Ogłoszenie

!!UWAGA!!

>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<

SPIS DOSTĘPNYCH POSTACI


Przewodnik dla nowych


#31 2014-07-22 21:12:49

 Mary Suede

Dedukcja w szlafroku

Punktów :   13 

Re: The Rainforest Café

Słuchając Małej Wielkiej Improwizacji zmrużyła powieki tak mocno, że trudno było dostrzec spod rzęs jej jasne tęczówki, oraz pocierała palcami podbródek kiwając głową.
Pod koniec zaczęła pstrykać palcami niczym wyrafinowany "znawca" sztuki. Jednocześnie miała minę damy z dworu, która była zmuszona do przejścia się plebejskimi ulicami.
- Jesteś przyszłością artyzmu naszego narodu. Ten utwór... chwycił mnie za serce. A przez poruszenie tematu miejsca we wszechświecie poczułam się jak małe, samotne ziarenko groszku - wyszczebiotała, ale zaraz wypuściła z ust powietrze. Z niemałym smutkiem - Jakie to okropne, że tak naprawdę to wygląda, prawda?
Na jego wybuch zareagowała tylko drgnięciem ramion i przytrzymaniem mocno kubka, który po uderzeniu zbliżył się nieco do krawędzi stolika. Poruszyła czułą strunę.
- Oho - mruknęła, czując na sobie spojrzenia członków obsługi. W końcu jeden z kelnerów, wysoki młodzieniec z twarzą naznaczoną nastoletnim trądzikiem podszedł żwawo do ich duetu. Westchnął zirytowany i wetknął trzymany wcześniej długopis za ucho.
- Prosiłbym państwa o osłabienie temperamentu. Takie zachowanie przeszkadza pozostałym klientom w spożywaniu posiłku - obrócił się na pięcie i już go nie było.
- Hej, spokojnie - Mary przemówiła cicho do Quinna i zdobyła się na przyjacielskie poklepanie dłoni - To przeszłość. Cóż, chyba, że jesteś jeszcze z tym wszystkim związany... Z MI6 raczej trudno rozstać się o tak - chrząknęła dyskretnie. Wypowiadała się na temat o którym nie miała pełnej wiedzy, ale co innego mogła zrobić? - Grozi ci coś przez taki wyskok?


Up on one roof.... that's practically a convention.
http://67.media.tumblr.com/ce97a659d30a78134f86331a284546a5/tumblr_inline_o8t9yz992r1rqyqrl_500.gif http://67.media.tumblr.com/d4afc684dff15311a36caaa86ec74b1a/tumblr_inline_o8tgb5oZuy1rqyqrl_500.gif
KARTA POSTACITELEFONRELACJEINFORMATOR
WYPOSAŻENIE

Offline

 

#32 2014-07-22 21:51:01

 Quinn Palmer

Diabełek

Punktów :   10 

Re: The Rainforest Café

Pokiwał głową, z poważną miną wielkiego artysty - A wychwyciłaś ten subtelny fragment o samotności? Zapewne będzie bardziej wyeksponowany, kiedy zobaczysz położenie drugiego przecinka na papierze, pisanego czcionką Comics Sans. - Uśmiechnął się krzywo. - Całe szczęście, że sztuka z innych epok nie przepadła.
- Wybacz, wystraszyłem cię - powiedział do Rysi, po czym odwrócił się do kelnera, który podszedł. - Przepraszam, oczywiście - odparł grzecznie do gościa z obsługi, a kiedy tylko tamten odszedł przewrócił oczami. Uśmiechnął się na jej drobny gest, to było naprawdę miłe.
- Tak, to już całkowicie przeszłość - odetchnął głęboko. - I moje najgorsze błędy. Nie musisz mi mówić, to tak, jakbym wyrwał się z paszczy lwa. A kto wie, czy sobie nagle o mnie nie przypomną i nie zaczną węszyć... Wspominałaś coś o ciachu. - Uśmiechnął się blado, próbując wejść na przyjemniejszy temat.


Karta Postaci | Telefon | Informator | Relacje | Wyposażenie

https://38.media.tumblr.com/4f7378f5d5f6d7652bebb7e99fd0c1ab/tumblr_inline_o1rgl9k5Bt1sp7oe5_540.gif
"I've no idea what I want. Except to be happy... if I can."

Offline

 

#33 2014-07-23 01:44:23

 Mary Suede

Dedukcja w szlafroku

Punktów :   13 

Re: The Rainforest Café

- Nawet nie wymawiaj nazwy Sam Wiesz Jakiej Czcionki, bo mój gust estetyczny amatorskiego grafika skręca się z bólu - odparła ponurym tonem, kładąc rękę na sercu - I daleko mi do wystraszenia, po prostu mam drażliwe ucho. Cieszę się, że sytuację masz już nawet opanowaną...
Kącik jej ust drgnął nieznacznie, kiedy cofnęła dłoń.
- Ra-acja, ciacho... - lekko klepnęła brzeg stolika rogiem karty i uniosła rękę, falując palcami w stronę innego kelnera. Gdy ten ją zauważył, zaprosiła go gestem dłoni i po cichu zadała mu pytanie postukując paznokciem w jedną z pozycji na kartce. Gdy odpowiedział, zrobiła smutną minę i dalej próbowała cicho przekonać do czegoś mężczyznę. Po jego kolejnym bezradnym pokręceniu głową westchnęła, nieco zniżyła palec i oddała kelnerowi kartę ze zrezygnowanym uśmiechem.
-  Cholerne rodzynki... nienawidzę skurczybyków...  - odchyliła się na oparcie fotela eksponując dolną wargę w ekspresji Wielkiego Niezadowolenia - Skumulowany w małych ziarenkach przysmak Belzebuba - podrapała się po policzku - Moi rodzice zawsze mi je wciskali nie wiedząc że wyrządzają mi traumę...


Up on one roof.... that's practically a convention.
http://67.media.tumblr.com/ce97a659d30a78134f86331a284546a5/tumblr_inline_o8t9yz992r1rqyqrl_500.gif http://67.media.tumblr.com/d4afc684dff15311a36caaa86ec74b1a/tumblr_inline_o8tgb5oZuy1rqyqrl_500.gif
KARTA POSTACITELEFONRELACJEINFORMATOR
WYPOSAŻENIE

Offline

 

#34 2014-07-23 15:42:58

 Quinn Palmer

Diabełek

Punktów :   10 

Re: The Rainforest Café

- Wiem, Ta Czcionka to czyste zło. - Uśmiechnął się niczym czarny charakter z bajki. - Wynalazek służący wyłącznie do niszczenia ludziom humoru. Podobnie jak Internet Explorer. A mogłoby się wydawać, że współcześnie tortury są zakazane. - Wzdrygnął się lekko.
Podczas gdy Rysia rozmawiała z kelnerem, rzucił okiem na swoją kartę. Nie zastanawiał się długo, wybrał czekoladowe brownie (myślę, że funkcjonuje to jako nazwa własna, nie wiem czy mamy polski odpowiednik)
Zdziwił się, widząc jej Wielkie Niezadowolenie. Wyciągnął do niej dłoń.
- Jestem Belzebub i lubię rodzynki, miło mi cię poznać - zaśmiał się. - A teraz powinienem zapytać "Jak można nie lubić rodzynek?", ale wtedy ty mogłabyś mnie zapytać "Jak można nie lubić oliwek", a wtedy nie wiedziałbym co odpowiedzieć. - Przetarł dłońmi o spodnie.


Karta Postaci | Telefon | Informator | Relacje | Wyposażenie

https://38.media.tumblr.com/4f7378f5d5f6d7652bebb7e99fd0c1ab/tumblr_inline_o1rgl9k5Bt1sp7oe5_540.gif
"I've no idea what I want. Except to be happy... if I can."

Offline

 

#35 2014-07-23 15:58:04

 Mary Suede

Dedukcja w szlafroku

Punktów :   13 

Re: The Rainforest Café

(Można by zastąpić to słowo murzynkiem, chociaż nie jestem pewna czy to to same. *kulinarny laik* D

- Przy okazji, Comic Sans przeżywa chyba renesans na portalach społecznościowych, ale wydaje mi się, że jest używany w odpowiednim celu. Do wyśmiewania - parsknęła lekkim śmiechem.
Na jego komentarz o rodzynkach spojrzała na niego jak na uciekiniera z wariatkowa.
- Z kim ja rozmawiam... - jęknęła przysłaniając połowę twarzy. W końcu uścisnęła jego dłoń - Ratuje cię tylko to że sama nie lubię oliwek, stary. Inaczej w tej chwili zamiast mnie byłby tu obłok kurzu. Jesteś szalony, SZALONY - mruknęła podczas uścisku i pogroziła mu palcem.
Wcześniejsze wspomnienie przez dziewczynę jej rodziców dały Mary kolejny pomysł na temat do rozmowy.
- Masz jakąś rodzinę?


Up on one roof.... that's practically a convention.
http://67.media.tumblr.com/ce97a659d30a78134f86331a284546a5/tumblr_inline_o8t9yz992r1rqyqrl_500.gif http://67.media.tumblr.com/d4afc684dff15311a36caaa86ec74b1a/tumblr_inline_o8tgb5oZuy1rqyqrl_500.gif
KARTA POSTACITELEFONRELACJEINFORMATOR
WYPOSAŻENIE

Offline

 

#36 2014-07-23 16:39:16

 Quinn Palmer

Diabełek

Punktów :   10 

Re: The Rainforest Café

(Żółwik i witam w klubie kulinarnych laików :3)

- Taki żywy pomnik ludzkich błędów. I dobrze, może to kogoś nauczy. Chociaż idioci bywają zbyt pomysłowi, pewnie niedługo wymyślą inny trend od którego będą boleć zęby.
- We're all mad here - naśladując głos Kota z Cheshire, przekrzywił głowę i wyszczerzył zęby. - Ja jestem szalony, bo lubię rodzynki, a ty jesteś szalona, bo dalej tu ze mną siedzisz.
I w ten sposób mało przyjemny temat pracy w MI6 zaraz przeszedł w równie mało przyjemny temat rodziny. Ale z drugiej strony - teraz będzie miał to już za sobą i nie będzie do tego wracać.
- Jestem jedynakiem, a rodzice żyją w Stanach - westchnął, nie próbując nawet ukryć nostalgii w głosie. - Niedługo po ukończeniu studiów zerwałem z nimi wszelki kontakt. Na wszelki wypadek. Wiesz, praca... A ty? - spytał nieco bardziej optymistycznie.


Karta Postaci | Telefon | Informator | Relacje | Wyposażenie

https://38.media.tumblr.com/4f7378f5d5f6d7652bebb7e99fd0c1ab/tumblr_inline_o1rgl9k5Bt1sp7oe5_540.gif
"I've no idea what I want. Except to be happy... if I can."

Offline

 

#37 2014-07-23 17:28:14

 Mary Suede

Dedukcja w szlafroku

Punktów :   13 

Re: The Rainforest Café

Co do wyboru tematów, chyba miała do tego wyjątkowy niefart.
- Nie mam rodzeństwa, obecnie okupuję rodzicom piwnicę jednocześnie szukając mieszkania... Wiem, że mamy jakichś dalszych krewnych w Polsce, ale nigdy nie nawiązałam z nimi kontaktu - wzruszyła ramionami - To rozsądne, co zrobiłeś. Mama i tata... wiedzą tylko o moim paraniu się pracą w policji. Nie powiedziałam im o tym co działo się na przyjęciu i podczas niektórych śledztw. Sądziłam, że tak będzie lepiej - dodała ciszej, obracając w palcach saszetkę z cukrem. Schowała ją do kieszeni i puściła oczko Quinnowi - Cii, to jeden z moich zwyczajów. Posiadam już niezłą kolekcję z innych knajp.


Up on one roof.... that's practically a convention.
http://67.media.tumblr.com/ce97a659d30a78134f86331a284546a5/tumblr_inline_o8t9yz992r1rqyqrl_500.gif http://67.media.tumblr.com/d4afc684dff15311a36caaa86ec74b1a/tumblr_inline_o8tgb5oZuy1rqyqrl_500.gif
KARTA POSTACITELEFONRELACJEINFORMATOR
WYPOSAŻENIE

Offline

 

#38 2014-08-27 17:53:41

 Quinn Palmer

Diabełek

Punktów :   10 

Re: The Rainforest Café

(o rany, cały miesiąc minął od ostatniego postu D: Dlatego myślę, że lepiej to szybko dokończyć)

- Zgadzam się, lepiej niektóre sprawy pozostawić w tajemnicy. Ludzie często za dużo się martwią... - rozejrzał się na boki. - Ciekawa alternatywa dla zbierania znaczków - uśmiechnął się. - No ale... - Zerknął na zegarek. - Na mnie już pora. Dzięki, że przyszłaś, miło spędziłem z tobą czas. I kawa lepiej mi smakowała - dodał, szczerząc się, po czym zawołał kelnera.


Karta Postaci | Telefon | Informator | Relacje | Wyposażenie

https://38.media.tumblr.com/4f7378f5d5f6d7652bebb7e99fd0c1ab/tumblr_inline_o1rgl9k5Bt1sp7oe5_540.gif
"I've no idea what I want. Except to be happy... if I can."

Offline

 

#39 2014-08-27 18:57:56

 Mary Suede

Dedukcja w szlafroku

Punktów :   13 

Re: The Rainforest Café

- To tylko i wyłącznie dla ich dobra. Czasem niewiedza jest... największą z cnót - przekrzywiła głowę. Dobrze się bawiła, najwyraźniej tak wciągnęła się w rozmowę, że nie zauważyła upływu czasu. To był dobry znak. Uśmiechnęła się przyjaźnie i pokiwała ochoczo głową- Cała przyjemność po mojej stronie.
W przeciwieństwie do Quinna siedziała spokojnie, w tej samej pozie jak dotychczas, z rękami obejmującymi kubek z powoli studzącą się kawą. Swoją postawą nie zdradzała nawet zamiaru opuszczenia lokalu. Jak na obserwatora przystało, lubiła badać bliskie otoczenie jednocześnie nie będąc widocznym. Wypełniona restauracja nadawała się do tego w sam raz. A nuż dziewczyna może się dowiedzieć czegoś nowego. Postanowiła zostać tu przez kwadrans lub dwa.
Kątem oka dostrzegła zbliżającego się kelnera. Przypomniawszy sobie o zamówieniu Q złożyła dłonie jak do modlitwy i oparła na nich podbródek, po czym błysnęła rzędem zębów.
- Słuchaj... Zabierasz ze sobą brownie? Jeżeli nie - Podejmę się tej trudnej misji konsumpcji.


Up on one roof.... that's practically a convention.
http://67.media.tumblr.com/ce97a659d30a78134f86331a284546a5/tumblr_inline_o8t9yz992r1rqyqrl_500.gif http://67.media.tumblr.com/d4afc684dff15311a36caaa86ec74b1a/tumblr_inline_o8tgb5oZuy1rqyqrl_500.gif
KARTA POSTACITELEFONRELACJEINFORMATOR
WYPOSAŻENIE

Offline

 

#40 2014-09-10 13:19:12

 Quinn Palmer

Diabełek

Punktów :   10 

Re: The Rainforest Café

W zamyśleniu zapomniał zupełnie o zamówionym ciastku.
- Skoro tak... Doceniam twoje poświęcenie. Pozostanie ono w mej pamięci na zawsze. Mam nadzieję, że następnym razem łatwiej nam będzie dograć spotkanie. Do zobaczenia! - Zapłacił za wszystko kelnerowi, zabrał swoje rzeczy i wyszedł z kawiarni.

(niech już ten temat będzie zakończony tak, jak powinien ;P)


Karta Postaci | Telefon | Informator | Relacje | Wyposażenie

https://38.media.tumblr.com/4f7378f5d5f6d7652bebb7e99fd0c1ab/tumblr_inline_o1rgl9k5Bt1sp7oe5_540.gif
"I've no idea what I want. Except to be happy... if I can."

Offline

 

#41 2014-10-06 20:46:02

 Jamie

Diabełek

Punktów :   

Re: The Rainforest Café

Czasem praca wymagała naprawdę dużych poświęceń. Nie ważne, czy właśnie świeciło słońce, które przyprawiało ludzi o udar, czy pada deszcz, powodując to, że ulice zamieniały się czasem w małe rzeczki.
W taki dzień jak ten, ponury, wietrzny i mokry, Jamie wcale a wcale nie miała ochoty wychodzić z domu. Ale cóż poradzić... Dokumenty same się nie odbiorą, trzeba po nie iść. Największy kłopot był z tym, że jej auto było aktualnie w naprawie, miała dostać je za jakieś dwa dni, a taksówkami jeździć niezbyt lubiła. Najbardziej nie lubiła ludzi, którzy je prowadzili. Cały czas starali się zabawiać pasażera rozmową, nawet jeśli widzieli, że ów nie miał na pogawędki ochoty. Kobieta przeważnie zakładała wtedy słuchawki na uszy i włączała swoją ulubioną piosenkę.
Teraz zdecydowała się pojechać metrem. Wejście do środka, zajęcie miejsca i przed siebie. Kilka stacji później, wyszła na świeże powietrze. Jej włosy rozczochrał nieco wiar, zostawiając w nich jedno pomarańczowe listko. Wyjęła je i wyrzuciła.
Kilka kroków dalej mieścił się lokal o nazwie The Rainforest Cafe. Szczerze mówiąc, kobieta nigdy tu nie była. Owszem, słyszała o tym miejscu, jednak nie miała okazji, aby tu zajrzeć. Pewnym krokiem weszła więc do środka.
Przekraczając próg, zdjęła płaszcz i odwiesiła go na wieszaku. Wzrokiem poszukała wolnego stolika, po czym zajęła wolne miejsce. Znajdowało się ono w samym kącie pomieszczenia, naprzeciwko wielkiego akwarium.
Jamie zawsze doceniała bogactwo zdobień i wystrój wnętrza, ale tera uważała, że jest tu znacznie za zielono i niebiesko. Momentami, aż raziło to w oczy. Ale co zrobić... Miejsce wyznaczone, przyjść trzeba.
Zerknęła na zegarek. Mężczyzna zjawił się w tym samym momencie, w którym podniosła wzrok. Usiadł naprzeciwko niej i położył teczkę na stoliku, bez zbędnych słów.
Wiedziała, że musi podpisać to i owo, część oddać, część zatrzymać dla siebie. Tak było zawsze. Chwyciła więc za czarny długopis i złożyła kilka parafek. Pif paf i sprawa załatwiona.
Mężczyzna skinął głową, podnosząc się. Chwycił za teczkę i wyszedł tak samo szybko jak się pojawił.
Z dziwnymi ludźmi pracuje Moriarty. - pomyślała i rozejrzała się po sali. Nie wyglądałoby to za ciekawie, gdyby ona sama również nagle wstała i wyszła, postanowiła więc zostać i zamówić coś dobrego. Na przykład kawę i ciasto.
A lokal powoli zaczynał się zapełniać i chwilę później zostało wolne miejsce tylko naprzeciwko niej.


http://68.media.tumblr.com/253ddbbf5b58074efbc7029ae13e890e/tumblr_oonica7EGB1qfddjmo2_250.gif
KP/W/I/R/T

Offline

 

#42 2014-10-06 21:34:53

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: The Rainforest Café

By oderwać się od rzeczywistości w kreatywny sposób - przynajmniej według niego - rzucił się w wir pracy, zajmując się mniejszymi sprawami jego klientów. Ta alternatywa w związku z tym, co ostatnio było jego codziennością pozwoliła mu nakierować się na odpowiednie tory i praktycznie zarządzić swoim czasem, dzieląc go na rzeczy ważne i ważniejsze. Grafik, ułożony w jego pamięci, powoli się zapełniał, i czas przeznaczony na sen skracał się z chwili na chwilę. Dopiero wtedy, kiedy na głowie miał zbyt duże doceniał wartość jaką daje sen jednocześnie ograniczając go do minimum - według jego skali, osiem godzin na dobę to zdecydowanie za dużo - znając wartość czasu jaki zaoszczędzi i przeznaczy na choćby próby ułożenia jakiegokolwiek planu.
Teraz, kiedy wskazał młodemu prawnikowi, gdzie zostawił teczkę z ważnymi dokumentami szefa, miał odrobinę czasu dla siebie - a skoro jego organizm domagał się snu, postanowił oszukać je dobrą kawą. Skierował się więc do pierwszej lepszej kawiarni z nadzieją na w miarę ciche miejsce. Minął w drzwiach mężczyznę, który najwyraźniej chciał oddalić się z tego miejsca jak najszybciej był w stanie. Po krótkim przyjrzeniu się, doszedł do wniosku, że niczego nie pił, ani nie jadł. Być może nie podobał mu się wystrój, który raził również jego. Było zbyt... kolorowo.
Zamówił kawę na wynos i czekał, aż barista przygotuje ulubioną czarną.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#43 2014-10-06 21:55:38

 Jamie

Diabełek

Punktów :   

Re: The Rainforest Café

Czekała chwilę, po czym podeszła do lady, by zamówić kawę i szarlotkę.
Mężczyzna, który ją obsługiwał, przyjął właśnie zamówienie od Sherlocka, obok którego Jamie właśnie stała. Zerknęła na niego ukradkiem, po czym przeniosła wzrok na akwarium znajdujące się naprzeciwko nich.
Jakaś kobieta stojąca obok Sherlocka, niechcący potrąciła szklankę z wodą, która pomoczyła kawałek koszuli i płaszcz detektywa.

(wybacz, ale troszkę trza rozwinąć )


http://68.media.tumblr.com/253ddbbf5b58074efbc7029ae13e890e/tumblr_oonica7EGB1qfddjmo2_250.gif
KP/W/I/R/T

Offline

 

#44 2014-10-06 22:51:39

 Sherlock Holmes

Administrator

Punktów :   17 

Re: The Rainforest Café

Odprowadził baristę wzrokiem i na chwilę spojrzał w stronę paru pustych kubków czekających na zalanie gorącym napojem. Najwidoczniej nie tylko on miał zamiar wynieść się stąd w miarę szybko. W dodatku najwidoczniej jeden ekspres do kawy zbuntował się i przestał działać. Złośliwość rzeczy martwych. Postukał niecierpliwie palcami o blat, wędrując wzrokiem po kolorowych etykietach za plecami pracowników. Zerknął na chwilę na blondynkę obok niego, zastanawiając się, czy kogoś mu nie przypominała, kiedy usłyszał brzdęk a zaraz po tym poczuł coś mokrego.
Odruchowo uniósł dłonie nieco do góry, jaki brwi i spojrzenie, które objechało sprawczynię z do stóp po głowę, na którym wyczekująco się zatrzymało. Na razie się nie odzywał, nie wiedząc jak zareagować. W końcu kłócić się o wodę nie będzie, ale czasem pojawia się szansa zmieszania kogoś z błotem na prośbę.


https://68.media.tumblr.com/3ab77c6594e1d17a9009d31c046e7cf9/tumblr_ojhqctfBpu1qzy1u6o3_540.gif
x   x   x   x   x
Taking your own life. Interesting expression. Taking it from who?


Offline

 

#45 2014-10-06 22:59:03

 Jamie

Diabełek

Punktów :   

Re: The Rainforest Café

A kobieta chyba nic sobie z tego nie zrobiła, bo tylko spojrzała na detektywa i po prostu wyszła.
Jamie obserwowała tą scenę może z lekkim rozbawieniem, po chwili jednak uznała, że było to bardzo nieuprzejme, nie powiedzieć nawet głupiego "przepraszam".
Popatrzyła na wychodzącą kobietę i sięgnęła po chusteczki, by podać je Sherlockowi, aby mógł chociaż troszkę wytrzeć rzeczy.
- W tych czasach ludzie potrafią być naprawdę nieuprzejmi - zauważyła, przenosząc na niego wzrok.


http://68.media.tumblr.com/253ddbbf5b58074efbc7029ae13e890e/tumblr_oonica7EGB1qfddjmo2_250.gif
KP/W/I/R/T

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.policja997.pun.pl www.eusiowy.pun.pl www.radzymincentrumpark.pun.pl www.aishwarya.pun.pl www.zulnicamazancowice.pun.pl