!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Doktor
Centrum konferencyjne z pełnym widokiem na stolicę.
Offline
Doktor
Zaproszenia na konferencje psychologiczne stanowią pewną zagadkę dla Jonathana - podczas gdy inne zaadresowane do niego fiszki mężczyzna po prostu wyrzuca, laminowane karty ścigające się w osiągnięciu jak najbardziej minimalistycznego i zarazem wpisującego się w pamięć design'u wywołują u niego moment zawahania. Zwykle kończy się ono rozczarowaniem, gdyż w dzisiejszych czasach zdążył zaobserwować powszechne tendencje do publicznego wymądrzania się przez osoby z dolnego progu przeciętności. A to wszystko na podstawie minimalnego, dobrowolnego wykształcenia się w danym kierunku, które starczy, by takie jednostki czuły się nad wyraz pewnie z ogłaszaniem się znawcą.
Do tego dochodził nadmierny kontakt z innymi ludźmi, zdecydowanie przewyższający dzienny limit psychologa. Idealnym przykładem była zatłoczona winda, którą właśnie podróżował na jedno z najwyższych pięter budynku. Jej ściany obite czarną tapicerką prawdopodobnie miały sprawiać wrażenie ekskluzywności, jednak w rzeczywistości przywodziły doktorowi na myśl wnętrze izolatki. Wszystko na swoim miejscu.
Mężczyzna chrząknął nieznacznie i obrócił nadgarstek, by przyjrzeć się ponownie wydrukowanemu programowi.
Żywy umysł w martwym mózgu - Tomograficzne spojrzenie na zespół Cotarda.
Dziękując wcale nie siłom niezidentyfikowanym, a edytorom za brak żenującego nawiązania do pewnego przereklamowanego amerykańskiego serialu w tytule wykładu, przewiesił płaszcz na lewę ramię i przekroczył próg windy. Białe, sterylne pomieszczenie dla gości mieściło w sobie kilkadziesiąt par nieco przydługawych spodni od garnituru i skórzanych szpilek z czubkami. Crane zlustrował wzrokiem miałkie, ulotne rysy twarzy obecnych i wypatrując wśród nich wolny stolik zajął przy nim miejsce. Kościste, blade palce zręcznie wyjęły z aktówki czerwoną okładkę Psychopatologii i psychiatrii Pavlova, która niedługo zaangażowała mężczyznę w lekturę.
Offline
Aniołek
Isabelle mile zaskoczyło to zaproszenie. Pozwalało wierzyć, że nie na darmo ciężko pracuje i ktoś wreszcie postanowił to docenić. Nie żeby było jej to potrzebne, ale... no właśnie, miłe.
Wbrew narzuconemu w sali dresscode'owi Morgan postawiła na prostą, szafirową sukienkę do kolan i jasne, letnie szpilki z okrągłym noskiem i odkrytą piętą. W końcu nie musiała tu nikomu niczego udowadniać. Wjechała windą rozsądnie omijając pierwszą falę i weszła pewnie do środka. Na jej nieszczęście w sali zostało tylko jedno wolne miejsce... Wewnętrzny introwertyk zasugerował jej stanie pod ścianą, ale w tych butach nie było to najmądrzejsze rozwiązanie. Rada nie rada podeszła do stolika przy którym siedział Jonathan.
-Przepraszam, czy to miejsce jest wolne?
Offline
Doktor
Crane ledwo zawiesił wzrok na stojącej przy nim kobiecie, dostrzegając tylko błękit. Młodość słychać w głosie, wraz z niekontentacją z przymusowego kontaktu. Podobna natura, a jak odległa.
- Oczywiście - ze stale niewzruszonym wyrazem twarzy sięgnął po aktówkę na drugim krześle, żeby ustawić ją przy nodze.
Offline
Aniołek
Zajęła swobodnie miejsce, wyciągając ze swojej torebki kieszonkowe wydanie "Biological Psychology" Kalanta, opierając ją na złączonych dłoniach które spoczęły na blacie.
-Dziękuje...- zawiesiła głos na chwilę i zerknęła na identyfikator- Doktorze Crane.
Offline
Doktor
Myślami biegł już po linijkach tekstu, wracając do Isabelle po usłyszeniu swojego nazwiska. Sam nie kłopotał się wyczytywaniem jej plakietki.
- Nie mam na celu wystawiać pani na psychologię przetrwania przez ograniczenie miejsc - na krótko uniósł kąciki ust - Podejrzewam, że pani również nie spodziewa się tutaj niczego wielkiego - dodał, zwracając uwagę na jej książkę.
Ostatnio edytowany przez Jonathan Crane (2016-08-07 20:07:22)
Offline
Aniołek
-Zawsze warto mieć ze sobą dobrą książkę. A co do tematu to jest zajmujący, ale nie jestem pewna co do prelegentów. Poza tym jest tu ciekawy fragment o możliwości sztucznej indukcji u pacjenta tego właśnie syndromu.- stwierdziła spokojnie, rzucając mu tylko przelotne spojrzenie niebieskich oczu- Pan za to preferuje klasykę jak widzę.
Offline
Doktor
Crane przymknął lekko książkę, przytrzymując ją pośrodku kciukiem wolnej dłoni.
- Zapewne mowa o acyklowirach - odparł, poprawiając pozycję okularów na nosie - "Zapewne", ponieważ, z tego co wiem, zebrano jeszcze zbyt mało danych. Procenty.
Wrócił spojrzeniem do tekstu, aby doczytać ostatnie zdanie na stronie.
- Rzadko spotykam w tej dziedzinie taką precyzję pisania i pełen dostęp do swojej pracy. Co więcej, trudno mi znaleźć jakiś jego dzisiejszy odpowiednik.
Offline
Aniołek
- Też, ale aktualnie mowa o autosugestii połączonej z transem narkotycznym stosowanym przez "czarowników" voodoo na Haiti. Efekty są naprawdę fascynujące. - przełożyła stronę, kładąc metalową zakładkę z aniołem na stoliku, po prawej stronie czytanej książki- A co do Pavlova to w tym momencie już raczej nie prowadzi się takich badań i zdecydowanie jest to jedna z najlepszych pozycji na ten temat.
Offline
Doktor
Pokiwał głową. Nigdy nie był sympatykiem słów jak "czary" albo "urok". Wolał podane na sucho fakty, procesy, skutki.
- To brzmi już nieco ciekawiej niż konsekwencje leku na AIDS i opuchliznę - pogładził palcem szkarłatną wstążkę ułożoną między stronami - Według ich wierzeń kiedy zombie zdaje sobie sprawę że nie żyje, sam zakopuje się w grobie. Służba idealna - niezauważalnie przewrócił oczami.
- Prawda, nikt już się tym nie zajmuje. Pasjonaci dawnych epok też wiedzą, że one minęły, ale mimo to zaczytują się w dziełach z tego czasu. Tak już działa poznawanie - postukał prostymi, zadbanymi paznokciami o blat - Jeśli mogę spytać... czym się pani zajmuje? - dodał wolniej i pochylił lekko głowę do przodu, nie zsuwając wzroku z blondynki.
Offline
Aniołek
Spojrzała na niego spokojnie. To w końcu nadal był smal talk. Naukowy, to prawda, ale jednak. Nie odczuwała potrzeby opowiadania Jonathanowi o całej swojej dotychczasowej karierze.
-Studiuje. 3 rok medycyny w Imperial Collage. Pana nawet nie pytam, to oczywiste.
Offline
Doktor
Uniósł ciemną brew i ukrył usta za splecionymi dłońmi, opierając łokcie na blacie.
- Musi pani spełniać godne uwagi oczekiwania, skoro dotarło do pani indywidualne zaproszenie - odpowiedział, prostując się. Oczywiście, wersję z gorączkowym zapełnianiem liczby miejsc na sali przez organizatorów dopowiedział sobie w głowie.
Rozejrzał się po pokoju i widoku na wyciszającą się Tamizę.
- I jak się pani odnajduje wśród oczywistych ludzi?
Offline
Aniołek
-Lepiej niż można by się spodziewać. -uśmiechnęła się kątem ust. Podejrzenia Crane'a nie były trudne do przewidzenia, ale nie przejmowała się nimi. Bycie koronerem (a raczej posiadanie takich uprawnień, bo oficjalnie nic nie było) w tym wieku i praca z Holmesem na tyle karmiły niewymagające ego, że nie potrzebowała nikomu niczego udowadniać. Założyła stronę i odłożyła książkę. -Acz nieodmiennie zadziwia mnie psychologia tłumu w tym subtelniejszym wydaniu.
Offline
Doktor
Woda w rzece powoli siniała pod zachodzącym słońcem. Czas oczekiwania na prelekcję sprawiał, że Crane najchętniej wypchnąłby tam całą ekipę z piętra.
Rozmowy gości zmieszały się w jednostajny, nieznośny szum. Doktor czuł się zmuszony by stłamsić to bzyczenie czystością wody, której dzbanek postawiono przed chwilą na stole.
Prześledził drobne dłonie towarzyszki odkładające książkę.
- Mogłaby pani rozwinąć myśl? - spojrzał na kobietę - W moim oku nie ma tu nic subtelniejszego. Bynajmniej, wszystko co zduszone widać jak na talerzu.
Ostatnio edytowany przez Jonathan Crane (2016-08-07 22:55:07)
Offline
Aniołek
-Przez subtelność rozumiem fakt, że tu nie jest to tak ...brutalne. Zwykle tłum łączy się z paniką, owczym pędem i innymi potencjalnie destrukcyjnymi zachowaniami. Tu mamy do czynienia z wiwisekcją. Wszystko wyciągnięte, niemal opisane, ale jednak na ograniczonej grupie kontrolnej. Bardziej ...sterylnie.-Tak to było słowo,którego szukała. Wszechobecna biel ścian tylko potęgowała to laboratoryjne uczucie.
Offline