!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Okazało się, że z cmentarza, dość wąską i stromą ścieżką było bardzo blisko do krętej leśnej drogi prowadzącej na zamek. Co właściwie, jest całkowicie logiczne. W miejscu, gdzie leżał przewrócony i rozbity motocykl, tylko wąski pas drzew odgradzał drogę od urwiska. Szum fal w dole potęgował hałas ulewy, która zacierała ślady poślizgu i ostrego hamowania na drodze.
Doktor Gabriel nakrył leżące obok pojazdu zwłoki własnym płaszczem i kręcił głową z nieodgadnionym wyrazem twarzy...
- Niedobrze no niedobrze...
Offline
Administrator
Ślizgając się na rozmokłej ziemi dogonił Gabriela dopiero gdy ten zatrzymał się nad czymś.
Arthur najpierw zauważył leżący motor, a dopiero potem to nad czym doktor się pochylał.
Nie mógł powstrzymać wybuchu radosnego śmiechu, króry na szczęście zniknął gdzieś w szumie ulewy.
- Nic tak nie ożywia imprazy jak trup - mruknął pod nosem - Kogo tam pan ma, doktorze- zapytał zaciekapiony, zaglądając mężczyźnie przez ramię
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
- Trup powiadasz? - powtórzyła zdyszana Jena, kiedy po mokrym biegu, zatrzymała się koło Arthura. Oparła dłonie na biodrach i spojrzała przed siebie. Zdała sobie sprawę z tego, co widzi i aż dreszcz ją przeszedł. Robiło się co raz bardziej niepokojąco.
- Ten to dopiero musiał się spieszyć... Słyszeliśmy go, a może ją...? - zawahała się. Zrobiła kilka kroków do przodu,a by również przyjrzeć się już okrytemu ciału.
Offline
Doktor Gabriel bez słowa, z lekkim uśmiechem, uniósł marynarkę, odsłaniając twarz ofiary.
- Niestety, całkiem martwa. Mój mocodawca wolałby, aby była... mniej martwa, ale cóż, nic na to nie poradzimy. Na śmierci nie ma rady, jak to mówią. Ponoć.
Offline
Administrator
Poapatrzył krytycznie na ciało kobiety. Ku jego rozaczrowaniu była brzydka. Troszkę osłabiło to jego entuzjazm. W końcu o ile przyjemniej patrzy się na piękno, które zgasło? Pozwala to w pełni uświadomić sobie jego ulotność.
- Kim ona była - zapytał, siląc się na zaniepokojony ton
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
- Chwila, dobrze ją kojarzę... - Pochyliła się lekko nad ciałem martwej kobiety i zmrużywszy oczy mu przyjrzała. - To nie ta kuzynka młodego hrabiego? - Pytająco spojrzała na doktora, ale swoje już wiedziała. Zanim zabrała się za sprawę zaginionego obrazu, dokładnie przestudiowała rodzinę Havegravesów. Panienka Suzette. Martwa. Pierwszy raz poczuła, że może tym razem doszukuje się informacji zbyt głęboko.
Offline
Doktor tymczasem spokojnie założył okulary i zaczął studiować wyciągnięty z nie wiadomo skąd, dokument, jakby nie znał idealnie jego treści. Znał, ale chyba chciał dodać sobie autentyczności.
- Suzette Cliford, w rzeczy samej. Lepsza byłaby mniej martwa, ale no cóż, nie wszyscy mają coś takiego jak wyczucie - powiedział z niesmakiem - naprawdę, ten zniewieściały chłopiec poradziłby sobie lepiej, taka moja opinia, gdyby ktoś chciał ją poznać. Ale nie! trzeba to było dać jakimś... rzemieślnikom. A teraz co? No jasne, ze wszystko będzie na mnie! - zrzędził niczym stara baba, aż w końcu, złapał ciało, przerzucił przez plecy i ruszył z powrotem na cmentarz.
Offline
Administrator
przeklnął w duchu, że miał tak bardzo gdzieś historie rodu Havegraves. Podążając za doktorem popatrzył nagląco na Jenę.
- Pokaż, że dobrze zrobiłem nie zabijając cię i powiedz coś przydatnego - syknął bardzo cicho, wbijając wzrok w we włosy Suzette falując na jej podskakującej w rytm ktoków doktora głowie.
- Czemu ją pan przenosi? - zapytał tonem zaciekawionego turysty
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Użytkownik
Patrzyła na odchodzącego doktora z narastającym znużeniem. Odkopywanie nieboszczyków, zbieranie świeżych ciał... mógłby je chociaż jeść, serio, byłoby ciekawiej.
Chwila tego typu przemyśleń pozwoliła Jenie na chwilę zapomnieć o strachu. Szła, dorównując tempem Arthurowi.
- Jedziesz w gości i nawet nie wiesz do kogo? - spytała zaczepnie. - Co tu dużo mówić, Suzette była córką Augusty Cliford, tej chorej psychicznie, która popełniła samobójstwo. O niej musiałeś słyszeć. Z tego co słyszałam wynika, że rodzina panienki - skinięciem głowy wskazała na ciało tejże - planowała teraz wydanie jej za mąż. Dziewczyna chyba nie była zbyt szczęśliwa z tego powodu. Cóż, teraz już nie ma się czym martwić.
Ciekawa odpowiedzi doktora, wbiła spojrzenie w szarobury krajobraz rozciągający się tuż nad jego głową. Jakoś nie potrafiła ot tak patrzeć na ciało martwej arystokratki, a widok postaci Jieryzabilirda wcale jej nie uspokajała.
Offline
Doktor zacmokał zniesmaczony.
- No wie pan! Brałem pana za osobę o większej klasie. Przecież nie można zwłokom tak po prostu pozwolić tu leżeć! A po za tym, martwa czy żywa, polecenie było dostarczyć, to dostarczę i niech się bawią we Frankensteina - Doszedł w końcu do niepozornie wyglądającego grobu dziecka. Odłożył brutalnie Suzette na bok, wziął łom, podważył płytę i ich oczom ukazały się wąskie schody. - Pogoda jest parszywa. Zalecam powrót do zamku.
Offline
Administrator
Kucnął przy ciele, gdy tylko doktor je odłożył i delikatnie pogłaskał policzek Suzette, samymi opuszkami palców.
- Jak zmarła? - zapytał Zaciekawiony - I właściwie czemu nie mogła leżeć tam gdzie wcześniej?
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Administrator
- Zaraz, co? Mógłby pan powiedziec wszystko od początku? Jaki wypadek i po cholerę to ciało
Brown eyes and a heart so black you could see it beating through his skin, he was one of the worst bastards you could ever meet.
Of course, that never stopped anyone from dancing to his irresistible tune.
Offline
Aniołek
(... Mindfuck)
Offline
(hej morgan)
- Dobra nie mam za bardzo czasu na takie rozmowy. Oficjalnie panna Cliford jest martwa po otruciu się bardzo nieprzyjemną trucizną. Nieoficjalnie jest martwa, bo uderzyła w drzewo. A stan miał być taki, że miała być żywa, najwyżej lekko obita.
Offline