Ogłoszenie

!!UWAGA!!

>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<

SPIS DOSTĘPNYCH POSTACI


Przewodnik dla nowych


#31 2014-08-27 13:20:23

 Jamie

Diabełek

Punktów :   

Re: Podchody!

-Hmm... Nikt mnie nie.... - sen jakby się urwał i zniknął. Zaraz... Sen?  To działo się naprawdę czy nie? Sama już nie mogła określić.
Wiedziała jednak, że leżała nadal pod tym drzewem... Chyba.
Na krótki moment uchyliła oczy, ale ujrzała ciemność. Po chwili, znów zapadła w sen. Bardzo głęboki. Chociaż próbowała się z niego wyrwać, nie umiała.
Niech mnie ktoś obudzi...


http://68.media.tumblr.com/253ddbbf5b58074efbc7029ae13e890e/tumblr_oonica7EGB1qfddjmo2_250.gif
KP/W/I/R/T

Offline

 

#32 2014-08-27 14:06:21

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Podchody!

Przejrzał zawartość kieszeń uznając, że nie znajduje się w nic wykraczającego poza normę. Zwykłe, nudne przedmioty pierwszej lepszej wskazanej osoby. Pomimo tego wsadził zawartość do kieszeni swojego płaszcza - bo dlaczego by nie? Może się jeszcze przyda, albo chociaż zostanie mu jakakolwiek pamiątka oprócz niebieskiej, zabrudzonej kawą koperty.
Wyprostował się i przeszedł parę kroków kiedy dostrzegł sukienkę. Pomyślał i przystanął. Jeśli to było to, czego się spodziewał - ludzie byli najbardziej obrzydliwym stworzeniem na całej kuli ziemskiej.
Zawahał się przez chwile. Może ta ścieżka była ślepym zaułkiem.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#33 2014-08-27 14:53:46

 Mary Suede

Dedukcja w szlafroku

Punktów :   13 

Re: Podchody!

Naburmuszona Mary stąpała po zwierzęcej drodze, depcząc oficerkami po miniaturowych posiadłościach obywateli najniższej warstwy lasu. Co moment asekuracyjnie spoglądała za siebie - Nie wiadomo, czy pewien irlandzki psychopata nie postanowił jej śledzić. Nie żeby miał powód... Niedługo później rozluźniona blondynka zmieniła chód na lekkie podskoki i zaczęła z zainteresowaniem rozglądać się dookoła. Natura wydawała się próbować wybić dziewczynie z głowy myśli o jej wyjątkowym szczęściu do wpadania na konsultujących kryminalistów - Ptaszki uroczo krążyły nad koronami drzew, szumiące gałęzie falowały na wietrze, śmieci różnej maści tanecznie walały się wokół porzuconego przy pniu kołpaka, sprężyny wystrzelone z siedzenia porzuconej wersalki kołysały się delikatnie, wydając z siebie dźwięki wzruszającej metalicznej pieśni...
- Kto do cholery zostawia wersalkę w lesie... - mówiła do siebie w myślach pokonując ostry skręt na ścieżce, kiedy poczuła, że grunt osuwa jej się pod nogami.
Nosz kurde, to był już drugi raz w tym tygodniu.
Bagno pochłaniało ją w szybkim tempie, była zanurzona niemal do pasa. Zaczęła oddychać powoli, spokojnie, chociaż czaszka eksplodowała jej od panicznych przemyśleń. Próbując ułożyć się na plecach, wędrowała oczami po otoczeniu w poszukiwaniu gałązki, korzenia, lub czegokolwiek innego, czego mogła się chwycić i przez to nie zginąć z błotną maseczką na obliczu.


Up on one roof.... that's practically a convention.
http://67.media.tumblr.com/ce97a659d30a78134f86331a284546a5/tumblr_inline_o8t9yz992r1rqyqrl_500.gif http://67.media.tumblr.com/d4afc684dff15311a36caaa86ec74b1a/tumblr_inline_o8tgb5oZuy1rqyqrl_500.gif
KARTA POSTACITELEFONRELACJEINFORMATOR
WYPOSAŻENIE

Offline

 

#34 2014-09-03 21:09:08

Jim Moriarty ♚

Diabełek

Punktów :   

Re: Podchody!

Jim szedł drogą, uważnie rozglądając się dookoła. Od kilku minut podążał za mężczyzną którego zobaczył chwilę temu i było mu to na rękę. Nie musiał na razie martwić się o ewentualne zgubienie na trasie czy jakieś przeszkody które musiały się pojawić wcześniej czy później. Tak jak podejrzewał po chwili marszu mężczyzna zatrzymał się i cofnął pół kroku do tyłu. Jim jedynie zmarszczył brwi i po chwili namysłu podszedł bliżej. To co zobaczył sprawiło że jedynie zmarszczył brwi. Na środku drogi stało kilka małych warchlaków i dwie, niezbyt zadowolone z ich towarzystwa lochy.
- No to mamy przerąbane - mruknął, ukradkiem zerkając na drugiego mężczyznę, jednocześnie starając się nie spuszczać oka z dzików.


https://33.media.tumblr.com/00315dcacbf0295afb8f43f8ff110808/tumblr_ngdkw2khgb1r4n428o1_400.gifhttp://i.imgur.com/LvLWi.gif

Offline

 

#35 2014-09-07 12:15:15

Aria

Administrator

Punktów :   14 

Re: Podchody!

(Molly, Is? Nie udzieliłyście się... coś posypało kolejkę czy jak?)


https://31.media.tumblr.com/59d02fbb52caa521679af368ef244bb7/tumblr_mrl4o9vmrf1s65qnho1_500.gif

Offline

 

#36 2014-09-07 16:00:25

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: Podchody!

(W sumie to czekałam na odpowiedź Is... ale chyba mogę się raz wepchać?)

Molly przemierzała las, idąc tuż obok Is. Dookoła panowała cisza, co jakiś czas dało się tylko usłyszeć szelest ruszanych na wietrze liści, trzask łamanych pod ich stopami gałęzi i przyjemny dla ucha śpiew ptaków. Co kilka kroków Molly rozglądała się dokoła, czujna i gotowa na spotkanie innych uczestników gry. Gry. Bo jak inaczej można było to nazwać?
- Ciekawe czy spotkamy tu jeszcze jakąś znajomą twarz - pomyślała głośno niemal pewna, że tak własnie będzie.
Kiedy ścieżka stała się tak wąska, że mogła po niej iść tylko jedna osoba, patolog wyprzedziła Is i żwawym krokiem szła tuż przed nią. Wyciągnęła z kieszeni kurtki schowaną w kopercie mapę i spojrzała na nią.
Po uważnym rozeznaniu, gdzie się teraz znajdują i wciąż nie odrywając wzroku od kartki,  odezwała się do towarzyszki.
- Idziemy dopiero kilka minut; ścieżki ognia i wody całkiem się rozeszły. Wygląda na to, że jeszcze długa dro... - urwała i krzyknęła w szoku, kiedy poczuła jak jej nogi w błyskawicznym tempie znikają coraz głębiej pod powierzchnią ziemi.
Prędko schowała mapę z powrotem do kieszeni kurtki i w pierwszym bezmyślnym odruchu zaczęła grzebać w ziemi swoimi dolnymi kończynami, próbując zrobić chociaż krok do przodu co tylko pogorszyło sytuację. Bagno już prawie zakryło jej kolana.
Przymknęła oczy, wzięła głęboki oddech, a kiedy je otworzyła leżała już na plecach; po chwili udało się jej wyciągnąć również nogi.
Kiedy tylko nieco oprzytomniała od razu przypomniała sobie o Is.
- Is! - zawołała i lekko podniosła głowę. Nie ujrzała jednak pani doktor, a Marysię, która niecałe dwa metry dalej leżała w podobnej pozycji co ona. - Mary? Jesteś cała? - spytała, równocześnie poszukując czegoś, co pomogłoby ich trójce wydostać się z tego bagna.

Ostatnio edytowany przez Molly Hooper (2014-09-07 16:07:14)


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

#37 2014-09-07 19:51:22

 Isabelle Morgan

Aniołek

Punktów :   
Stróż: Tak

Re: Podchody!

Kiedy tylko poczuła jak grunt ujeżdża jej spod nóg wyciągnęła ręce i mocno złapała jeden z wystających korzeni . Upewniwszy się , że drewno ją utrzyma wyciągnęła się na brzeg po czym podała dłoń Molly.
- Trzymaj się mocno.
/ uczciijmy minutą ciszy śmierć mojej weny./


http://33.media.tumblr.com/7a250575df7d5b0bb716dfe4074c1d2e/tumblr_inline_mfv7p1PAIK1rvw81k.gif

Offline

 

#38 2014-09-07 21:04:35

Cecil Sixsmith

Użytkownik

Punktów :   

Re: Podchody!

Stał spokojnie, starając się wyglądać na jak najbardziej opanowanego, gdyby dziki potrafiły tak jak psy wyczuwać strach. Pierwszy raz miał do czynienia z tymi zwierzętami, więc kompletnie nie miał pojęcia, czego może się spodziewać po ich zachowaniu. Może po prostu sobie pójdą? Albo będzie tu czekać dwie godziny... Właściwie będą, bo właśnie zrównał się z nim mężczyzna. Cecil zerknął na niego kątem oka i przez chwilę się zastanawiał czy to tylko przywidzenie, czy naprawdę stoi tuż koło geniusza zła.
- Miałem nadzieję, że powiesz coś, czego jeszcze nie wiem - powiedział i uśmiechnął się lekko. - Jakiś plan, co robimy?

Offline

 

#39 2014-09-14 01:07:26

 Mary Suede

Dedukcja w szlafroku

Punktów :   13 

Re: Podchody!

Czas i gleba uciekały dziewczynie pod nogami, a szansa na ratunek oddalała się susami. Mary uznała, iż jest to najlepszy moment na otwartą panikę. Jej dłonie powędrowały do pojemnych kieszeni okrycia w poszukiwaniu słomki lub innego przedmiotu, który mógłby umożliwić dostęp do tlenu w wypadku... ostatecznego zjednoczenia się z Matką Naturą.
- Może za 20-30 lat ktoś znajdzie moje zwłoki i nakręcą o mnie film... - ledwo poruszyła pobladłymi wargami.
Rozmyślania na temat dalszego życia jako podrzędny kawałek ekosystemu przerwały jej znajome, przyjazne głosy.
Jakim cudem medyczny duet mógł znaleźć się w lesie? Z tego, co Mary wiedziała, czynności krążenia po łąkach I zbierania ziółek na mikstury przeszły już do historii w medycynie. O tym chciała pogadać sobie z dziewczynami później, o ile błoto nie zdąży wypełnić jej paszczy, chociaż prawdopodobnie znała już odpowiedź – kobiety w takie rejony mogła sprowadzić tylko kolorowa koperta odstająca od stosu nudnych, białych kopert wypełnionych rachunkami. I zwykłą korespondencją.
Kątem oka zauważyła, że Morgan wyciągnęła w stronę pani patolog dłoń,.
- Oi! A ja? - niemal zabulgotała, powoli ruszając kończynami. Domyślała się, że każdy niepotrzebnie pospieszny ruch spowoduje większe problemy z wydostaniem się z bajora. Suede należała do osób szczególnie energicznych - łatwo można więc wysunąć wniosek, że cały proces był dla niej ślamazarną torturą. Podpłynęła z trudem do Molly I wyciągnęła się w kierunku najbliższego korzenia.

Ostatnio edytowany przez Marysia Suede (2014-09-14 01:10:17)


Up on one roof.... that's practically a convention.
http://67.media.tumblr.com/ce97a659d30a78134f86331a284546a5/tumblr_inline_o8t9yz992r1rqyqrl_500.gif http://67.media.tumblr.com/d4afc684dff15311a36caaa86ec74b1a/tumblr_inline_o8tgb5oZuy1rqyqrl_500.gif
KARTA POSTACITELEFONRELACJEINFORMATOR
WYPOSAŻENIE

Offline

 

#40 2014-09-28 13:29:32

 Rachel

Administrator

Punktów :   

Re: Podchody!

Moran: Brawo, odnajdujesz śpiącą Jay! Musisz ją szybko obudzić inaczej umrze. Wysoko pod sufitem stodoły ktoś powiesił trzy butelki z trzeba różnymi płynami: różowym, zielonym i niebieskim. Musisz nie tylko znaleźć sposób by je zdjąć, ale wybrać też właściwą, gdy w momencie gdy odczepisz wybraną butelkę, reszta spadnie na ziemie, tłukąc się przy tym.
Jay: Jesteś zdana na pomoc Morana. Ciągle śpisz, a niebieskie ludki w tym czasie zabawiają cię swoimi tańcami.
Sherlock: O tak, to dokładnie to, o czym myślisz. Nieopodal w krzakach figluje parka! Możesz iść dalej i bankowo się na nich natknąć lub... wybrać nieco zarośniętą kolczatymi roślinami, małą ścieżkę, która zdaje się, jest "obejściem" feralnego miejsca.
Ludzie wody: Udało wam się wydostać! Jesteście całe w błocie, ale nie martwcie się. Właśnie zaczęło lać! Możecie czekać aż przestanie i cieszyć się prysznicem, pobiec przed siebie, schować się pod roślinami i czekać.
Ludzie ognia: Radzę jednak coś wymyślić, bo lochy rozpoczęły szarżę. Możecie uciekać, albo wspiąć się na pobliski dąb.


http://i493.photobucket.com/albums/rr296/AeronDestine/GIFs/Alex2.gif https://31.media.tumblr.com/81097c45b31d4e45d75cb5d23db01c6c/tumblr_inline_mvxk87AAdB1qb66rf.gif
"Miała dwa czarne kruki wydziarane na łopatkach..." - Słoń, "Love Forever"


(UWAGA! Kolejka w temacie "Podchody": Moran --> Jamie --> Sherlock --> Is --> Molly --> Cecil --> Rysia --> Jim)

Offline

 

#41 2014-09-28 14:19:55

 Moran

Diabełek

Punktów :   12 
Stróż: tak :3

Re: Podchody!

Musiał trochę się wysilić, żeby otworzyć drzwi. W pogotowiu trzymał odbezpieczoną broń, ale o dziwo to nie była zasadzka. Na stogu siana, oświetlonym przez słońce, leżała Jamie. Puściwszy skrzypiące drzwi i zabezpieczywszy automatycznie broń, podbiegł do Jamie i sprawdził, czy żyje. Czując puls, sprawdził delikatnie czy jego najbliższa nie ma żadnych obrażeń. Prócz blizn i ran, które tak dobrze już znał, nie wyczuł nic.
- Jamie, obudź się - mruknął, potrząsając jej ramieniem. Nie reagowała. - Jamie, nie rób mi tego...
Rozejrzał się. Drabina, siano, jeszcze więcej siana, lina, stare łańcuchy, dwie skrzynki. U stropu, na belce uwieszone były trzy butelki. Oświetlało je to samo światło, tak że po twarzy jego Jamie błądziły trójkolorowe plamy.
Różowy, przyprawiający o mdłości kolor starych bab.
Zielony, jadowity i przywodzący na myśl szlam z głębin jeziora.
Niebieski, podobny do jej oczu, ale jednocześnie mający w sobie coś z koszmarów z dzieciństwa.
Domyślił się, że ma wybrać.
Ale najpierw musi jakoś je stamtąd zdjąć. Rozejrzał się znowu. Tym razem jego wzrok przykuła drabina. Chowając broń, podbiegł do niej i przysunął ją do belki na stropie. Wyszedł i po ułamku sekundy zastanowienia, chwycił za najbliższą - różową butelkę. Jeśli miał wybrać - powinien wziąć tę najdziwaczniejszą.
Zszedł z drabiny i odkorkował butelkę. Za sobą usłyszał brzęk rozbijanego szkła, ale nie zwracał na to uwagi. Powąchał jej zawartość, podniósł głowę Jamie, by móc nalać do niej cieczy i napoił ukochaną pierwszym łykiem.
Nie zakrztuś się, po prostu połknij, obudź się...
W całym życiu Sebastian nie czekał na coś z tak silną nadzieją.
No, może na narodziny Lucy.
Ale teraz... To było coś innego.
Beznadziejna sytuacja, w której paradoksalnie możesz mieć tylko... nadzieję.

Ostatnio edytowany przez Moran (2014-11-17 11:08:40)


https://tinyurl.com/j8gc9ym
k|t|r|i|w
Some people need to die and I'm happy to help - this people ain't gonna kill themselves

Offline

 

#42 2014-09-28 14:26:42

 Jamie

Diabełek

Punktów :   

Re: Podchody!

Znów śniła o tych niebieskich, dziwacznych ludkach. Tańczyły, próbując ją również zaprosić do tańca. Śmiała się i tańczyła razem z nimi...
Ale... Nadal spała. Chciała się obudzić. Ale nie mogła. Dlaczego? Co się dzieje?
Jakby gdzieś w oddali usłyszała przebijający się głos i szarpnięcie za ramię. Ktoś... Ktoś próbował ją obudzić. Ktoś próbował jej pomóc. Musiała... musiała się obudzić. Teraz!
Poczuła jak coś wlewa jej się do gardła. Nie zakrztusiła się. Połknęła, chociaż zupełnie nie wiedziała jakim cudem. Czuła, że coś odrywa ją od snu.


http://68.media.tumblr.com/253ddbbf5b58074efbc7029ae13e890e/tumblr_oonica7EGB1qfddjmo2_250.gif
KP/W/I/R/T

Offline

 

#43 2014-09-28 14:47:30

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: Podchody!

Spojrzał ponuro przed siebie. W sytuacjach takich jak ta przestawał wierzyć w gatunek ludzki. To jednak, zdawało mu się, nic więcej niż nieco inteligentniejsze zwierzęta, z tymi samymi popędami i zachciankami, z tą różnicą, że potrafią zabijać dla przyjemności a nie, tak jak drapieżniki, wyłącznie dla pożywienia i przetrwania.  Jak smutny żywot prowadzą ci, którzy skupiają  się na życiu zewnętrznym.
Trzymając dłonie w kieszeni płaszcza rozejrzał się dookoła. Wycofywanie się nie było mu na rękę. Choć z góry cały pomysł wydawał mu się głupi – ale jednocześnie wystarczająco ciekawy, by spowodować u niego impuls opuszczenie spokojnego i cichego Baker street – teraz rezygnacja wydawała mu się stratą czasu. Skoro już coś zaczął powinien to skończyć… Miał do dyspozycji dwie ścieżki, z czego jedną, którą pragnął by ominąć za wszelką cenę z wiadomych powodów. Druga, którą przed chwilą dostrzegł, wyglądała na niekomfortową i nieprzyjazną dla skóry i – co najważniejsze – ulubionego płaszcza.
Westchnął podejmując decyzje. Znając życie, zejdzie ze głównej ścieżki i straci trochę czasu. To mu nie przeszkadzało, z resztą miał doskonały zmysł orientacji, więc odnalezienie się nie będzie stanowiło dla niego większego problemu. Założył więc rękawiczki i skierował się na kolczastą ścieżkę. W końcu nie takie rzeczy zrobi introwertyk by ominąć jakąkolwiek, a szczególnie taką, sytuacje z ludźmi w roli głównej.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#44 2014-10-01 21:48:06

 Isabelle Morgan

Aniołek

Punktów :   
Stróż: Tak

Re: Podchody!

Nie zdążyła wyciągnąć Marysi ,ponieważ sama wydostała się na brzeg. Pomogła jej tylko wstać i uśmiechnęła się z ulgą. Jednak jej zadowolenie nie trwało długo , bo oto uderzyły w nią pierwsze krople deszczu. Był on ciepły i przyjemny ,ale mimo wszystko dobijający.
- Och serio ? -popatrzyła z wyrzutem w niebo. Przez chwilę rozważała bieg przed siebie aby szybciej dotrzeć do celu ,ale z drugiej strony po przygodzie z bagnem wolała iść powoli. Ewentualnie mogły się schować pod roślinami. Póki co wolała jednak poczekać na decyzję towarzyszek.
- Chowamy się ,czy wolicie opłukać trochę ciuchy ?


http://33.media.tumblr.com/7a250575df7d5b0bb716dfe4074c1d2e/tumblr_inline_mfv7p1PAIK1rvw81k.gif

Offline

 

#45 2014-10-14 22:31:34

 Molly Hooper

Aniołek

Punktów :   

Re: Podchody!

Kiedy tylko Marysia wróciła na brzeg, Molly, idąc w jej ślady chwyciła za wystający korzeń i wygramoliła się z bagna. Otrzepała się lekko i obejrzała siebie oraz swoje towarzyszki.
- No pięknie - powiedziała z westchnięciem.
I jak na zawołanie zaczął padać deszcz. Patolog westchnęła głośno i rozejrzała się, wypatrując ścieżki. Znajdowały się praktycznie na niej, jeszcze trochę i weszłyby w las. Spojrzała na Is.
- A może... już powoli pójdziemy? Tutaj las jest jeszcze rzadki i możemy się trochę opłukać, później zrobi się gęściej. Co myślicie? - Spojrzała na Marysię.


https://31.media.tumblr.com/6b81ee789d4e1b34156e258ab106305c/tumblr_inline_nswv5f8dbv1sh0dhj_500.gif


Focus.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.aishwarya.pun.pl www.policja997.pun.pl www.radzymincentrumpark.pun.pl www.eusiowy.pun.pl www.zjawiska-paranormalne.pun.pl