Ogłoszenie

!!UWAGA!!

>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<

SPIS DOSTĘPNYCH POSTACI


Przewodnik dla nowych


#1 2014-06-27 15:49:26

moffat

Administrator

Punktów :   

Zakład psychiatryczny

Stella Gilbert

Był to dzień taki sam jak każdy inny. W londyńskim zakładzie psychiatrycznym nie działo się nic specjalnego. Pielęgniarki krążyły między pacjentami obserwując ich. Siostra oddziałowa wypełniała luki w dokumentacji.
Część pacjentów siedziała w świetlicy, oglądając telewizję. Część rozwiązywała krzyżówki.
Podczas obchodu, jedna z pielęgniarek zauważyła, że z Tomem Craigiem jest coś nie tak. Mężczyzna poszedł do swojego pokoju kilka godzin temu i jeszcze z niego nie wyszedł.
Leżał na łóżku, z wzrokiem wpatrzonym w sufit.
- Panie Craig, wszystko w porządku? - pielęgniarka szturchnęła lekko pacjenta w ramię. Dopiero po chwili spostrzegła dużą, czerwoną plamę zaschniętej krwi na ubraniu szpitalnym mężczyzny. Kobieta pobiegła do siostry oddziałowej z zamiarem zgłoszenia śmierci pacjenta.


Waszym zadaniem jest dojść do tego, co się stało i jak zginął mężczyzna.

Isabelle Morgan


Czemu jak ja mam zajęcia w psychiatryku to kogoś mordują? - pomyślała idąc do pokoju pacjenta. Weszła do pomieszczenia, facet leży zakrwawiony. Rozgląda się w poszukiwaniu śladów walki.

Stella Gilbert


Rana znajduje się na brzuchu.

Arthur Suicide

Wrzask pielęgniarki początkowo nie zwrócił większej uwagi nikogo. W końcu w Mudsley Hospital pacjenci krzyczeli zamknięciw swoich izolatkach, zawinięci w stylowe kaftany bezpieczeństwa.
Arthur niechętnie uniósł wzrok znad właśnie czytanego "Trymfu Chirurgów", orientując się że jest to jednak coś więcej niż tylko kolejny atak psychozy.
Rzeczywiście był to atak. Ale nie psychotyczny tylko nożem.
Wokół pokoju ofiary zebrał się tłum, uniemożliwiając dostanie sie do środka.
- Kto to? - zapytał się obojętnie jednej z młodszych pielęgniarek

Stella Gilbert


Pielęgniarka obróciła się w stronę psychiatry. Była cała blada.
- Tom Craig. Miał częste napady stanów lękowych. Za częste. Myślałam... myślałam, że on śpi - kobiecie zaczął łamać się głos. - Ale on już nie żył.
Wskazała palcem trupa.


Isabelle Morgan


- Czego dotyczyły te jego lęki? - zapytała rzeczowo, myśląc, iż może nie były bezpodstawne.

Christopher Raven

Gdzie udaje się spragniony ponurej inspiracji niespełniony artysta?
Do zakładu psychiatrycznego, a jakże. Zjawił się w recepcji podczas niebywale krótkiej pory odwiedzin.
- Masz godzinę, złociutki.
Nucąca pod nosem denerwującą melodię pewnej kołysanki niziutka pielęgniarka z rzucającymi się w oczy rysami romskimi przykleiła na skórzany materiał kieszeni kurtki Christophera naklejkę wizytatora. Prawdę mówiąc, mógłby tu przebywać nawet i bez tego kwadratowego kawałka papieru. W jego przypadku był on zupełnie bezużyteczny, lecz Christopher zwyczajnie za dobrze się ukrywał ze swoimi słabościami, by w wszechwidzącym oku społeczeństwa nadawać się do zaliczenia do grupy pacjentów.
Rzucił okiem na plakietkę pielęgniarki przypiętą do jej spranego fartucha.
- Mam pewne pytanie co do zakresu interakcji z pacjentami, panno Merge. Zależy mi na normalnym kontakcie.
Christopher spuścił na boki ramiona, kiedy przeszukujący go ochroniarz oddalił się pewnym krokiem.
Do pielęgniarki dołączył kolejny pracownik ubrany w służbowe łachmany. Złapał ją za ramię i pobladłymi wargami wyszeptał jej coś pospiesznie do ucha.
- Z-za moment, skarbeńku.
Pielęgniarka zdołała tylko wykrztusić te słowa do gościa i zniknęła z kolegą po fachu w sterylnym korytarzu.
Jakie to niegrzeczne.
Christopher podążył za nimi w pewnej odległości i wślizgnął się do kolejnego pomieszczenia przez ociężałe drzwi, które zamykały się zdecydowanie za wolno. Wszystko obracało się ku niemu.
Dostrzegł tłum i zbliżył się odruchowo do okupowanej przez niego sypialni. Jeżeli "sypialnią" wolno nazwać ten znędzniały zlep czterech ścian. Zajrzał do środka ponad głowami pacjentów i ożywił się znacznie na widok krwi.
- Ktoś powinien zajrzeć pod jego łóżko i przeszukać ciało.

Stella Gilbert

- Bał się dosłownie wszystkiego. Cieni na ścianie, odgłosów kroków... Bał się wszystkiego - powiedziała siostra oddziałowa, która jak zawsze była dobrze zorientowana na co cierpi dany pacjent.
Spojrzała na mężczyznę, który dopiero co przybył i skarciła go wzrokiem.
- Proszę, żeby nikt więcej tu nie przychodził! Niech działa policja - dodała i wszyła.

Pod łóżkiem nic nie znajdziecie.


Ten dzień był szalony. Dwie godziny wcześniej rozmawiała z koleżanką w kawiarni, teraz miała umówioną wizytę i psychiatry w najbliższym zakładzie psychiatrycznym z racji tego, że jej lekarz odmówił jej dalszego prowadzenia.
Była nieźle wkurzona, bo okazało się, że gdy dotarła na miejsce, lekarz miał właśnie godzinną przerwę. Pozostawało jej tylko czekać.
Zauważyła jednak coś, co nie było normalne. Pielęgniarki krzątały się po całym korytarzu, a przy jednej z sal stała policja.
Postanowiła to sprawdzić. Na miejscu znalazła nawet Arthura.
-Cześć... - rzuciła i zaczęła przypatrywać się ciału. - Co tu się stało?

Isabelle Morgan

Odpowiedź pielęgniarki lekko ją zaniepokoiła. Może naczytała się za dużo książek, ale miała wrażenie, że tego człowieka ktoś prześladował,że prawdopodobnie spodziewał się morderstwa. Mimo to dopytywała się dalej.
-Czy pacjent opowiadał o powodach swoich lęków?

Stella Gilbert


Pielęgniarka zastanowiła się chwilę.
- Z tego co czytałam w kartotece, pacjent przeżył traumę w dzieciństwie. Nie znam jednak szczegółów - pokręciła głową ze smutkiem kobieta. - Proszę zapytać się o to siostry oddziałowej.


Isabelle Morgan

Ruszyła w stronę dyżurki zastanawiając się, z czym ma do czynienia. Trauma to bardzo szerokie pojęcie i nie mogła wyciągać pochopnych wniosków, jednak coś podpowiadało jej, że to wydarzenie miało bezpośrednie przełożenie na morderstwo które badała. Doszła do dyżurki.
- Przepraszam, mam kilka pytañ odnośnie pacjenta Toma Cariga - zdecydowanie lepiej myślało się o nim bez używania nazwiska. -Jakiego rodzaju traume przeżył on w dzieciństwie?

Sherlock Holmes


Wysiadł z taksówki, w towarzystwie Mary i Nico a następnie skierował się w stronę szpitala. Podróż w Londynie pogrążonym w korkach sprawiał, że nawet ta forma transportu działała mu na nerwy. Odległość między szpitalem a jego mieszkaniem nie należała do największych ani tym samym do najmniejszych, jednak zajęła trochę czasu.
Jeszcze bardziej zadziałało mu na nerwy dostanie się do środka. Jego nazwisko otwierało wiele drzwi, jednak w zakładzie najwyraźniej nie wiedzieli co robić. Spoglądali to na niego, Mary i Nico, decydując się w końcu - pod lekkim wpływem Holmesa, który zapytał się o romans ochroniarza - na wpuszczenie trójki.
Skierował się więc w stronę pielęgniarki oddziałowej, gdzie ponoć był ktoś, kto już się sprawą zainteresował.

Marysia Suede


W taksówce, jako że nie miała za dużo do powiedzenia (a raczej nie coś co mogłaby rzec jednocześnie do obu mężczyzn) , "podziwiała" tylko tył głowy kierowcy, w zniecierpliwieniu wprawiając w lekkie drżenie swoje kolano.
Sprawa była naprawdę świeża i Mary nie miała pojęcia, czego się spodziewać na miejscu w związku z morderstwem. Już któryś raz odtrącała świadomość dotyczącą wycelowanych w swoją osobę denerwujących spojrzeń niezliczonych pielęgniarek i przebywających w zakładzie pacjentów. Nienawidziła pracy w presji.
W milczeniu podążyła za detektywem, wzrokiem próbując wykryć miejsce największego natężenia gapiów. Znalazła je przy jednej z sypialni, ale postanowiła wrócić tam później i nie przerywać wędrówki za Holmesem. Moment później stanęła obok Isabelle, wykrywając w jej słowach imię i nazwisko ofiary oraz informację o traumie. To już coś.
Wyciągnęła dłoń i klepnęła dziewczynę w ramię, uświadamiając ją o obecności Sherlocka, Nica i swojej.

Isabelle Morgan


- O witaj Marysiu, cześć Niko -powiedziała z uśmiechem po czym zwróciła się w stronę detektywa. Oczywiście wiedziała kim on jest, poza tym spotkali się już przy jej pierwszej sprawie od przeprowadzki do Anglii. Nie łudziła się, Wielki Sherlock Holmes raczej nie będzie pracował ze studentką. Ale co stoi na przeszkodzie by spróbować. - Witam panie Holmes, chyba nas sobie jeszcze nie przedstawiono. Isabelle Morgan. -powiedziała wyciągając dłoń i przygotowując się na zignorowanie.

Stella Gilbert

Siostra oddziałowa spojrzała na kobietę.
- W dzieciństwie pacjent był wyśmiewany. Przezywano go, bito i zastraszano. Ustalono, że to była głowna przyczyna jego leków.

Policja niespecjalnie się spieszyła ze zbieraniem dowodów. Większość czekała na Sherlocka Holmesa, który w końcu raczył się zjawić.
Siostra oddziałowa widząc zgraję ludzi, którzy nigdy tu nie byli, ofuknęła ich:
- Proszę państwa! To miejsce zbroni! - machnęła na nich ręką. Policja jednak oznajmiła kobiecie, że jest tu detektyw, który ustali, co się stało.


Ostatni raz rzuciła okiem na zwłoki i odwróciła sie. Usłyszała znajome głosy.
- Hej - powiedziała, gdy dołączyła do grupki, w której znajdował się Sherlock, Mary, Nico i Isa. - Was też tu przywiało? Z tego co już wiadomo, ofiara została pchnięta nożem. Trzeba tylko ten nóż znaleźć...

Nico di Angelo


- To chyba nie będzie trudne - zauważył - wystarczy skerzetnie przeszukać oddział. W takich miejscach trudno cokolwiek ukryć

Sherlock Holmes

Spojrzał na młodą kobietę, która mu się przedstawiła i wyciągnęła do niego dłoń. Nawet na nią nie spojrzał (na dłoń w gwoli ścisłości ). Czasem udało mu się przekonać do wymiany uścisków, jednak nie dzisiaj. Nie teraz. Skinął jedynie głową, żeby dać znać o tym, że o kobiecie wie, to jest - zarejestrował jej obecność. Ot studentka lubująca się w zagadkach i kochająca psy.
- Nóż jest dość interesującym przedmiotem w zakładzie psychiatrycznym. Chorym, w skrajnych przypadkach zabiera się nawet wsuwki do włosów - odpowiedział - To pozwala zmniejszyć grono podejrzanych, jeśli wykluczymy możliwość posiadania tego przedmiotu - legalnie lub nie - przez pacjentów. - dodał wkładając ręce w kieszenie płaszcza - Choć to również zależy od charakteru szpitala - dorzucił.

Isabelle Morgan


- Nie wydaje mi się, żeby była to robota kogoś z personelu. Oni mogli zabić go w mniej ojczywisty sposób, na przykład podając za dużo leków bądź całkowicie je odstawiając. -powiedziała po chwili namysłu.

Stella Gilbert

Siostra oddziałowa przysłuchiwała się i oburzyła się, gdy Isa wspomniała o chęci zabicia pacjenta.
- Jakim prawem wygaduje pani takie rzeczy?! Jesteśmy tu, żeby pacjentowi pomóc, a nie żeby go zabijać! Na pewno nie mógł zostać otruty lekami! - kobieta machała rękami cała czerwona.
Policjant zaczął coś podejrzewać.
- Dobrze, spokojnie. Nie rozumiem jednak pani niepokoju - powiedział patrząc na kobietę podejrzliwie.

Porozmawiajcie z kimś
Chłopiec przyglądał się całemu zajściu. Bardzo lubił Toma. Był jego przyjacielem. Tylko jemu mógł zaufać. Christopher usiadł na środku korytarza i patrzył przed siebie.

- To bardzo dziwne. Nóż mógł mieć personel, jak i osoba, która mogła odwiedzić denata - zauważyła dziewczyna rozglądając się. Zauważyła po chwili chłopca siedzącego na ziemi.

Marysia Suede

Nie mógł zostać otruty lekami, ale mógł zginąć z ręki personelu w inny sposób.
Zastanowiła się, jakie może być teoretyczne pochodzenie noża. Odwiedzający zostają poddani dokładnemu przeszukiwaniu, więc szanse na przeszmuglenie broni było naprawdę niewielkie. Są oni jednak pośrednictwem między pacjentami a światem zewnętrznym, więc także i najlepszym źródłem różnych pożądanych przedmiotów. Może jednak komuś się udało. Stawiała jednak na personel.
Wypadałoby zadać osobom z kręgu "znajomych" ofiary parę pytań i spróbować ich zrozumieć. Mary podążyła za wzrokiem Stelli i dostrzegła chłopca blokującego przejście. Odłączyła się od ekipy i podeszła bliżej.
- Cześć, na imię mi Maria, ale możesz mi mówić Mary - przywitała się i kucnęła tak, by poziom ich spojrzeń był wyrównany - Wiesz może, co tu się stało?

Arthur Suicide

Arthura niezbyt obchodziło samo morderstwo. Zaczęło go obchodzić jeszcze mniej, gdy przybył pan Sherlock Skroplona Zajebistość Holmes. Jedyna zaleta była taka, że przyprowadził ze sobą Marysię. I kogoś jeszcze - Ładnego Chlopaca o białych włosach.
- Wie pani, panno Suede, że istnieje zakaz nawiązywania kontu z pacjentami, bez wyraźnej zgody lekarza? - zapytał lekko rozbawiony, pojawiając się za dziewczyną.
- Chris... Wiesz,że nie powinieneś opuszczać pokoju, prawda? - zagadnął chłopca, klękając przy nim.

Tymczasem Nico zakradł się do pustej dyżurki pielęgniarek w poszukiwaniu teczki ofiary i może jeszcze czyjejś...

Sherlock Holmes

W spokoju obserwował reakcję pielęgniarki. Już wcześniej trochę dramatyzowała, teraz była aż przewrażliwiona. Ciekawe, ile ze zbrodni wpłynęło na zachowanie kobiety. Warto zapamiętać. Być może pod presją powie coś więcej, zrobi coś, nad czym zwykle się kontroluje.
Kątem oka zauważył jak Nico znika. Być może coś wywęszy.
Sam zaś na chwilę skupił uwagę na chłopcu, którym zajęła się Mary i Arthur. Wciąż podsłuchując rozmowę z chłopcem stanął bliżej pielęgniarki.
- Gdzie w czasie zniknięcia Toma przebywali lekarze? - powiedział normalnym tonem starannie dobierając słowa.

Stella Gilbert

Kobieta spojrzała na Holmesa.
- Lekarze? W swoich gabinetach. Pacjent miał zamknięte drzwi. Jedynie Christopher chodził cały czas pod jego drzwiami. Ale to jest dziecko. Czekał na Toma - powiedziała patrząc na dziecko.

Chris spojrzał na doktora.
- Czekałem na Toma. A on nie przyszedł - stwierdził smutno nie zwracając uwagi na kobietę.


Nico di Angelo


Wykorzystując nieuwagę personelu, udał się do dyżurki pielęgniarek. Tam w wielkiej szufladzie na papiery znajdowały się teczki pacjentów.
Po chwili szarpania się z zamkiem otworzył go i odnalazł w środku teczke ofiary oraz Chrisa, dziwnego chłopca z korytarza.

Marysia Suede

- Istnieje też zakaz wnoszenia ostrych narzędzi na teren zakładu - odparła spokojnie, spoglądając na Arthura i zaczesując kosmyki włosów za uszy - Coś poszło nie tak po drodze, popłynęłam z prądem. Proszę wybaczyć nacisk, doktorze.
Mogłaby starać się bardziej wytłumaczyć swój pośpiech, ale zależało jej na jak najwcześniejszym rozwiązaniu sprawy. Zresztą, Suicide miał zapewne w głębokim poważaniu jej wyjaśnienia. Jako że znajdowała się w odległości kilku sporych kroków pd chłopca, w milczeniu obserwowała Arthura klęczącego przy Christopherze i zamieniła się w słuch, zostawiając sprawę rozmowy Osobie Uprawnionej. Widocznie Chrisa łączyła z ofiarą silna więź, prawdopodobnie sam przeżył traumę podobną do Toma i znalazł w nim oparcie.
Słuchała dalej, w skupieniu wyciągając wnioski.

Arthur Suicide

W chwilach szaleństwa trzeba trzymać się chociażby tych podstawowych zasad, które zapobiegają całkowitemu chaosowi, pomyślał, jednak zdecydował się nie ciągnąć dyskusji z Mary.
- Chris, proszę wstań. Nie powinieneś tu siedzieć -nakazał spokojnie - pójdziemy do twojego pokoju, a potem opowiesz mi i policji wszystko co widziałeś, dobrze?

Sherlock Holmes


Spojrzał na chłopca i będącą przy nim Mary i Arthura. Lekarz skupił swoją uwagę na dziecku, gdy tymczasem nikt nie zauważył nieobecności Nico. Oprócz nich była jeszcze Stella i Isabella. Dużo ludzi.
- Na co cierpiał Tom? - zapytał zakładając ręce po sobie. Warto wiedzieć.

Charlie Holmes


Włosy schowane pod blond peruką, mocny makijaż i obojętność przylepiona do twarzy. Do tego uniform pielęgniarki i mało kto ujrzałby w niej starą Charleene. Zadanie - wmieszać się w otoczenie, a takie zamieszanie jak to, które szczęśliwie wynikło w szpitalu okazało się być niezwykle pomocne. Teraz jak gdyby nigdy nic, zdążała do dyżurki pielęgniarek. Przez lata zdążyła się nauczyć, że gdy pojawia się okazja, należy ją wykorzystać.
Wokół kręciła się policja, doszły ją słuchy, że na miejscu pojawił się też Sherlock. Przez chwilę nawet kusiło ją by zakręcić się pod nosem kuzyna, właściwie czemu nie? Ciekawiła ją jego reakcja. I to, jak sobie radzi bez Watsona... A biorąc pod uwagę fiasko sprawy z apostołami, a potem mało satysfakcjonujące zakończenie sprawy małej Kingsley, nie radził sobie najlepiej....
Uśmiechnęła się z przekąsem stając przed drzwiami do dyżurki pielęgniarek. Ponoć dziewczynka przebywała w tym szpitalu, może udałoby się odkryć kilka interesujących faktów. Ale co to? Drzwi są uchylone...
Na widok nastolatka zaklęła paskudnie w duchu.
- Nie wydaje mi się, że masz uprawnienia do przebywania w tym pomieszczeniu. - odezwała się sucho zamykając za sobą drzwi. Wbiła przeszywające spojrzenie w chłopaka.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fp.pun.pl www.racer.pun.pl www.stk.pun.pl www.mta-nps.pun.pl www.topeleven.pun.pl