!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Santoryn, gr. Santorini – wulkaniczna wyspa na Morzu Egejskim tworząca z kilkoma mniejszymi wyspami, należący do Grecji, mały archipelag o tej samej nazwie, wchodzący w skład archipelagu Cykladów..
Wakacje o tej porze? Czemu nie. Oczywiście gdy tylko wykona zlecenie. Nie było ono specjalnie trudne. Zabić, odebrać coś ważnego. Później - rób co chcesz. Jeśli miejsce zachęcało do zostania chociaż na jeden, góra dwa dni, zostawała. Tak było w przypadku Włoch. Wracać jej się nie chciało, było tam tak pięknie. Tym razem jej cel znajdował się w Grecji, Santorini. Urocze miejsce w dzień, jeszcze piękniejsze nocą.
Spacerowała właśnie brzegiem plaży podziwiając morze. Ubrana była jedynie w kostium dwuczęściowy, a przez biodra przewiązała pareo. Przez ramię miała przewieszoną małą torebkę i pokrowiec od aparatu. Plaża była nieźle zaludniona, ludzie, którzy dopiero teraz postanowili się na nią wybrać musieli się poro naszukać, aby zdobyć chociaż kawałek wolnego miejsca.
Po jakimś czasie zachciało jej się pić. Nic dziwnego, chodziła w pełnym słońcu. Jej skóra zaczęła nabierać ładnej karmelowej barwy. Weszła na molo i skierowała się na jego koniec, gdzie znajdował się bar pod domkiem ze strzechy. Usiadła przy ladzie i zamówiła kolorowego drinka z parasolką.
Zerknęła na telefon. Moran nic nie napisał, widocznie nie miał czasu. Sama była wdzięczna Jimowi za takie zlecenie. Jeszcze kilka dni i umarłaby z nudów. Na szczęście, mieszkanie było już gotowe. Wystarczy w nim tylko mieszkać.
Offline
Administrator
Siedziała sobie przy barze popijając pinacoladę. Lubiła wakację w Grecji, pozwalały się trochę oderwać zarówno od deszczu Angli jak i szpicli tatusia którzy towarzyszyli jej na każdym kroku we Włoszech. W sumie to nie zastanawiała się nad konsekwencjami tego małego zniknięcia z radaru. Chyba nic się nie stanie jeśli zamelduje się u wujka Jima kilka dni później niż powinna, prawda? Wyspa niesamowicie się jej podobała, jej kultura, sztuka cywilizacji minojskiej, krajobrazy oraz historia. Bawiło ją to, że być może stoi na pozostałościach opisywanej przez Platona. Jej rozmyślania przerwało pojawienie się przy barze blondynki, ot zwykła wczasowiczka, jednak Wera dostrzegała drobne znaki świadczące o tym, że być może nie do końca. Postawa i sposób w jaki się ruszała wskazywały na niebezpieczną pracę,podobną do tej Wery. Postanowiła obserwować.
Offline
Po jakimś czasie, czarnoskóry mężczyzna z mnóstwem warkoczyków na głowie przyniósł jej zamówienie. Oczy świeciły jej się jak pięć złotych, gdy zobaczyła to cudeńko z palemką.
- Dziękuję - powiedziała i zabrała się do picia. Mężczyzna wrócił do swojej pracy i zaczął wycierać szklanki. Cały czas miał uśmiech na twarzy, wyglądał na zadowolonego ze swojej roboty. Postanowiła, że uwieczni to na zdjęciu. Wyciągnęła lustrzankę, ustawiła na odpowiedni tryb i zrobiła kilka zdjęć. Będzie miała co wywoływać, gdy wróci najprawdopodobniej jutro lub pojutrze do Londynu. Zauważyła kątem oka, że przygląda jej się młoda brązowowłosa dziewczyna. I nie było to zwykłe zerknięcie, lecz obserwacja.
- Też na małe wakacje? - zagadała do niej z uśmiechem.
Offline
Administrator
Uśmiechnęła się . Blondynka była spostrzegawcza ,co zdecydowanie pasowało do jej teorii.
- Można tak powiedzieć . Udało mi się wyrwać z dość ciężkiej pracy. Z resztą z tobą chyba podobnie.- wyciągnęła dłoń do nieznajomej- Weronika Mirandola tak przy okazji .
Celowo poczyniła aluzję już na początku rozmowy . Jeśli mają coś wspólnego na tej płaszczyźnie ,dziewczyna prawdopodobnie zrozumie ,o co chodzi.
Offline
Administrator
- Tak też mi się zdaje. Tylko chyba inny region działań . -spojrzała na dziewczynę bystrymi orzechowymi oczami- Podejrzewam ,że działasz w Anglii przez większość czasu ?- zapytała dodając maskowany wcześniej włoski akcent.
Offline
Administrator
- Cóż ,w moim kraju jest to traktowane jako rodzinny biznes.- uśmiechnęła się pod nosem- Ale teraz wybieram się do Anglii właśnie na "praktyki" do wujka. A tobie kto polecił to miejsce na wypad ? O ile to nie jest ściśle tajne.
Offline
Administrator
Oczy dziewczyny błysnęły radością i przekorą na dźwięk tak dobrze znanych słów ,a twarz rozjaśnił szczery ,szeroki uśmiech.
-Coś mi się obiło o uszy . -powiedziała niby spokojnie - A żebyś ty go widziała w śliniaku jak wcina spagetti . To warto zobaczyć. -dodała po włosku ,ciekawa czy jej rozmówczyni zna ojczysty język.
Offline
Może nie znała wiele języków, jednak na studiach język włoski był językiem obowiązkowym.
- Pewnie bardzo słodki i zabawny widok jednocześnie - zaśmiała się, odpowiadając w jej języku.
Bądź co bądź, ale w tej branży nie wystarczyło mówić po angielsku. Mówiła bardzo dobrze po niemiecku, francusku i włosku. Niedawno zaczęła się także uczyć rosyjskiego, bo zapewne kiedyś jej się przyda.
Offline
Administrator
Roześmiała się głośno . Była bardzo pozytywnie zaskoczona ,bo często spotykała się z nieznajomością swojej ojczystej mowy.
- Zdecydowanie jest to widok wart zobaczenia . A jaki ma apetyt -powiedziała pomiędzy spazmami już w języku angielskim.
Offline
Administrator
- Moja mama jest jego młodszą siostrzyczką . Więc w razie czego będę cie bronić. -roześmiała się - Nawet sobie nie wyobrażasz jak zabawnie mówi się do Napoleona Zbrodni "wujciu". A więc twój facet pracuje w tej samej firmie ?
Offline
- Dziękuję bardzo - zaśmiała się ściągając okulary. - Wyobrażam. Przynajmniej w mojej głowie brzmi to bardzo zabawnie. Ale chyba fajnie jest mieć takiego kogoś, no nie? Tak. Oboje jesteśmy snajperami.
Uśmiechnęła się. Przypomniał jej się moment malowania mieszkania.
Offline