!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Użytkownik
Wszedł i wpuścił je do środka.
Offline
Dedukcja w szlafroku
Zastygła natychmiast po wejściu do pokoju. Nie tego się spodziewała po mrocznym zamku w centrum pogodowego armagedonu. Zbyt... eterycznie. Najwyraźniej cyganie mieli w zwyczaju przewracać o 180 stopni warunki środowiska w ktorym akurat się znajdowali... Mimo wszystko podziwiala ich za taką zaradnosc.
- No, no, ile trzeba hulać na wietrze żeby na coś takiego sobie pozwolić? - rozejrzała się - Mam nadzieję że masz ze sobą chloroform albo gaz pieprzowy, ja nie wzięłam - wymamrotała dyskretnie do Molly dla rozjaśnienia sytuacji, po czym znowu wróciła do głośności pokojowej - Rozumiem, że nie jesteśmy tu bez celu.
Ostatnio edytowany przez Mary Suede (2015-10-25 16:24:12)
Up on one roof.... that's practically a convention.
►KARTA POSTACI ►TELEFON ►RELACJE ►INFORMATOR►WYPOSAŻENIE
Offline
Aniołek
Wygląd komnaty, do której weszli zadziwił ją chyba jeszcze bardziej niż Mary. Patolog zamrugała kilka razy i rozejrzała się. Kto by pomyślał, że w tak, cóż, mrocznej posiadłości znajdzie się miejsce na taki... osobliwy kącik. A może właśnie było to aż zbytnio oczywiste? W każdym razie Molly spodziewała się bardziej lochów () niż barwnych ścian pokoju ich tymczasowego przewodnika.
W odpowiedzi na słowa Mary rozłożyła bezradnie ręce i pokręciła głową. Nie wzięła ze sobą nawet małej kopertówki!
Spojrzała wyczekująco na Cygana, czekając na jego wyjaśnienia.
Focus.
Offline
Zamknął drzwi, jednak klucz powiesił na haku, nie chował go, dając im do zrozumienia, że nie trzyma ich tu siłą. Teoretycznie. Raczej, nie chciał by ktoś tam wtargnął. Cygan bez słowa chwycił karafkę i dwa piękne, rżnięte z kryształu, kieliszki. Napełnił je na ich oczach bursztynową nalewką i upił nieco, by nie myślały, że to trucizna. Rozsiadł się na poduszkach.
- Chcecie wysłuchać rodzinnej historii?
Offline
Dedukcja w szlafroku
Z konsternacją przyjęła kieliszek i zakołysała nim delikatnie, by wprawić nalewkę w elegancki taniec po ściankach naczynia.Nie upiła go jeszcze. Rozglądając się po raz kolejny, usiadła na brzegu wiklinowego krzesła.
- Oh, jedziemy po raz kolejny... - rzekła rozcierając skroń - To będzie już któraś wersja. Ale chętnie.
Up on one roof.... that's practically a convention.
►KARTA POSTACI ►TELEFON ►RELACJE ►INFORMATOR►WYPOSAŻENIE
Offline
Aniołek
Obserwowała kolejne czynności Cygana, spodziewając się jakiegoś gwałtownego ruchu, ale widząc jego spokój i otwartość, rozluźniła się odrobinę. Tylko odrobinę, gdyż w takim położeniu trudno było ot tak komukolwiek zaufać.
Chwyciła drugi kieliszek i zajęła pufę sąsiadującą z krzesłem Mary. Mimo lekkiej suchości w ustach, na razie tylko się alkoholowi przyglądała. Po chwili spojrzała na gospodarza.
- Jakiś rodzinny spisek, to pewne. Nie rozumiem tylko po co ta cała otoczka - goście, przyjęcie... Pan Alexis potrzebuje widowni? - zawahała się. - O tym, że jeszcze godzinę temu był martwy nie wspomnę.
Focus.
Offline
Dedukcja w szlafroku
Odłożyła kieliszek i siedziała w milczeniu, wyłamując palce i słuchając pozostałej dwójki.
- Czy nazwisko tej osoby zaczyna się na Hol i kończy na Mes? - uśmiechnęła się - Jeżeli o mnie chodzi, to nie wierzę do końca że Alexis żąda tylko ciepłej poduchy na tronie. To musi być coś głębszego, jakaś uraza. Za bardzo się stara- wzruszyła ramionami - Caly zamek jest w to zamieszany. A w nim kryje się coś, czego Alexis szuka.
Up on one roof.... that's practically a convention.
►KARTA POSTACI ►TELEFON ►RELACJE ►INFORMATOR►WYPOSAŻENIE
Offline
Dedukcja w szlafroku
- Taki człowiek może mieć wszystko... - brwi zsunęły się w dół - Co mogłoby zająć tyle lat? Zemsta?
Up on one roof.... that's practically a convention.
►KARTA POSTACI ►TELEFON ►RELACJE ►INFORMATOR►WYPOSAŻENIE
Offline
Nagle Cygan przybrał nieco teatralny, dramatyczny ton
- Coż, ach coż jest takiego na tym świecie, wartego i życia i śmierci! W imię czegoż to ludzie porzucają wszystko j zdolni są do bezmiaru szaleństwa, którego nie sposób opisać słowami?!
Offline
Aniołek
Słuchając, bezwiednie stukała paznokciami w krawędź kieliszka.
- Zemsta albo... miłość?
Focus.
Offline
Dedukcja w szlafroku
Usiadła po turecku.
- Miłość i inne choroby psychiczne - przewróciła lekko oczami i spoważniała, skubiąc palcami róg jednej z poduszek - Ale.. matka Caina nie żyje, z tego co wiemy. Dla kogo miałby tyle poświęcić? Nie wyczuwam tu troski o syna... - nachyliła się z różowym błyskiem w oku - Ty wiesz, co się zagnieździło w jego sercu. Cyganom najłatwiej o tym mówić.
Up on one roof.... that's practically a convention.
►KARTA POSTACI ►TELEFON ►RELACJE ►INFORMATOR►WYPOSAŻENIE
Offline