!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
-A co jest złego w śmieszkowaniu? Życie to żart, zgrana karta- uśmiechnął się firmowo i w kilku susach przesadził odległość dzielącą go od samochodu i facia w gajerze.
-Przepraszam, pan Iks Igrekowski?-złapał go za kołnierz i bez ceregieli zdzielił w skroń tak, że tamten prawdopodobnie zobaczył wszystkie gwiazdy.
Offline
Kiedy pan Iks zajmował się szukaniem Wielkiego Wozu we właśnie ujrzanej plejadzie, Sebastian doskoczył do jego najprawdopodobniej seksetarki.* Uśmiechnął się do niej i korzystając z całkowitego otępienia, jakie spowodował na niej Asmodeusz, wstrzyknął jej środek usypiający. Złapał kobietkę w ramiona i przerzucił na plecy.
- No, to nie było trudne.
*Literówka celowa
Offline
- Bo kobiety są bardziej kreatywne, jeśli chodzi o sprawianie bólu - odparł snajper. - Ale to może nie tu...
Rozejrzał się. Najodpowiedniejszym miejscem wydawało się biuro, z którego właśnie wyszedł pan Iks i jego sekretarka. Nieduże biuro koło fabryki młotów z pewnością było dobrze wyciszone i z pewnością o tej porze nikt tu nie zawita. Stróża nocnego w razie czego się ogłuszy, w tej kompanii i tak będą mieć przewagę liczebną... Tak myśląc Sebastian sięgnął do kieszeni pana Iks i wyciągnął klucze od budynku.
- Panie przodem.
Offline