Cieszył się nawet, słysząc dywersyjny huk z budynku po drugiej stronie. Chociaż teraz jego czas drastycznie się uszczuplił - bo policja na pewno nie zostawi więźnia bez ochrony, a przy takim nagłym ataku problemów ze wszystkich stron wręcz ją wzmocni - Sebastian nie martwił się zbytnio. Kiedy przebiegał obok niego jakiś policjant, snajper spokojnie grzebał w czarnej torbie przewieszonej przez ramię. Ledwo tamten odwrócił wzrok, były pułkownik już prawie dopadł konkretnego okna. Wystarczyło szybko zamachnąć się rzeczoną torbą, a szyba była w kawałkach. Z kratami było trudniej, ale nie po to planował tę akcję, żeby zjebać przy takiej pierdole. Woda królewska. Zawsze śmieszyła go ta nazwa, a odkąd pracował dla samego Króla - nawet bardziej. Bez problemu stopiła kraty na tyle, by dać mu czas na wrzucenie do celi rozpylacza z gazem usypiającym, ukrywszy twarz w rękaw bluzy. Jak jedno z wielu cennych urządzeń skonstruowanych przez byłego kwatermistrza MI6, i ten ładunek nie działał krótko. Gaz uwalniał się z niego na tyle długo, by można było organizować dłuższe akcje z jego udziałem. Dlatego też przeważnie unikano tego wynalazku, bo po pewnym czasie ludzie Jima zapominali, że nie powinno się oddychać pełną piersią, jeśli już włączyło się to urządzenie chwilę temu. Sebastian słyszał, jak ciało Łasicy upadło i jak ciężkie kroki uzbrojonej eskorty i Sherlocka zbliżają się do tej części korytarza w piwnicach Yardu. Cholera, coraz mniej czasu, a Natalia jakby uparła się, by się wlec. Wskoczył miękko do celi i przerzucił bezwładne ciało Łasicy przez ramię. Był ciężki, co nie napawało snajpera szczególnie dużą dawką optymizmu w zestawieniu z wysoko ułożonym oknem.
Mógł tylko czekać na rękę Natalii w oknie albo pistolet jednego z policjantów przy łbie.
Mieli naprawdę mało czasu...

Ostatnio edytowany przez Moran (2016-02-17 22:20:35)

Nie musiała wciągać ciała Łasicy - wystarczyło, że wyciągnęła rękę, a Sebastian podciągnął się z jej pomocą, z ciałem więźnia przerzuconym przez ramię. Nie było to łatwe, by nie oddychać strutym usypiaczem powietrzem i wygrzebać się na powierzchnię.
Teraz pozostała im ucieczka, zanim ktokolwiek się zorientuje. Sęk w tym, że były marne szanse na ucieczkę z nieprzytomnym człowiekiem bez wzbudzania podejrzeń wszystkich tych policjantów.
- Gdzie auto?

Szybko znalazł się w piwnicach Yardu zgarniając po drodze broń. Wolał jej nie używać, chociaż dodatkowa praca w papierach Lestradowi i pozostałym by się przydała - i tak nie robią nic pożytecznego, prawdopodobnie nie zwróciliby uwagi na Morana biegającego wesoło z więźniem, którego imię było na języku każdego pracownika tego dnia. Ot, przecież to codzienność nie warta uwagi stróżów prawa.
Poruszał się szybko pokonując kolejne korytarze i korzystając z zamieszania jakie wywołał wybuch.  Wchodząc do pomieszczenia, w którym przechowywany był między innymi Łasica zasłonił usta. Leżące ciała nie były wielkim zaskoczeniem, domyślał się, że było coś na rzeczy, z resztą nie tylko on. Logiczne było to, że skoro nie ma krwi, coś musi wisieć w powietrzu. Mógł się mylić, ale nauczony doświadczeniem wolał nie ryzykować. Co tu robisz, Holmes? Po co?
Zastając pustą celę i dostrzegając jedyną drogę ucieczki - ruszył dalej, uszczuplając różnicę odległości między nim a, no właśnie, uciekinierem i jego wybawcami.

GEJM MAJSTER PRZEMAWIA
Podsumowanie rozgrywki:
- Sherl bez obaw, szybko doszedłeś do siebie
- Łasice udało się przeszmuglować dalej
- Moran, policjant który koło ciebie przebiegł może dodać dwa do dwóch i połączyć z twoją osobą ucieczkę
- Aria została zatrzymana, aresztowana a do prokuratury trafi akt oskarżenia o pomoc w zorganizowaniu ucieczki groźnego przestępcy i możliwą działalność w zorganizowanej grupie przestępczej. Zawieszona, siedzi w areszcie, jak ktoś ma dobrą przykrywkę/wymówkę/wtyki, może odwiedzić.
NOWA MISJA
Diabełki: postarajcie się wyciągnąć z tego Arię
Aniołki: same wiecie co macie robić.

Widzimy się w sądzie! Póki co możecie posnuć plany, pokminić linie obrony/ataku, każda grupa w swojej kryjówce.
(btw Rosia, wiesz kto bedzie prokuratorem w tej sprawie nie? ;))