!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Użytkownik
Rób interesy z Moriarty mówili, będzie fajnie, mówili...
Anthony przewrócili oczami.
- W takim razie dobrze ze odwołałem spotkania - stwierdził, siadając - Zatem przejdźmy do interesów... - spojrzał na swojego samartwatcha i stuknął w ekranik, po czym wyłączył go - czas to cenna rzecz
Offline
Diabełek
- Bardzo trafne spostrzeżenie. A szczególnie dla osoby która ma tego czasu wyjątkowo mało. Młoda, czyń honory... - uśmiechnął się, tym typowym dla niego uśmieszkiem, patrząc na Werę i jednocześnie kiwając głową w jego stronę... - Było miło panie Snow...
Offline
Administrator
- Zawszę będę miło wspominać naszą współpracę - uśmiechnęła się odbezpieczając broń i oddając dwa szybkie strzały - jeden w czoło Snowa, a drugi w jego serce. Ot tak dla pewności.
Offline
Administrator
Nie zdążył odpowiedzieć. Jego ciało zwiotczało i bezwładnie zapadło się w fotelu
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Diabełek
Poklepał jedynie Weronikę po ramieniu, dopijając kawę do końca. Interesy z rodziną jednak szły najlepiej...
- Dobra robota, no to część pierwszą mamy z głowy - usiadł w fotelu obok ciała Snowa i zapalił jedno z cygar, patrząc na siostrzenicą. - Posłuchaj teraz uważnie młoda. Jestem na 90 procent pewien że lada moment powinien się pojawić tutaj Suicide i na pewno nie będzie sam. Zajmiesz się osobą towarzyszącą i dopilnujesz by nikt nam nie przeszkadzał gdy będziemy rozmawiać, jasne? - spojrzał na nią uważnie zaciągając się dymem. Trzeba było to wszystko wreszcie ukrócić. Raz na zawsze...
Offline
Administrator
- Kryształowo. Mam nadzieję, że finał tej rozmowy będzie satysfakcjonujący. Czytaj będziemy podśpiewywać Queen wychodząc - wyciągnęła z torby swoją wenecką maskę i założyła. W końcu nikt nie musi wiedzieć jak wygląda siostrzenica Napoleona zbrodni. A nawet jeśli Arthur wie ... cóż raczej zabierze tę wiedzę ze sobą do grobu.
Offline
Administrator
Zaparkował kawałek od motelu, który był ich celem. Wyłączył radio i przez chwilę siedzieli w w milczeniu. W końcu westchnął cicho, przyciągnął Elaine do siebie by pocałować ją dlugo i namiętnie i wysiadł bez słowa.
Nie traktował tego jako pożegnania. Ale na wszelki wypadek... Gdyby jednak coś miało sie stać...
Ponownie upewnił się że ma broń, a kamizelka kuloodporna ciasno przylega do ciała i ruszył w stronę budynku.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
Tego się obawiała, bo może to nie miało być pożegnanie, ale tak wyglądało. I gdzieś w środku miała właśnie to uczucie, strach, że za chwilę straci coś ważnego. Zacisnęła powieki, gdy została sama w samochodzie, wzięła głębszy oddech i sięgnęła do schowka po racę. Wysiadła i ruszyła w pewnej odległości za Arthurem, rozglądając się po okolicy ukradkiem. Broń na miejscu, kamizelka była niemal niewidoczna. Suicide wszedł do środka, a ona zwolniła kroku. Wszystko mogło się stać, ale przecież wyjdą z tego cało. Za każdym razem się udawało, teraz nie będzie inaczej. Bo przecież go kochała. I nie zdążyła mu tego powiedzieć.
Offline
Administrator
Sięgnął do ucha i uruchomił komunikator.
- Słyszysz mnie, Dawson? - zapytał spokojnie. Wiedział doskonale, że idzie kawałek za nim - Nie widzę ludzi w okolicy. Ekipa Mycrofta też nic nie zarejestrowała.
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
- Budynek wygląda na pusty. - odezwała się po chwili, mając swojego Walthera w pogotowiu. Obróciła się dookoła, obejmując spojrzeniem całą okolicę. Było ciemno, to nie działało na ich korzyść. Jeżeli ktoś ukrywał się na zewnątrz, miał teraz całkiem dogodną pozycję do strzału. Ruszyła znowu w stronę hotelu. - Wokół też nic, jak podejrzewaliśmy. I wcale mi się to nie podoba.
Offline
Administrator
- Chcesz się wycofać? - zapytał, przeklinając w duchu fakt, że do jego głosu wkradł się cień troski. Odwrócił się i zatrzymał, by poczekać aż Elaine do niego dołączył.
Ten chwilowy spacer, dający złudzenie samotności, pozwolił mu nieco uporządkować myśli.
Czy szli prosto w pułapkę?
Nie wiadomo. Było wręcz za łatwo. A z drugiej strony, skoro ów tajemniczy gracz był na tyle ważny że nawet Arthur nie znał jego imienia, mogło to oznaczać, że James chce zachować jego tożsamość w tajemnicy. Zabrał ze sobą tylko jednego, najbardziej zaufanego człowieka.
Tak, to by do niego pasowało.
Oparł się o ścianę, tuż obok drzwi i zacisnął palce na rękojeści noża. Chłód stali momentalnie go uspokoił, udzielił mu się i pozwolił z krystalicznie czystym i ostrym umysłem patrzeć na Elaine, która powoli się do niego zbliżała
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
Zebrała swoje rzeczy i opuściła numer 23. Rozejrzała się po opuszczonym i ciemnym korytarzu rozważając różne opcje. W końcu zajęła stanowisko na szczycie schodów dla personelu. Przez dziurkę od klucza miała dobry widok na korytarz, więc w razie gdyby jednak zarówno Suicide jak i jego partner poszli schodami dla gości na pewno ich nie przeoczy. Pozostało czekać.
Ostatnio edytowany przez Weronika Mirandola (2014-12-27 23:11:13)
Offline
Diabełek
- No to zostaliśmy sami... - mruknął jedynie do Snowa, nalewając sobie odrobinę Tequilli do szklanki. Było niemal jak przy ich pierwszym spotkaniu. Tani motel, tequila, morderstwo... Tylko że tym razem miał to być ostatni raz...
Offline
Administrator
Nie odpowiedziała od razu, wyczuła wahanie w jego głosie. Usta zacisnęła niemal w wąską kreskę, jednocześnie zakładając tłumik i odbezpieczając broń.
- Już za późno, żeby się wycofać. - powiedziała tylko, zanim weszła do holu motelu. Wciąż pusto, z doświadczenia wiedziała, że nie jest to dobry znak. Co prawda przyczyn mogło być wiele, być może Moriarty po prostu nie chciał mieć świadków, czysta robota i zniknięcie bez śladu. A może... Dość, najwyższy czas się skupić. Z holu na piętro prowadziły dwie drogi, schody dla gości i schody dla personelu. Podjęła szybką decyzję, wybierając tę drugą opcję. Poruszała się cicho, z należytą ostrożnością, wyczulona na każdy szczegół niepasujący do otoczenia. Kto zrobi pierwszy ruch?
Offline
Administrator
Zmlął w ustach przekleństwo i poszedł za nią. W chwili gdy zatopił się w mrok motelowego holu przestał czuć cokolwiek, poza swoim otoczeniem.
Tak właśnie działa adrenalina: Widzisz więcej, słyszysz każdy szmer, czujesz całą skórę, pulsującą pod nią krew.
Jesteś jednocześnie łowcą i ofiarą.
Nie musiałaś widzieć Elaine żeby wiedzieć którą drogę wybrała. Plan był wcześniej ustalony. Cicho, majc w pogotowiu swoją Berette, wszedł schodami dla gości na drugie piętro, gdzie znajdował się pokój 23,
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline