!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Administrator
- Nie wiem, ale widzę. Taką mam procę - powiedział unosząc nieznacznie brwi. Lubił ten moment, kiedy niespodziewanie wyciągał na powierzchnię coś, czego zdołał się domyślić i obserwował reakcję. Oczywiście każdy reagował inaczej. Spojrzał na jej kubek z kawą i lekko się uśmiechnął.
Offline
Pokręciła z niedowierzaniem głową.
- Niesamowity z ciebie człowiek - powiedziała, z lekkim uśmiechem na ustach. - Co jeszcze jesteś w stanie... zobaczyć w mojej osobie?
W sumie sama nie wiedziała, po co zadała to pytanie. Być może chciała go sprawdzić.
Offline
Administrator
Chwilę się zastanawiał i przyglądał się jej badawczo, pomimo, że już tego nie potrzebował, bo zdołał dojść do odpowiednich wniosków na początku tej rozmowy.
- To co już powiedziałaś. Malujesz, dość długo i z tego żyjesz, tak mi się wydaje. Chociaż powiedziałbym, że masz jeszcze inne źródło zarobku. Ah, grasz na gitarze i masz jakąś tajemnicę - odparł
Offline
Słuchała w skupieniu, nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który wpływał na jej usta.
- Owszem, maluję i żyję z tego. I tak, mam też inne źródło zarobków - przyznała otwarcie, wygodniej siadając na krześle. - Od niedawna uczę gry na gitarze. A tajemnice ma każdy - powiedziała spokojnie, jakby była to najnormalniejsza rzecz pod słońcem. - Ty pewnie też masz.
Musiała przyznać, że była pod wrażeniem.
Offline
Administrator
- Musisz mieć więc sporo uczniów - powiedział uśmiechając się kącikiem ust - Oh, to nie jest nic nowego. Jak mówisz - każdy coś ukrywa. Mam wrażenie, że jednak coś ukrywasz przede mną - dodał wzruszając ramionami i sięgnął po kawę - Ja również mam.
Offline
- Na lekcje rysunku przychodzi wiele osób. Począwszy od dzieci, na starszych osobach kończąc. Praca dobrze opłacana - tu nie kłamała. - Ukrywać coś przed tobą? Dlaczego miałabym to robić? - uniosła lekko brew, uśmiechając się pod nosem. - Jak na razie nie mam czego ukrywać.
Dopiła do połowy swoją kawę.
Offline
Administrator
Dopił resztkę kawy i odłożył pusty kubek na okrągły stolik.
- Jesteś aż tak otwarta? Ja osobiście wolę trzymać swoje sprawy z dala od ludzi obcych, z tajemnicami włącznie - przechylił delikatnie głowę na bok nie odrywając od niej na chwilę wzroku.
Offline
- Może nie otwarta, ale... jak na razie wiesz o mnie tylko tyle, czym się zajmuję i kto jest moim ulubionym kompozytorem. Żadnej tajemnicy jak na razie ci nie zdradziłam - wyprostowała wygodnie nogi pod stolikiem, ale nie na tyle, by wyglądało to niegrzecznie. - Poza tym, to zwykła rozmowa, nie przesłuchanie.
Uśmiechnęła się lekko i upiła łyka kawy.
- Dodam również, że jak na razie nie zapytałeś o nic, co mogłoby do sekretu i tajemnicy nawiązywać.
No dobra... Wspomniał o profesji. Nie wiedział tego, że jest zabójczynią. I niech tak pozostanie.
Offline
Administrator
- Nie, to nic prywatnego, ot zwykła rozmowa z typu tych 'o pogodzie' prowadzona wszędzie i przy każdej okazji - powiedział biorąc głębszy oddech. Rozmowy, których prowadzić nie lubił, ale potrafił obrócić je w taki sposób, że choć w jakimś stopniu przykuwały jego uwagę - Jeśli o tajemnicę, stwierdziłaś, że nic przede mną nie ukrywasz, stąd odpowiedź na temat otwartości - wyjaśnił poprawiając się w miejscu i lekko prostując.
- Więc jakiś jest, nie mylę się?
Offline
- Być może - wzruszyła ramionami, dopijając kawę. Dziś była wyjątkowo dobra. Ciasto z resztą również.
Co do Holmesa... Cóż, zawsze mogło się rozmawiać gorzej. Narzekać nie mogła, ale specjalnie szczęśliwa też nie była. Uznała jednak, że lepsze to niż wkroczyć na wojenną ścieżkę. Chociaż... Chyba już na owej była, bo nie można było nazwać inaczej pracy u Moriarty'ego i rozmawianie z jego wrogiem.
Rozejrzała się spokojnie po pomieszczeniu.
- Gdyby nie to, że miałam ochotę na kawę, pewnie nigdy bym tu nie weszła. Za jaskrawo - dodała, mrużąc oczy.
Offline
Administrator
Przesunął kubek po stoliku nie bardzo wiedząc co zrobić z dłońmi i uniósł spojrzenie by na nią spojrzeć.
- Skoro tak mówisz - podniósł się powoli i sprawdził, czy miał przy sobie wszystko co ze sobą przyniósł. Choć w sumie nie było tego wiele - szalik w kieszeni, tak jak i telefon, oraz - od jakiegoś czasu - broń.
- Mam napięty grafik - powiedział spoglądając na zegarek - i czas na kawę właśnie się skończył - dodał posyłając jej jeden ze swoich sztucznych, przygotowanych uśmiechów - A więc czas wrócić do pracy.
Offline
Zaśmiała się po chwili.
- Ach, żartuję przecież - machnęła dłonią i również spojrzała na zegarek. Jej czas również minął, za kilkanaście minut miała być na kolejnym spotkaniu. - Mój czas niestety też minął. Za kilkanaście minut mam zajęcia.
Wstała i chwyciła za swoją torbę.
- Miło się rozmawiało - przyznała z uśmiechem. Szczerym uśmiechem, nie to co jego. Wyciągnęła do niego dłoń na pożegnanie. - Być może do zobaczenia, panie Holmes.
Offline
Administrator
Spojrzał na wyciągniętą rękę, którą zwykle ignorował kiedy tylko mógł. W czasie, gdy przyjmował klientów nigdy nie rezygnował z uścisku wiedząc jak wiele można z niego wyczytać. A obserwacje mógł przemienić na odpowiednie wnioski i ułatwić sobie pogląd na tego, kto właśnie opowiadał w czym był problem. Uścisnął więc wyciągniętą dłoń zdecydowanym, krótkim ruchem.
- Do widzenia, panno Gilbert - odpowiedział i skierował się do wyjścia.
Offline
Odprowadziła Sherlocka wzrokiem i poczekała, aż wyjdzie, po czym wzrokiem poszukała baristy, który wydawał mu kawę. Podeszła do niego.
- Wiesz komu to przekazać - dyskretnie włożyła w jego dłoń karteczkę i odwróciła się, ruszając do wyjścia.
Jednak w jakiś sposób udało jej się zainteresować Holmesa. To już jakiś plus.
Offline