przerwała ciszę, z sykiem podpalając końcówkę kolejnego papierosa.
- Ale Jaś i Małgosia też ujdą - dodał swoim normalnym, żartobliwym tonem - Hua Mulan? Pasuje to do ciebie. Kobiety z walki potrafią wycisnąć pewną... wyższą sztukę, czego nie potrafimy my.
Offline
Administrator
- Dziękuję za komplement- bez skrępowania podebrała mu papierosa i zaciągnęła się, wypuszczając okrągły obłok dymu i zostawiając odcisk czerwonych ust na filtrze- Też lubię patrzeć na moją pracę jak na sztukę. Daję wówczas podwójną przyjemność.
Oddała mu papierosa z lekkim, figlarnym uśmiechem na ustach.
Offline
Diabełek
Niewzruszony umieścił w wargach zdobytego z powrotem szluga, przyglądając się Weronice z niekrytą wnikliwością. Szminka zabarwiła kącik jego ust na subtelny karmazyn.
- Uważaj, pewnego dnia ktoś będzie miał lepszy refleks - zaśmiał się chrapliwie - Więc jakim rodzajem artysty jesteś? Impresjonistką, minimalistką, może romantyczną albo posługującą się kiczem?
Offline
Administrator
- Jestem kimś pomiędzy romantyczką a impresjonistką. Chociaż ... nie lubię określeń i definicji. Nigdy nie wiadomo co przyniesie natchnienie - zaczęła uderzać palcami o blat stolika, do rytmu wygrywanego na gitarze.
Offline