!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Administrator
Widziałam, ale nie wierzę własnym oczom - mruknęła wybijają wzrok w linię drzew i jednocześnie wtulając się bardziej. To już było co najmniej niepokojące.
Offline
Diabełek
- Widziałem, ale ja tam w duchy nie wierzę - spojrzał po obecnych tutaj osobach. - Należy bać żywych, a nie martwych. Na żywych zresztą jest jeden niezawodny sposób... - uśmiechnął się pod nosem, kładąc rękę automatycznie, w miejscu gdzie miał berette. W końcu nie wiadomo było kogo należy się spodziewać, a jeszcze nie widział by ktokolwiek przeżył celny strzał w głowę - nie licząc siebie rzecz jasna.
Offline
Biała postać wyłoniła się z lasu ponownie, tym razem miała parasol i była jak najbardziej żywa. Podbiegła do zgromadzonych, rąbek sukni miała ubłocony.
- Nareszcie wszystko ujrzy światło dzienne! - Zawołała patrząc na zwłoki.
Offline
Diabełek
- No świetnie, czyli na zwykłą, nudną kolację już nie ma co liczyć. - mruknął, cały czas nie spuszczając ręki z broni. Cholera mogła wiedzieć kim jest ta kobieta. - Może tak trochę jaśniej? Co ma ujrzeć światło dzienne? - spojrzał na nią z widocznym zainteresowaniem. Najwyraźniej był ktoś kto miał jakiekolwiek pojęcie co się tutaj dzieje.
Offline
Co się tu, do kurwy nędzy, działo?! Podobnie jak szef automatycznie sięgnął po broń. Mimo wszystko na razie trzymał ją ukrytą, nie było jeszcze konieczności strzelać.
Offline
Dziewczyna wzięła się pod boki. Wyglądała na zagniewaną, ale nie zdziwioną.
- Nikt nam nigdy nie wierzył jak mówiliśmy, że ona tu jest! Nie pozwolili rozbić posągu! Gdyby nie to całe zamieszanie w zamku, nie mogłabym się tu nawet zbliżyć!
Offline
Administrator
- Dobre pytanie - podjęła, podnosząc się z miejsca i, chcąc nie chcąc, dołączając do reszty towarzystwa. Obrzuciła kobietę uważnym spojrzeniem, raczej nie stanowiła żadnego zagrożenia, za to najwyraźniej doskonale wiedziała, skąd wziął się kolejny trup i jaka jest jego historia.
- Mówi pani, że to historia pani babki... - powtórzyła mrużąc lekko oczy. - Więc, jak mniemam to szczątki pani krewnej?
Offline
Przez chwilę nic nie mówiła, tylko sprawdzała czy ciało jest zabezpieczone przez deszczem. Zdjęła z ramion białą chustę i nakryła dodatkowo zwłoki.
- Wszyscy myśleli, że ona czekała na swojego ukochanego, aż ten wróci z wojny, a potem przepadła. Ale to nie prawda! Ona związała się z Niemieckim oficerem i za to spotkała ją kara... Bezlitośni ludzie z wioski ją zabili... "miłosiernie" wcześnie pozwolili jej urodzić moją matkę. A potem ukryli tu zwłoki by nikt się o tym nie dowiedział...
Offline