!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Chwila ciszy.
- To jak, wpuścisz mnie?
Offline
Zadowolona z siebie weszła do środka i zamknęła drzwi. Spojrzała na leżącego mężczyznę.
- Coś zrobił, czegoś od niego chcesz, czy też się bawisz?
Offline
- Czegoś od niego chcę - burknął,achylając się nad leżącym. - Ok. Nie jesteś zbyt rozmowny. Nadal mam tylko jedno pytanie. Co MI5 wie o Jimie Moriatym?
Offline
Zapamiętać. MI5, Moriarty. Zapamiętać jak najwięcej...
- To ja pomogę! - Proponuje, podchodzi do mężczyzny i z całej siły depcze wysoką szpilką w... między pośladki.
Offline
Thomas szarpnąłby się pewnie, ale był zbyt porządnie związany. Zamiast tego po piwnicy rozniósł się stłumiony jęk bólu.
- Masz zamiar ze mną pogadać? - spytał Sebastian tonem niewiniątka. Agent zaprzeczył ruchem głowy. - No cóż, skoro nie...
Z leżącej w drugim kącie torby wyciągnął krótki nóż myśliwski i obrócił się do agenta z uśmiechem psychopaty, chociaż nim ponoć nie był. Pochylił się nad agentem i poatrzył na niego. Gdzie by tu zacząć?
Ostatnio edytowany przez Moran (2014-06-30 06:20:49)
Offline
- Ja bym zaczęła od zdjęcia skalpu - podrzuciła, uśmiechając się już nie do końca ciepło i radośnie, za to drapieżnie. - Tylko uważaj, łatwo umierają! A potem ja coś zrobię!
(aniołki możecie się szykować do wbicia na imprezę )
Offline
- Nie, głowa mu się jeszcze przyda -rzucił niezbyt miłym tonem do... Alex.
Zamiast tego dość precyzyjnym ruchem ciął Thomasa w brzuch. Niech pocierpi, ale jeszcze nie zdycha.
- To jak? Pogadamy? - spytał takim tonem, jakby chodziło o pogodę. Agent zaprzeczył ruchem głowy, drżąc na całym ciele.
Offline
- Nie no co ty robisz! - Zmarszczyła się z niesmakiem. - Robisz to jak byle rzemieślnik... - mruknęła i zdjęła ofierze buty, oraz skarpetki. Następnie wyjęła zza paska zwój cieniutkich rzemyczków i zaczęła mocno smagać podeszwy jego stóp, do krwi.
Offline
Administrator
Sherlock się nudził. Zdążył zagrać wszystkie lubiane melodie - własne i nie tylko, przeprowadzić parę doświadczeń i rozwiązać parę nudnych spraw. Po Apostołach i Alicji jego mózg przestawił się na wyższe obroty i kiepsko znosi bezczynność czy 'rzeczy lekkie'. Dlatego by nie marnować czasu i energii czepiał się wszystkiego, co mu wpadnie w ręce. Wyszedł z mieszkania by powłóczyć się po Londynie jak za starych czasów. Chciał poszukać nowych skrótów, kryjówek i tym podobnych. Taka znajomość mapy zawsze się przydawała.
Wędrował po Docklands coraz bardziej znudzony coraz bardziej myśląc o powrocie. Jeśli Pani Hudson zauważy jego nieobecność może wznieść alarm a ostatnią rzeczą jaką by chciał w tym momencie to spotkanie się z braciszkiem.
Wtedy zauważył znikającą sylwetkę kobiety, która kroczyła radośnie. W ciemnościach można się było łatwo pomylić, ale kobieta trzymała w dłoni nóż. Podążył w jej stronę i skierował się do piwnicy zostając w tyle. Nie miał ochoty być przyłapany. Stanął w połowie drogi wyłapując słowa rozmowy aż usłyszał zamykane drzwi.
Chyba trafił na coś ciekawego.
Offline
Aniołek
Wracała z obowiązkowych ćwiczeń ratownictwa wodnego AZS-u. Obładowana cęiżką torbą medyczną szła ze spuszczoną głową i zmęczeniem wymalowanym na twarzy. Przechodziła właśnie przez Docklands gdy jej wyczulony nos podrażnił zapach krwii. W jednej z uliczek leżały zwłoki kobiety, pokrojone z fantazją jakiej nie powstydziłby się słynny Rozpruwacz. Dalsza droga była poznaczona krwawymi śladami szpilek. Podążyła za nimi i dotarła do drzwi piwnicy kilka chwil po detektywie. Pchana isntynktem i adrenaliną ruszyła powoli w dół dostrzegając w nikłym świetle znajomą sylwetkę.
Offline
- Robię to, co mam zrobić. Zdobywam informacje - warknął Sebastian. Już miał dość jej towarzystwa. Już nawet wolał towarzystwo Arthura. W sumie, byli z Aleksandrą cholernie podobni.
- Masz zamiar mówić? - spytał Toma, dalej tym samym, spokojnym tonem. Agent, o dziwo, machnął słabo ręką. Sebastian złapał dziewczynę za rękę, powstrzymując od dalszych akcji. - Poczekaj - syknął.
Offline
Administrator
Słuchał, co działo się za drzwiami. Nie rozpoznawał słowa, ale domyślił się, że w środku jest torturowany mężczyzna z minimum dwójką oprawców. Niedobrze.
Zamarł, kiedy usłyszał kroki za sobą i wsadził dłoń w kieszeń płaszcza. Musi sobie załatwić jakąkolwiek broń. Zwykle pozostawiał to Johnowi, teraz jednak gdy ten postanowił założyć rodzinę, nigdy go nie ma. Przy sobie miał tylko scyzoryk. Kroki był kobiece i należały do kogoś, kto chce być niezauważonym. Obrócił się powoli dostrzegając zbliżającą się sylwetkę. Dopiero po chwili rozpoznał w niej Is. Spojrzał na nią pytająco.
Offline
- Ma zamiar sobie ze mną pogadać - powiedział niezbyt miłym tonem. Wyszarpnął knebel z ust Toma.
- Mów - powiedział tonem luźnej pogawędki do agenta.
- Niewiele o tym wiem - zaczął słabo związany. - Staraliśmy się was znaleźć. Podejrzewamy, że współpracują z wami lekarze, informatycy, być może dziennikarze czy pisarze. Każdy jest podejrzany. Dobrze się ukrywacie i prawdopodobnie macie wtyki w polityce.
Offline