!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Administrator
(Nie do końca ta dzielnica, ale najbliżej)
Królewskie Ogrody Botaniczne w Kew – kompleks ogrodów i szklarni, największa na świecie kolekcja roślin żywych. Założona w 1840 r. z istniejącego ogrodu egzotycznego parku Kew, znajdującego się w Richmond upon Thames w południowo-zachodnim Londynie.
Offline
Użytkownik
Zmiana nie była nagła. W zasadzie, była niezauważalna, ale nagle, zwykli przypadkowi cywile znaleźli się jakby poza ogrodem, a kamery skierowały się w inną stronę. Teraz tylko z pozoru przypadkowi zwiedzający przechadzali się to tu to tam, bez zainteresowania podziwiając rośliny i niby przypadkiem omijając pojedynczy stolik w centrum ogrodu, przy którym wytworna dama popijała spokojnie herbatę.
Offline
Administrator
Wśród tych pozornie przypadkowych ludzi znajdowała się dobrze ubrana, młoda dziewczyna ze szkicownikiem w ręku i z tubą na rysunki przerzuconą przez plecy. Weronika chodziła spokojnie między rabatkami, powoli, ale systematycznie zbliżając się do stolika zajmowanego przez tajemniczą kobietę. W końcu zajęła miejsce naprzeciw niej, ściągając przyciemniane okulary.
- Dzień dobry madame Lacroix- przywitała się z grzecznym skinieniem głowy.
Offline
Użytkownik
Również jej skinęła.
- Dzień dobry Weroniko, piękny dzień, czyż nie?
Offline
Administrator
- Cudowny. Doskonały dzień na spacer po ogrodach- uśmiechnęła się lekko- oby pogoda się utrzymała, to światło tak pięknie wydobywa kolory.
Offline
Użytkownik
- och - uśmiechnęła się do niej znad filiżanki. - Wiesz coś o wydobywaniu, prawda?
Offline
Administrator
- Można powiedzieć, że mam w tym pewne doświadczenie- odwzajemniła uśmiech, sięgając do tuby- Z pani pojawienia się wnoszę zainteresowanie.
Offline
Użytkownik
- To pięknie miejsce, ale nie traciłabym tutaj czasu, gdybym nie miała w tym swojego interesu. - Otarła usta z herbaty. - Więc? Gdzie on jest?
Offline
Administrator
Otworzyła trzymany na plecach pojemnik i wyjęła z niego zapakowane starannie, zgodnie ze wszelkimi prawidłami sztuki płótno.
- Doręczony do rąk własnych, zgodnie z naszą umową.
Offline
Użytkownik
Uśmiechnęła się, niczym matka widząc nowonardzone dziecko.
- Dziękuję, mam nadzieję, że zdybcie go nie nastręczyło zbytnich problemów?
Offline
Administrator
- Nie sądzę Viv. Na miejscu zostawiłam kopię, nawet jeśli to odkryją, nie powinnaś mieć zbytniego problemu ze sprzedażą w odpowiednim środowisku. Wiesz, kolekcjonerzy umieją bronić swojej prywatności. Acz wybrałabym rynek zbytu za granicą. Just in case.
Offline
Użytkownik
- Nie musisz mnie uczyć prowadzić interesów - powiedziała spokojnie, stanowczo, z ledwo wyczuwalną naganą. - Pytałam raczej czy nie było kłopotliwe dla ciebie.
Offline
Administrator
- Pardon, to tylko wypowiedź z perspektywy ewentualnego nabywcy. -uśmiechnęła się delikatnie- Nie, to była czysta przyjemność. Przy okazji zawarłam owocną znajomość na przyszłość, a skrzypek skutecznie powinien odwrócić uwagę od obrazu. Będą raczej szukać sprawcy niż płótna.
Offline
Użytkownik
- Bardzo dobrze - powiedziała krótko i dopiła herbatę.
Offline
Administrator
- Jakieś inne ... życzenia madame?
Offline