!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Aniołek
Spojrzała na niego z cieniem urazy i błyskawicznie wyjęła wsuwkę z włosów . Zamek w kajdankach był dziecinną igraszką ,w domu miała bardziej skomplikowane. Kiedy uporała się z kajdankami opatrzyła postrzelone ramie Sherlocka zanim ten zdąrzył zaprotestować. W końcu prowizorycznie opatrzyła sobie udo.
-Co teraz ?
Offline
Administrator
(zakładam, że to wszystko zajęło Is dobrych kilka minut xd )
Wysiadł z samochodu i podbiegl do nieprzytomnej podbiegł. Ostrożnie, tak by nie naruszyć opatrunku, wziął ją na ręce i zaniósł na tylne siedzenie w samochodzie.
- Dobra Seb, odpalaj i wsiadaj! - krzyknął do Morana, samemu zajmują miejsce kierowcy.
(welp i znowu trza na Sebcia czekać... )
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Kiedy Arthur krzyknął, wszystko już było gotowe. Podpalił szalik - który, o dziwo, dobrze się palił - i rzucił się w kierunku auta. Szybko wsiadł na miejsce pasażera.
- Dobra, suczki, pora spadać.
Offline
Administrator
Odpalił silnik. Przejechali jakieś dwadzieścia metrów gdy motor wybuchł. Okoliczne drewniane budy zajęły się ogniem.
To powinno na jakiś czas odwrócić ich uwagę, pomyślał z ulgą, minąć w stronę Sadyby. Ochłonął dopiero gdyCanary Wharf zostało daleko za nimi.
- Moran - powiedział spokojnie, przerywając panująca w samochodzie ciszę - nie nazywaj mnie więcej suczką. Bo cię wykastruję.
[przenosimy się do Sadyby?]
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Przewrócił oczami i lekko się przeciągnął.
- To za tego Tygryska. Ja nie fikam - burknął.
(jestem za, do Wielkiego pokoju co?)
Offline
Administrator
Gdy tylko kajdanki zostały zdjęte nie zważywszy nawet na lekarską interwencję Is pomknął w stronę schodów.
- Poczekaj tutaj - rzucił przez ramię wspinając się. Wybiegając na zewnątrz uderzyło go świeże powietrze i świadomość czasu, jaki minął. Rozejrzał się starając się określić, w którą stronę udała się cała trójka. Wiedział, że Kapelusznik kierował motorem. Musieli mieć inny pojazd, najprawdopodobniej samochód. Włożył rękę do kieszeni szukając drobnej latarki. Nosił ze sobą wiele, z pozoru, dziwnych, acz przydatnych przedmiotów.
Szukał krwi i w końcu ją znalazł. Wiedział jednak, że wszystko na marne. Nie zdąży już nikogo zatrzymać. Jednak jeśli uda mu się ustalić jakim pojazdem się poruszają, policja raz się na coś przyda, i zatrzyma całą trójkę, lub chociaż dwójkę. Raczej trójkę. Ktoś musi prowadzić i na pewno nie będzie to Rachel czy Moran. W tle, gdzieś w docklands dawało się już słychać policyjne syreny.
Przeklął, kiedy usłyszał wybuch i charakterystyczny szum ognia. Coś się paliło i to nie przypadkowo. Stanął w miejscu widząc jak przez jedną z ulic przejeżdża radiowóz. Najchętniej by się teraz wycofał. Obrócił się jednak i wrócił, wściekły, w stronę miejsca, z którego przyszedł.
Offline
Administrator
(jak coś synek będzie czekał na Baker Street ^^)
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Aniołek
(Najkrótszą drogą Sherly )
[ZT]
Offline