!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Administrator
- Mhm. Chociaż to bardziej hobby na wolne chwilę, których nie ma za dużo przy studiach i pracy. Aż tak szokujące ? - przekrzywiła głowę rozbawiona jego zaskoczeniem
Offline
Administrator
- Mimo wszystko preferuje jednak dźwięki jako odbicie rzeczywistości. Cóż, w dzisiejszych czasach już tak jest, albo nie ma czasu, albo pieniędzy. A tym, co mają jedno i drugie, szybko kończą się pomysły - upiła kolejny łyk win opróżniając tym samym kieliszek. Zastanawiała się, czy zdawkowość odpowiedzi Moda wynika z wrodzonej skrytości, czy jenadmkz nadmiernej ostrożności. Niewątpliwie była ona kluczem do przetrwania w tej branży, jednakw tym momencie prowadzili rozmowę równie niebezpieczną, co grzecznościowe plotki o pogodzie. Postawiła sobie swego rodzaju wyzwanie - rozgryźć siedzącego przed nią człowieka.
Offline
Pokiwał głową, uśmiechnięty. W oczy zaświeciło mu odbite za oknem światło, pewnie jakiś idiota zaparkował motocykl nie tam, gdzie powinien. Przesłaniając ręką oczy mimowolnie zauważył, że jego oczy w kieliszku wina wyglądają na... fiołkowe. Całkiem ładny kolor. Może namaluje coś pod fiolet w najbliższym czasie?
Ach, no tak. Zapomniał. W najbliższym czasie to on będzie zajęty czymś innym niż fiołki.
- Trafnie to ujęłaś - Asmodeusz uśmiechnął się, wracając z sekundowej może wycieczki w krainę barw i pomysłów na obrazy. - Może to dlatego sztuka kieruje się w stronę, jakby to ująć delikatnie, tandety.
Offline
Administrator
- Tandeta to bardzo delikatne określenie Andrew. Ja bym powiedziała po prostu kiczu - uśmiechnęła się czarująco znad kieliszka, czekając na ten uroczy błysk zdziwienia w oczach swojego rozmócy.
- Ale niestety, takie czasy. Wielcy artyści wymierają, legendy rocka wydają płyty made in heaven. A nowych wielkich nie widać. Sztuka coraz bardziej zniża się do poziomu odbiorcy. Upadają obyczaje - zrobiła patetyczną i jednocześnie niezwykle komiczną pozę .
Offline
- Niewielu używa tego imienia - zauważył z ledwo dostrzegalnym zdziwieniem. - Ale i niewielu ma dostęp do danych na takie tematy, jak ty - przyznał z uśmiechem. - Co do sztuki... Prawda. Chociaż... czy ja wiem, czy można nadal nazywać to sztuką?
Offline
Administrator
- Masz rację, nie można. A co do możliwości ... cóż informacja to towar,który opłaca się gromadzić. W końcu zawsze jest w cenie - wyciągnęła z torebki paczkę cienkich, malinowych papierosów.
- Mam nadzieję, że to ci nie przeszkadza ? -zapytała gwoli konwenansów, przesuwając pudełko w jego stronę. Większość ludzi w branży rozrywkowej to w końcu dobrzy znajomi tytoniu.
Offline
Administrator
- Poczęstuj się, jeśli masz ochotę - uśmiechnęła się i zaciągnęła głęboko po czym wypuściła okrągły, lekko pachnący owocami obłoczek.
- Lepiej mu tego nie powtarzaj - parsknęła cicho- Czasami faktycznie trzeba za nie wiele płacić. Ale informacja równa się władza. Już niejednokrotnie się o tym przekonaliśmy.
Offline
Nie odpowiedział, musiał być dyskretny względem wszystkich osób w swoim towarzystwie.
- Nie, dziękuję - odpowiedział pod adresem paczki papierosów. - Nie mam zamiaru mówić tego w jego obecności, nie jestem samobójcą - roześmiał się krótko.
Offline
Administrator
- I dobrze. Byłoby szkoda tak inteligentnego człowieka -puścićła mu oczko i poprosiła o dolewkę wina.
- W sumie ... jak zaczęłasię twoja współpraca z Jamesem ?
Offline
Administrator
- Nie ufasz mi - zrobiła nibyobrażonyą minę, po czym parskneła śmiechem.
- A to już brzmi jak wyzwanie. Przyjmę z miłą chęcią.
Offline
Aniołek
- Damie robić trudności, naprawdę ? - Zaśmiała się cicho - Ale w sumie, o to chodzi w całej zabawie. O trudność. W życiu jest to samo. Najlepiej smakują rzeczy zakazane, trudne do zdobycia. Dają więcej satysfakcji.
Offline