!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Administrator
- Pięknie dziękuję - rzucił i stanął na fotelu. Bez wahania zdjął książkę z półki
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
Na widok tunelu nieco głośniej niż zwykle wypuściła z ust powietrze, a po chwili na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Bingo! - "krzyknęła" półszeptem zadowolona. - Myślisz, że w takim miejscu da się ukryć jakiś obraz? - spojrzała na Gabriela znacząco.
Offline
Administrator
- Obraz, trupa albo jedno i drugie. Można też mieć salę tortur, tortur seksualnych, trzymać swoje nieślubne dziecko, kochankę, żonę, rodzeństwo, psa sąsiadki, hiszpańskie złoto i śladowe ilości orzechów arachidowych. Innymi słowy, szereg możliwości - odpowiedział, wyjmując z kieszeni telefon.
Włączył latarkę i oświetlił sobie drogę, stawiając pierwsze na w dół.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
- Liczę, że nie będziemy zawiedzeni. - Zaswiecila latarkę i w swoim telefonie i ruszyła za nim, świecąc po ścianach i podłodze tunelu.
Offline
Administrator
Idąc powoli i ostrożnie po śliskich i stromych schodach zagłębiali się co raz niżej w podziemia zamku
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Przez długi czas idą po prostu wąskim korytarzem. Aż w końcu docierają do podziemnej sali, gdzie na ścianie wisi obraz, przesłonięty kurtyną. Na ścianie po dwóch stronach obrazu, palą się słabe lampki. W kącie komnaty są kolejne drzwi.
Offline
Użytkownik
Szła dwa metry za Arthurem, rozglądając się bacznie dookoła i rozmyslajac nad tym co zdążyło się wydarzyć w przeciągu ostatniej godziny. Z zamyślenia wyrwał ją widok komnaty, do której w końcu doszli. Przysystanela na jej środku i podekscytowana utkwiła spojrzenie w przeciwleglej ścianie.
- No nie, że to już to? - odparła i po chwili zwawo podeszła do obrazu na ścianie. - Ma nadzieję, że to nasza zginą, Gabrielu - to powiesziawszt zamaszystym gestem szarpnela zazaslone. 😱😁
Offline
Administrator
- Jen... - przez chwilę chciał ją powstrzymać przed odsunięciem kotary, ale nie zdążył.
Doprawdy, co za mała, bezmyślna kretynka! Tu mogły być alarmy, monitoring, jakaś ochrona...
Zpojrzał na drugi drzwi jakby oczekując, że wypadnie zza nich grupa uzbrojonych policjantów.
- Cudownie. Nie rób tak więcej, okej? - mruknął do kobiety, stając przed obrazem. - No prosze... Ciekawe. Ktoś chyba bardzo lubił panią Augustę. I do tego, patrząc na ten portret, raczej nie całkiem platonicznie.
Oparł się o ścianę, splatając ramiona na piersi.
- Myślisz, że to Cain leciał na swoją ciotkę? A może jego ojciec miał kazirodcze skłonności? Jesteś dziennikarką, powinnaś wiedzieć coś na ten temat. Plotki, pogłoski, oszczerstwa...
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
Odsłoniwszy obraz, zrobiła krok do tylu, aby lepiej przyjrzeć się dziełu. Prze mała chwilę wierzyła, że to poszukiwana Straż Nocna , więc kiedy tylko sposrrzegla namalowaną na płótnie twarz pięknej atystokratki, westchnęła pełna rozczarowania, do którego wkrótce dołączyło uczucie złości na samą siebie.
- Cholera jasna! - wysyczala, spacerując po komnacie. - Zapedziłam się - mruknela pod nosem, co w jej wykonaniu było swego rodzaju przeprosinami.
Przystanela w końcu naprzeciwko swego towarzysza i spojrzała na niego, wysluchujac co ma do powiedzenia.
- Z pewnością nie platoniczna - przytaknela i jeszcze raz skierowała swe spojrzenie na obraz.
Na wzmiankę o plotkach chciała automatycznie zaprzeczyć - Jena uważała się i działała tak, aby być ponad to. Zawsze sprawdzone, najlepiej osobiście, informacje i artykuły pisane z odpowiednią ilością szczegółów. Nie lubiła tanich sensacji, posała nieco ambjtniej, a zarazem na tematy, które zainteresują każdego. Dlatego kiedy dowiedziała się o sekrecie hrabiego, najpierw poczytała o losach rodziny Havegravesów i dopiero tak przygotowana przyjechała do zamku.
- Niewiele się wie o Havegravesach. - Także splotla ręce i w estchnela. - Ale jednym z większych skandali była chorobą psychiczną Augusty. Wiesz jak umarła, prawda? O romansie nic mi nie wiadomo, jednak nie wydaje mi się, żeby chodziło o Caina. Jak myślisz, po co tu to jest? - Skinęła głową na obraz. - Jakiś jej... kącik upamiętniający? I co z tymi drugimi drzwiami? - dodała po chwili.
Offline
Administrator
Westchnął, rozważając przez chwilę zabicie jej tu i teraz. Głupia i nieprzydatna. Chociaż z drugiej strony, jeśli zabierze ją ze sobą dalej może okazać się idealną osobą do zrzucenia winy.
Arthur uśmiechnął się delikatnie.
- Tak czy inaczej, to nie nasza dywizja, prawda? Wrócić na góre raczej nie możemy więc...
Nie dokończył tylko podszedł do drugich drzwi i nacisnął klamkę
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
Interesujące.
Tak, zdecydowanie interesujące.
Chociaż korytarz nie wyglądał zachęcająco, Arthur z chwilą zobaczenia go zrozumiał, że nie może nie iść dalej.
- Powiedziałbym, że zawsze możesz zawrócić, ale nie mogę. Obawiam się, że nie chcę cię spuszczać z oka dopóki trwa przyjęcie. - powiedział do Jeny
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
(wybaczcie zatrzymanie tematu, nawet nie zauważyłam postu Arii ;-;)
Szła w odległości kilku kroków za Arthurem, stale powstrzymując się od głośnego wypowiedzenia jakiejś uwagi. Wyraźnie widziała, że mężczyzna czuje do niej niechęć, zresztą... wzajemną. Zaczynała coraz bardziej żałować, ze wdała się w tą znajomość. Układy, spółki... zawsze była indywidualistką i żadna z tych rzeczy jej zbytnio nie wychodziła. Zaczynała się niecierpliwić, a nowy towarzysz, z każdym kolejnym wypowiedzianym słowem, drażnić. Gdzieś w samym tyle głowy, co jakiś czas pojawiała się myśl, że nie docenia nowego znajomego, a jej mocno urażona duma (co wcale nie miało związku z pewnym okresem w miesiącu) sprawia, że sama sobie wszystko utrudnia. Jednak wraz z wejściem do kolejnego tunelu, nerwy osłabły, a Jenę znowu owładnęła ciekawość.
- I wzajemnie - rzuciła i przeklęła cicho, kiedy jedna z kropel wpadła jej za kołnierz koszuli. - Zaczyna robić się coraz ciekawiej.
Offline