!!UWAGA!!
>Poszukiwane są osoby do odgrywania ról kanonicznych!<
Imię i nazwisko :
Clary Frey
Wiek :
22 lata
Mieszka :
Mały dom na obrzeżach Londynu
Wygląd :
Niska, drobna brunetka z lekko kręconymi długimi włosami i zielonymi oczami.
Dobre strony :
- szybka
- zwinna
- dobrze posługuje się sztyletem w walce, ale i potrafi walczyć przy użyciu pięści
- dobry chemik
Złe strony :
- niska krzepliwość krwi
- sentymentalizmy
- nieufność
Praca i inne dochody :
- barmanka w Soho
- producentka trucizn
- współpraca z policją
- spadek po rodzicach
Przeszłość : ( możliwe zmiany )
Lily Collins urodziła się w USA, i do 5 roku życie mieszkała z rodzicami na jednej z ulic Manhattanu. Jej rodzice byli członkami gangu o charakterze typowym dla sekt. Gdy sprzeciwili się rozpoczęciu szkolenia swojego dziecka na zabójce dla zasady zostali zabici przez swojego przyjaciela -szefa gangu Valentine - a Lily trafiła do domu dziecka.
Wkrótce w szkole, do której zaczęła uczęszczać, poznała Jace ( jak się później okazało był to syn Valentina, który kazał synowi sprowadzić Lily do gangu ), z którym się zaprzyjaźniła. W wieku 12 lat rozpoczęła 6 letnie szkolenie w zakresie nożownictwa i tworzenia trucizn, gdyż okazało się, że jest dobra z chemii. Valentina nie przewidział jednak, że Jace zakocha się w Lily i gdy dziewczyna ukończyła 18 lat, wyszła za mąż za Jace.
Niedługo przed swoimi 21 urodzinami dowiedziała się, kto był odpowiedzialny za śmierć jej rodziców… Zemsta, którą zaplanowała nie powiodła się i tylko dzięki pomocy Jace przeżyła i trafiła do szpitala. Chłopak pomógł jej w zmianie tożsamości i wysłał ją do Anglii, co przypłacił życiem.
Clary Frey, bo tak brzmiała jej nowa tożsamość przeniosła się do Londynu i tam, aby uzyskać ochronę policji, udostępniała im informacje, do których miała dostęp jako, że pracowała w mocno podejrzanym barze jako barmanka. Żeby jednak nie była podejrzewana przez „wyjątkowych gości” o donosicielstwo, sprzedawała im pod ladą trucizny własnego wyrobu.
Ostatnio edytowany przez Clary (2015-09-28 19:56:22)
Offline
- Nowa twarz w takim miejscu... to się nie zdarza zbyt często - orzekł, oparty o framugę drzwi. Uśmiechał się lekko kącikiem ust. - Sebastian, miło poznać.
Offline