Ogłoszenie

!!UWAGA!!

>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<

SPIS DOSTĘPNYCH POSTACI


Przewodnik dla nowych


#1 2014-07-19 23:09:17

Aria

Administrator

Punktów :   14 

1011 Nocy (Doctor Who, +18)

cz. 2) (Rysia to podła szantażystka)

Wplata palce w jego włosy. W jego cudne, jedwabiste włosy, za które powinien ponieść jakąś odpowiedzialność. Na pewno gdzieś istnieje świat, w którym posiadanie tak nieprzyzwoicie kuszących włosów, jest karalne.
One niemal wołały: dotknij nas! Wczep palce i rozkoszuj się tym, jak cudnie przechodzimy między nimi, jak jedwabiste jesteśmy, jak rozkosznie śliskie...
Możesz przestać? - Ostry, ale ciągle pieszczotliwy ton jego poprzedniego wcielenia, wybudza go z rozmyślań na temat jednego z 1011 powodów, dla których go uwielbia.
Nie – 11 Doktor nie zamierza bynajmniej odpuścić sobie swojej drobnej przyjemności.- Czemu miałbym? - Pyta, czochrając je nieco mocniej, ale wciąż pieszczotliwie. Uśmeicha się przy tym, widząc lekką irytację 10.
Bo mnie rozpraszasz... - Mówi cicho Doktor o nieprzyzwoicie seksownych włosach.
Ja cię tylko głaszcze! - Zaperza się 11, ani myśląc zabrać dłoni.
Całym sobą... - Słyszy cichą odpowiedź. I uśmiecha się szerzej. Bez słowa zamyka książkę, którą starał się czytać jego ukochany. A ten już nie ma nawet ochoty oponować. Zdejmuje okulary i patrzy na niego z nikłym wyrzutem.
Wolisz książkę ode mnie... - Stara się tłumaczyć, poprawiając muszkę.
Ty wczoraj wolałeś kolację z Amy i Rorym.
No wiesz, to tak jakby moi... nasi teściowie.
A żona wie?
O czym?
O nas... - 11 uśmiechnął się szeroko.
Nie ma o czym wiedzieć. To przecież się nie dzieje, to jak umierający czas. To jak... no wiesz...
Jak masturbacja? - 10 unosi brwi.
Och nie, jesteś taki bezpośredni.
Więc jak to nazwiesz? - Wzruszenie ramion za całą odpowiedź.
Za dużo nad tym myślisz, widzę to... - „Podbródek” Pociągnął za jego krawat, luzując węzeł. Chwilę później, jedwabna tkanina ląduje na podłodze.
O tak, myślał za dużo. Obaj o tym wiedzieli. 10 ciągle myślał. Zadawał sobie pytania, niebezpieczne pytania, które zagrażały... Temu nad czym tyle myślał... Czemu? Jak? I to, czego bał się najbardziej... jak długo?
Bo przecież, kiedy świat i czas stawały na głowie... A zdarzało się tak, raz na jakiś czas, spotykali się wtedy. Och, oczywiście, zawsze wtedy było tyle rzeczy do roboty, ratowanie świata i tak dalej... I nigdy dość czasu, by się sobie przyjrzeć, zastanowić...
Cóż, teraz nadrabiał. Myślał wciąż.
Jak na walący się w gruzy czas, było dość spokojnie. Wtedy, kiedy pierwszy raz mogli się sobie przyjrzeć. I tylko wieża Eiffela padała, kiedy zaczął się zastanawiać...
A potem, wszystkie zdarzania narastały lawinowo i zanim spostrzegł, gotów był samemu prowokować sytuacje zagrażające porządkowi świata, zagrażające istnieniu czasu, by go spotkać.
Bo go polubił. To dość narcystyczne, zaprzyjaźnić się z samym sobą.
Ale on był i nie był nim. I to było ciekawe i fascynujące.
Chociaż, podczas tych spotkań, nie skupiali się na tym, co niezwykłe, ale właśnie na rzeczach jak najbardziej zwyczajnych jak...
… Jego włosy. I cała rozkosz, jaka kazała mu trzymać kochanka za nie tak mocno... Aż do bólu...
… Gra w szachy. Spokojnie partyjki, podczas których właściwie nie rozmawiali. Nie musieli...
… Długie palce, błądzące po skórze, szukające coraz to nowych sposobów, by dać rozkosz...
… Konserwacja TARDIS. Te nigdy niekończące się dyskusje na temat tego, który z nich i co dokładnie zrobił źle. A biedaczka, musiała to znosić.
… Usta... język, zęby... Smak, którego nie da się opisać, ani odtworzyć.
… Unikanie wzroku Jacka, bo jego zażenowanie było o wiele bardziej zawstydzające niż wszystkie rozkoszne noce razem wzięte...
… Krzyk... Zawsze dochodzili razem. Byli w końcu tym samym...
Wiesz, że to się kiedyś skończy? - Pełen przerażenia szept wśród ciszy.
Wiedział....


https://31.media.tumblr.com/59d02fbb52caa521679af368ef244bb7/tumblr_mrl4o9vmrf1s65qnho1_500.gif

Offline

 

#2 2014-07-19 23:43:25

Nico di Angelo

Użytkownik

Punktów :   

Re: 1011 Nocy (Doctor Who, +18)

*w panice szuka chusteczek żeby zetrzeć fontanne krwi z telefonu :: *


http://i.imgur.com/ysOS8IQ.jpg

Offline

 

#3 2014-07-19 23:49:46

 Mary Suede

Dedukcja w szlafroku

Punktów :   13 

Re: 1011 Nocy (Doctor Who, +18)

Dziękuję za współpracę (jaki tam szantaż xD). <3 <3 <3


Up on one roof.... that's practically a convention.
http://67.media.tumblr.com/ce97a659d30a78134f86331a284546a5/tumblr_inline_o8t9yz992r1rqyqrl_500.gif http://67.media.tumblr.com/d4afc684dff15311a36caaa86ec74b1a/tumblr_inline_o8tgb5oZuy1rqyqrl_500.gif
KARTA POSTACITELEFONRELACJEINFORMATOR
WYPOSAŻENIE

Offline

 

#4 2014-07-20 21:03:16

 Rachel

Administrator

Punktów :   

Re: 1011 Nocy (Doctor Who, +18)

Utknęli na tej cholernej planecie.
Planeta posiadała dwie cechy, których obaj jednako nie trawili. Po pierwsze, utknęli na niej, a po drugiej, była to prawdopodobnie jedyna we wszechświecie planeta, na której Doktor, ba, dwóch Doktorów, wylądowali, a nie działo się na niej absolutnie nic.
Planetę pokrywała trawa. Absolutnie najnudniejsza możliwa roślina. Nie ma nic ciekawego w trawie. W istnieniach, które się nią żywią, której w niej mieszkają i owszem. Ale tutaj była tylko niezamieszkała trawa. Na zielonej trawie stała niebieska budka i to wszystko. W dodatku wyglądało na to, że najbliższa gwiazda, mogąca zapewnić dzień, a zatem może, wywołać aktywność życiową czegokolwiek, znajdowała się po drugiej stronie.
Była więc noc. Pełna gwiazd. W absolutnej ciemności lśniły one jasno i wyraźnie. Gwiazdy, galaktyki, miliony pulsujących życiem światów...
A oni siedzieli na nieprawdopodobnie nudnej trawie, bo TARDIS, jak każda kobieta, miewała gorsze chwile i musiała się naładować.
Tak naprawdę, mało mieli okazji tak po prostu... pobyć razem. Tak... poza TARDIS, poza łóżkiem. Tak... Wyjść z TARDIS i nie rzucić się w wir zdarzeń, nie spotykać fascynujących istot...
Po prostu usiąść na trawie, na cholernie nudnej trawie i patrzeć się na siebie. W absolutnej ciszy tej bezkreśnie nudnej planety.
Więc... Co lubisz jeść? - zapytał nagle 11, patrząc jak jego poczochrane kochanie dzieli źdźbło trawy na chyba szóste włókienko. Zdaje się, że bezczynność i nuda denerwowały go tak samo... Cholera, nawet nie mieli głupiej kosiarki.
Co? - Doktor o nieprzyzwoicie seksownej fryzurze, podniósł wzrok znad swojej „florystycznej” pracy.
No... - Podrapał się po głowie. - W sumie to nie wiem tego. Ja lubię paluszki rybne z waniliowym sosem... Ale czy... Jak byłem tobą, też tak było? To znaczy... Chyba tego nigdy nie próbowałeś... nie? - Rozmowy tego typu, chociaż rzadkie, zawsze były krępujące.
Nie... To znaczy, nie próbowałem, ale nie sądzę, by mi smakowały... - Odpowiedział 10, nieznacznie się rumieniąc. I znów zapadła ta niemożliwa cisza.
Myślisz czasem o nich? - Zapytał w końcu 10, cichym, niepewnym, niepodobnym do niego, głosem.
O kim?
O... no wiesz, poprzednich nas. Poprzednich Doktorach. - 11 skinął głową na znak, że rozumie.
Tylko o nim. O tym, który zniszczył Gallifrey.
No... - zmarszczył się 10 po swojemu. - Koniec końców nie zniszczył.
Tak... - Uśmiechnął się czule mężczyzna z muszką. - Bo go powstrzymaliśmy. Powstrzymaliśmy siebie.
To był dzień... - Westchnął posiadacz włosowego porno, wyciągając się na trawie i patrząc w gwiazdy. - Chcę już stąd lecieć... - jęknął jak znudzone dziecko. Jego drugie ja przesunęło się ze swojego miejsca i ułożyło obok, opierając się na łokciu. Wpatrywał się z uśmiechem w twarz 10. Palce wplótł w jego włosy, przejechał dwoma po skroni i kościach policzkowych, a potem po wargach. Białe zęby kochanka lekko chwyciły opuszki palców, za słabo, by spowodować ból, wystarczająco, by nie mógł ich cofnąć. Ich oczy spotkały się, gdy 10 patrząc 11 w oczy, powoli objął jego palce ustami i lekko zassał. Ten zaśmiał się w odpowiedzi.
Nie kuś... - Szepnął.
Dlaczego? - Zapytał uwalniając palce. Nie zamierzał jednak czekać na odpowiedź, tylko chwycił czerwoną muszkę i przyciągnął kochanego do siebie. Wpił się w jego usta, powoli, ale natarczywie, wsuwając język do jego ust. Usłyszał pełne aprobaty westchnienie.
Cóż, jeśli planeta była nieinteresująca a trawa nudna... Zawsze można było to zmienić. W końcu, czego więcej im było trzeba, niż siebie nawzajem?
11 Złapał mocno jego włosy, szarpiąc niemal boleśnie, ale nie przerwali pocałunku. Całowali się zachłannie, odrywając usta nie na dłużej niż milisekundy, niemal zrywając z siebie ubrania, jakby cały wielki wszechświat czekał na ich powrót z niecierpliwością, a więc trzeba było się śpieszyć, wyrywać wszechświatowi każdą cenną sekundę...
Bo wszechświat tylko czekał, aby wszystko zakończyć.


http://i493.photobucket.com/albums/rr296/AeronDestine/GIFs/Alex2.gif https://31.media.tumblr.com/81097c45b31d4e45d75cb5d23db01c6c/tumblr_inline_mvxk87AAdB1qb66rf.gif
"Miała dwa czarne kruki wydziarane na łopatkach..." - Słoń, "Love Forever"


(UWAGA! Kolejka w temacie "Podchody": Moran --> Jamie --> Sherlock --> Is --> Molly --> Cecil --> Rysia --> Jim)

Offline

 

#5 2014-07-20 21:10:52

 Mary Suede

Dedukcja w szlafroku

Punktów :   13 

Re: 1011 Nocy (Doctor Who, +18)

D'AWWWWWW *ściera krew z nosa, bez większych efektów* Purrfection *u* Włosowe porno zawsze poprawia mi nastrój. <3


Up on one roof.... that's practically a convention.
http://67.media.tumblr.com/ce97a659d30a78134f86331a284546a5/tumblr_inline_o8t9yz992r1rqyqrl_500.gif http://67.media.tumblr.com/d4afc684dff15311a36caaa86ec74b1a/tumblr_inline_o8tgb5oZuy1rqyqrl_500.gif
KARTA POSTACITELEFONRELACJEINFORMATOR
WYPOSAŻENIE

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.radzymincentrumpark.pun.pl www.zjawiska-paranormalne.pun.pl www.policja997.pun.pl www.eusiowy.pun.pl www.aishwarya.pun.pl