Ogłoszenie

!!UWAGA!!

>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<

SPIS DOSTĘPNYCH POSTACI


Przewodnik dla nowych


#1 2014-07-27 16:02:17

M. Holmes

Użytkownik

Punktów :   

Klub Diogenesa [F/O]

http://www.sherlockology.com/ImageGen.ashx?image=/media/93114/the-diogenes-club-2a.jpg

"Three quarters of the diplomatic service and half the government front bench all sharing one tea trolley, its for the best, believe me. We don't want a repeat of...1972."
Miejsce, w którym rządzi cisza. Prócz jednego pomieszczenia w całym budynku, w którym można przyjmować gości. Oficjalnie klub został stworzony dla ludzi, właściwie tylko dla mężczyzn, którzy nie pasują do innych społeczności. W praktyce miejsce spotkań wysoko postawionych w państwie osób.

Ostatnio edytowany przez M. Holmes (2014-07-27 16:05:45)


    ☯   

https://67.media.tumblr.com/28b794e05eeabe79feda0062db58767b/tumblr_newo1ahxIA1rh3kr3o1_500.gif


Offline

 

#2 2014-08-22 17:37:55

M. Holmes

Użytkownik

Punktów :   

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Ostatnio miał sporo pracy na głowie. Niektóre sprawy się skomplikowały, co nie było mu na rękę, ale kto wie na czyją korzyść się to jeszcze obróci.  Jeden dług spłacił, acz niechętnie. Jeszcze długo będzie sobie wyrzucał tę niefortunną w skutki decyzję i lepiej by nikt się o tym nie dowiedział, zwłaszcza Sherlock.
Złożył ostatni podpis i westchnął ciężko, odchylił się w fotelu przecierając twarz dłońmi. Od jakiegoś czasu czuł już ten charakterystyczny tępy ból z tyłu głowy. Przydałaby się choć chwila odpoczynku. Nagle miłą dla uszu ciszę przerwał uporczywy dźwięk, sięgnął po telefon by odczytać wiadomość. Właściwie machinalnie wybrał numer brata. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci.... Mógł być w szpitalu, może nie mógł odebrać, przecież było tak wiele możliwości. Spróbował jeszcze raz, potem znowu. Nic.
- Niech cię szlag, Moriarty... - warknął zrywając się z miejsca. Po raz pierwszy od dawna w Klubie Diogenesa zrobiło się tak głośno.


    ☯   

https://67.media.tumblr.com/28b794e05eeabe79feda0062db58767b/tumblr_newo1ahxIA1rh3kr3o1_500.gif


Offline

 

#3 2015-01-02 13:56:24

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Przejechanie z Leinster Gardens do klubu, w którym przesiadywał jego brat nie zajmowało dużo czasu. Ta sama dzielnica - wystarczyło złapać pierwszą lepszą taksówkę lub wybrać się na spacer. On wybrał pierwszą opcję - chciał mieć wszystko już za sobą, po to by móc pobłąkać się po Londynie i pomyśleć z dala od Baker street. Będzie musiał wszystko wyjaśnić pozostałym, w jakiś sposób, który jak dotąd nie przyszedł mu do głowy. Kwestia czasu, wymyśli coś, zawsze wymyślał.
  Postukał nerwowo palcami wyglądając przez okno - nie za bardzo wiedział jak teraz będzie wyglądać przyszłość. Przez całe życie Mycroft, nie ważne jak bardzo działający na nerwy, był zawsze pod ręką, gotowy do pomocy. Teraz kiedy to miało się zmienić był zdenerwowany. Nie wiedział co dokładnie powiedzieć ani w jaki sposób. Kiedy pojazd zatrzymał się przed znajomym budynkiem wysiadł i skierował się do środka. Nie bardzo szanując tradycję zachowania ciszy przeszedł do gabinetu swojego brata.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#4 2015-01-02 15:57:04

M. Holmes

Użytkownik

Punktów :   

Re: Klub Diogenesa [F/O]

W ostatnich dniach Mycroft Holmes był jeszcze bardziej "szarą eminencją" niż zawsze. Jego podwładni chyba już instynktownie schodzili mu z drogi i unikali ukradkowych rozmów po kątach. Nawet Anthea sprawnie załatwiała wszystkie sprawy, odzywając się tylko wtedy, kiedy naprawdę musiała. W takich chwilach Holmes starszy zaszywał się w swojej jaskini, jak żartobliwie nazywano jego gabinet, a właściwie całe drugie piętro w Diogenesie. Tutaj była cisza, tutaj był spokój. I nikt nie zadawał zbędnych, pozbawionych jakiegokolwiek sensu pytań.
Niemal wbity w oparcie fotela zakołysał szklanką i po chwili zastanowienia dolał sobie więcej whisky. Posiadanie władzy miało swoje plusy i minusy, jak nikt inny potrafił nią dysponować, mimo tego, że pozornie zajmował stanowisko mające większy związek z administracją, niż działaniem w terenie. Władza jednak potrafiła ciążyć, a ostatnio ciążyła niemiłosiernie, zwłaszcza gdy coś szło nie po jego myśli. Tak niewiele brakowało, a Moriarty byłby już tylko niemiłym wspomnieniem, pojawiającym się od czasu do czasu w koszmarach. Pociągnął spory łyk ze szklanki, alkohol w przyjemny sposób palił gardło. Był wściekły. I zmęczony. Może nawet nieco zawiedziony, zdezorientowany.... I na nieszczęście każdego, kto chciałby przekroczyć te drzwi, chwilowo nie potrafił wyłączyć tej wybuchowej mieszanki emocji. A najwyraźniej ktoś próbował sforsować tę oddzielająca go od reszty świata barierę, bo nagle dobiegły do niego stłumione pokrzykiwania ochrony, a drzwi nagle stanęły otworem. Przez krótką chwilę wpatrywał się w oblicze swojego młodszego brata z wymalowanym na własnej twarzy bezsprzecznym zaskoczeniem. A potem obojętnie opadł na oparcie fotela i opróżnił szklankę do końca.


    ☯   

https://67.media.tumblr.com/28b794e05eeabe79feda0062db58767b/tumblr_newo1ahxIA1rh3kr3o1_500.gif


Offline

 

#5 2015-01-02 16:52:41

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Zignorował ochronę, której uwagę zwrócił zaraz po wejściu. Starali się go zatrzymać, w swoich śnieżnobiałych rękawiczkach, jednak wciąż chcieli zachować się cicho - brnął więc dalej czując na sobie spojrzenie innych członków klubu, którzy nie widzieli niczego więcej niż czubek własnych nosów, przynajmniej w większości. Z czystą satysfakcją zamknął przed nimi drzwi, uciszając źródło hałasu w znajomym gabinecie. Zza drzwiami ucichło - z niewiadomych powodów choć prawdopodobnie postanowili się nie wtrącać w sprawy rodziny Holmes, ot dla własnego bezpieczeństwa. I słusznie. Nie zależało mu specjalnie na tym, by wtrącały się jeszcze osoby trzecie.
Wbił spojrzenie w starszego brata nie zrzucając na chwilę maski. Wchodząc czuł, że się kontroluję. Celowo chciał zdenerwować cały klub, bo skoro mógł, dlaczego nie? Był w miarę spokojny jak na sytuację w której się znajdował, ale teraz gotowało się w nim na sam widok Mycrofta i jego obojętności. Jak siedział sobie spokojnie popijając whiskey i wiedząc co się zrobił. Milczał przez długą chwilę, jakby w ramach rekompensaty za głośne wejście teraz odpłacił się minutą ciszy.
- Sprzedałeś mojego syna Moriartiemu? - zapytał chłodno nie spuszczając z niego wzroku.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#6 2015-01-02 17:16:57

M. Holmes

Użytkownik

Punktów :   

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Na dłuższą chwilę przymknął powieki, a palce machinalnie zacisnęły się na szklance. Nie obdarzając brata nawet krótkim spojrzeniem, sięgnął do butelki, tym samym opróżniając ją już do połowy. To pytanie i błyskawice ciskane z oczu młodszego brata świadczyły tylko o tym, że Sherlock wcale się nie kontrolował, choć może i faktycznie chciał sobie to wmówić. Niby spodziewał się, że kiedyś w końcu prawda wyjdzie na jaw, ale miał nadzieję, że w innych, bardziej sprzyjających okolicznościach.
- Pytasz mnie - zaczął, kołysząc szklanką na boki. - czy poświęciłem jednego nastolatka za cenę bezpieczeństwa ośmiu milionów ludzi. - obdarzył go chłodnym spojrzeniem. - I jakiej odpowiedzi się spodziewasz?


    ☯   

https://67.media.tumblr.com/28b794e05eeabe79feda0062db58767b/tumblr_newo1ahxIA1rh3kr3o1_500.gif


Offline

 

#7 2015-01-02 18:22:20

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Zacisnął zęby nie ruszając się z miejsca. Nie pamiętał, kiedy ostatnim razem był tak wściekły na Mycrofta nie będąc na 'wspomagaczach' - bo wtedy zazwyczaj sam jego głos powodował, że tracił cierpliwość. Znosił go przez wiele lat, w głębi akceptując to, jaki jest, W końcu byli braćmi - nie był sentymentalny, jednak wiedzieli o sobie niemal wszystko i potrafili dociec do tego, co czuje drugi bez względu na maskę, jakie zazwyczaj zakładali. Westchnął i pokręcił głową na boki. Nie takiej odpowiedzi oczekiwał i nie ruszy dalej, jeśli nie dostanie odpowiedzi.
- Pytam się, czy sprzedałeś własnego bratanka największemu psychopacie z jakim miałeś do czynienia w ciągu całego swojego życia - warknął powtarzając wcześniejsze zdanie, tyle, że nieco w innej formie.

/moja wena >.<


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#8 2015-01-02 18:47:09

M. Holmes

Użytkownik

Punktów :   

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Odłożył szklankę na biurko, alkohol rozprysł się wokół, a on sam podniósł się ze swojego miejsca. Sherlock wybrał nie najlepszy moment na rzucanie oskarżeń, choćby i miały one podstawy. Zresztą domyślał się, skąd jego brat miał te informacje. Sam zadbał o to, by prawda nie wyszła na jaw, musiałby mu powiedzieć albo sam Moriarty, albo dwójka jego ludzi, z czego jedno nie żyło. Dawson, zmrużył oczy, najwyraźniej nie odebrała wystarczającej lekcji z ostatnich wydarzeń.
- W tym zawodzie muszę podejmować nawet najtrudniejsze decyzje. - odrzekł z pozornym spokojem. - Tak, wybrałem mniejsze zło, zamiast prawdopodobnej śmierci kilkuset osób, bo tobie zachciało się zemsty. - machinalnie uniósł głos.


    ☯   

https://67.media.tumblr.com/28b794e05eeabe79feda0062db58767b/tumblr_newo1ahxIA1rh3kr3o1_500.gif


Offline

 

#9 2015-01-02 19:43:24

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Uniósł nieznacznie brwi obserwując jego ruchy. Najwyraźniej jego brat był odrobinę nie w formie, jeśli chodziło o emocje, zresztą i on. Od jakiegoś czasu chodziło za nim poczucie, że stracił kontrolę i nie bardzo wiedział jak na nowo ją odzyskać. Stracił zdolność podchodzenia do wszystkiego z dystansem angażując się na nowo w walkę z Moriartym. Może po prostu potrzebował odpoczynku, pomimo tego, że zawsze bronił się przed tym rękami i nogami. O to też swoją droga było trudno. Na ten sam pomysł jakiś czas temu wpadł Nico z Mary. Skończyło się na kolejnych kłopotach, które pociągnęły za sobą zdecydowanie większe skutki, niż kula w nodze, czy - dosłownie - roześmiany komisariat.
- Wydaje mi się, że o czymś zapomniałeś, bracie - powiedział kładąc szczególny nacisk na ostanie słowo - nie jesteś kimś kto decyduje nad tym, kto będzie żył - wbił w niego wzrok. Fakt faktem, decyzja jaką podjął Mycroft była jak najbardziej racjonalna, jeśli oddzielić od niej emocje.
- Zemsty? - pokręcił głową na bok uśmiechając się sarkastycznie - Jim polował na Nico zaraz po wydarzeniu z Dawson. Nie mam pojęcia, czy chciał mieć  kogoś, na kogo wymieni Sucide, czy po prostu dowiedział się, ponieważ tak dokładnie dobierasz ludzi i ukrywasz informacje, kim jest nowy mieszkaniec na Baker Street - nie szczędził sobie nutek sarkazmu - Oddając mu go, jedynie spełniłeś jego zachciankę


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#10 2015-01-02 20:55:50

M. Holmes

Użytkownik

Punktów :   

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Zaśmiał się gorzko, wychodząc zza biurka.
- Zapomniałem? Wciąż o tym pamiętam, w każdej chwili o tym pamiętam. - pokręcił głową. Nie podobało mu się to, nienawidził nie mieć kontroli nad własnymi emocjami i reakcjami. Co prawda, do tej pory wypity alkohol w niczym nie pomagał, może tylko dodawał nieco odwagi, by mówić szczerze. Odpoczynek też pewnie by mu się przydał, ostatnio miał nieodparte wrażenie, że zaczyna się starzeć. Miał na myśli starzenie psychiczne, z tym fizycznym potrafił się pogodzić, ale umysł był wszystkim, co miał, wręcz najcenniejszym skarbem. Jeżeli on zawiedzie... to, co wtedy?
- Naprawdę sądzisz, że skończyłoby się na wymianie?  - odetchnął głęboko. - Zabiłby i jego, i ciebie. Nie mam zamiaru tłumaczyć ci się z podejmowanych decyzji, czy są dobre, czy nie. Ale zrobiłbym drugi raz to samo, bo miałem pewność, że obaj przeżyjecie.


    ☯   

https://67.media.tumblr.com/28b794e05eeabe79feda0062db58767b/tumblr_newo1ahxIA1rh3kr3o1_500.gif


Offline

 

#11 2015-01-02 21:33:00

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Zmierzył go wzrokiem, gdy wyszedł zza biurka i mimowolnie zacisnął pięść. Jego brat pod wpływem alkoholu mówił więcej niż zwykle i mówił to bardziej otwarcie.
- Jestem bardzo ciekawy jaką pewność miałeś. Podpisałeś umowę, czy starczyło same uściśnięcie dłoni z Moriatym, hm? Chociaż może też uwierzyłeś mu na słowo, to w końcu największy zbrodniarz w Anglii, ba, na świecie, więc pewnie dotrzymuje słowa - skinął zdecydowanie głową nie spuszczając z niego wzroku - O nie, nie będzie drugiego razu, Mycroft. Ty i twoi ludzie mają się trzymać z daleka ode mnie i Nico. I pozostałych - powiedział stanowczo. Oni jakoś sobie poradzą, teraz, kiedy okazało się, że Dawon żyje mogli na nowo się wzmocnić, oderwać się od pomocy jego brata i usamodzielnić pod względem obrony - Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia - warknął. Przynajmniej na jakiś czas.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#12 2015-01-03 20:47:20

M. Holmes

Użytkownik

Punktów :   

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Mycroft utkwił w Sherlocku gniewne spojrzenie, nie mówiąc już ani słowa. Poczuł się tak, jakby ktoś wymierzył mu siarczysty policzek i po chwili poprawił, używając znacznie więcej siły. Wyprostował się, zacisnąwszy dłoń na krawędzi biurka. Przez lata wspierał brata w walce z Moriartym, przymykał oczy na jego wyskoki, zawsze był, żeby uratować sytuację, naprawić to, co akurat nie poszło zgodnie z planem. Wyciągał go z nałogu, krył przed rodzicami i opinią publiczną... Nie raz uratował mu życie. A teraz?
- Niech tak będzie. - skinął krótko głową. - Zrobisz co chcesz, posłuchasz kogo chcesz. Ja mam już dość, Sherlock. Dość mam grania w twoje gry, zabawy z twoimi wrogami, chronienia twojej sieci czy twoich znajomych. Nie masz prawa mnie oceniać, nie po tych latach, kiedy robiłem dla ciebie wszystko.


    ☯   

https://67.media.tumblr.com/28b794e05eeabe79feda0062db58767b/tumblr_newo1ahxIA1rh3kr3o1_500.gif


Offline

 

#13 2015-01-03 22:49:30

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Nie mógł powiedzieć, że odczuł satysfakcje widząc, że jego słowa w jakiś sposób dotarły do Mycrofta. Nawet miałby problem z określeniem z tego co czuje, ponieważ był teraz mieszanką emocji. Był wściekły, zawiedziony, rozczarowany - wszystkiego po trochę. Złość kierował również na siebie, ponieważ zazwyczaj nie dopuszczał by chemia wpływała na jego postępowanie. Emocje były złe, powodowały, że podejmowało się kiepskie decyzje, stawiały po stronie przegranych. Wiedział to ale i tak pozwolił swojemu ciału zdradzić umysł.
Sam fakt, że starszy brat najwyraźniej przyjął to co powiedział i, co zabawniejsze, w swój sposób zaakceptował sprawił, że lekko się zdziwił. Spodziewał się czegoś zupełnie innego, a nawet odwrotnego.
- Po tym, jak cały czas starłeś się kontrolować to co robię? A teraz nie mam prawa... - pokręcił głową. Mimowolnie potarł kciukiem palec wskazujący, nawyk, który przejął od Johna - Serdeczne dzięki. To była twoja decyzja i zrobiłeś to co uważałeś za słuszne, najwyraźniej zapominając o tym, że zawsze jest trzecie wyjście. Mam nadzieję, że jesteś zadowolony - dodał wbijając w niego spojrzenie. Wziął głębszy oddech - przynajmniej nie musiałeś tego oglądać


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#14 2015-01-05 22:31:56

M. Holmes

Użytkownik

Punktów :   

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Odetchnął głęboko, spoglądając gdzieś w bok. Do tej pory wesoło igrający płomień na kominku działał na niego w jakiś sposób uspokajająco, dzisiaj nawet to nie pomagało ujarzmić zbyt gwałtownych emocji. Mimo całej tej złości, poczucia niezrozumienia, jakiejś ogólnej bezsilności, musiał (bo niekoniecznie chciał) przyznać rację młodszemu bratu. Owszem, zawsze jest trzecie wyjście. Dlaczego tym razem go nie poszukał, tylko z miejsca przystał na propozycję Napoleona Zbrodni? Tak naprawdę nie wiedział. Być może się bał... albo był zbyt skupiony na swoim planie, żeby próbować negocjować.
- Sherlock... - zaczął już spokojniej, dopiero teraz to ogólne zmęczenie zaczynało z niego wychodzić. Nie miał nawet siły, żeby znowu przybierać tę samą maskę co zwykle. - Nie twierdzę, że nie popełniłem błędu. Nie ma ludzi nieomylnych. - na krótko ścisnął palcami wewnętrzne kąciki oczu. Może nie powinien był tyle pić. - Przykro mi, że tak się stało, że... musiałeś to oglądać. Że Nico musiał przez to przejść.


    ☯   

https://67.media.tumblr.com/28b794e05eeabe79feda0062db58767b/tumblr_newo1ahxIA1rh3kr3o1_500.gif


Offline

 

#15 2015-01-07 11:02:15

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Klub Diogenesa [F/O]

Detektyw lekko uniósł brwi obserwując brata. On sam mógł zliczyć na palcach jednej ręki, kiedy Mycroft ściągał maskę lub po prostu jej nie zakładał - świadomie lub nie - dlatego nie był przyzwyczajony do takiego zachowania. Mimowolnie pośledził wzrokiem jego spojrzenie i zatrzymał je na niewielkim ogniu w kominku. Ten zawsze przypominał rodziną atmosferę, czy spokój, a nawet radość, kiedy trzaskało płonące drewno. Ludzie od wieków mieli słabość do ognia i co więcej, nie mogli się bez niego obejść. Różne teorie o pierwszym spotkaniu tego zjawiska - prawdziwe czy nie, rozpoczynały nową erę w dziejach ludzkości, pozwalając osiągnąć im coś, czego nie potrafili zrobić inne gatunki. Jego kominek nie płoną od jakiegoś czasu. Przypomniał sobie o wizycie Magnussena, zdając sobie sprawę, że od tego dnia minął już prawie rok. Jeśli nie rok. Tyle czasu, od kiedy dowiedział się o Mary. Jeszcze miesiąc i Moriarty będzie mógł świętować rocznicę powstania z martwych, a on sam będzie zastanawiać się, czy to co sprezentował w Appledore na pewno było dobrym prezentem.
- Przykro ci? Naprawdę Mycroft liczysz, że to w czymś pomoże? - przeniósł na niego spojrzenie.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fp.pun.pl www.topeleven.pun.pl www.mta-nps.pun.pl www.kraina-pokemon.pun.pl www.stk.pun.pl