Jena McMorrow - 2014-07-29 23:21:37

http://lovethatmag.com/wp-content/uploads/2014/07/Serpentine-Bar-Kitchen-1.jpg
*KLIK*

Przyjemny lokal położony w Hyde Parku tuż przy jeziorze Serpentine. Można w nim smacznie zjeść i jednocześnie podziwiać widok na jeden z najpopularniejszych zbiorników wodnych w Anglii. Lokal cieszy się popularnością zarówno wśród rodowitych londyńczyków jak i turystów.

Jena McMorrow - 2014-07-29 23:46:16

Było słoneczne i ciepłe południe. Jane wyrwała się wcześniej z redakcji i postanowiła udać się na lunch do jednego z jej ulubionego lokalu. Wciąż rozjuszana żwawym krokiem maszerowała ścieżkami Hyde Parku, zwolniła dopiero przy Serpentine.  Wystarczyło, że przeszła się kawałek nad brzegiem jeziora i poczuła zapach ulubionych fish&chips, aby poprawił się jej humor. Wyciągnęła twarz do słońca i krzywo się do siebie uśmiechnęła. Niech ten stary pacan sam sobie szuka sensancji.
Tuż przed wyjściem z pracy panna McMorrow odbyła niezbyt przyjemną rozmowę z szefem. O ile - biorąc pod uwagę ile decybeli wytworzyła krtań jej oraz jej przełożonego - tę wymianę zdań można było zaliczyć do rozmów. Poszło o tą samą błahostkę co zwykle - brak tematu.
Po zakończeniu kilku głośnych spraw kryminalnych,  w Londynie znowu zrobiło się w miarę spokojnie, co dla większości redakcji, w tym Jane z pewnością nie było dobrą wiadomością. Co należało robić w takie sytuacji? Szukać sensacji! Tak przynajmniej twierdził redaktor naczelny The Sun*. Po ponad dwóch latach pracy Jane dalej nie chciała się na to godzić.  I pewna była, że nie wyjdzie jej to na dobre. Już i tak szef wiele rzeczy jej przepuścił (tak jakby ta cała posada jakoś ją satysfakcjonowała).
Ale teraz siedziała przy stoliku na tarasie Serpentine Bar & Kitchen, popijała chłodną wodę i czekała na swoje ulubione lunchowe danie. Patrząc przez ciemne szybki okularów przeciwsłonecznych obserwowała gładką taflę jeziora i błądziła myślami gdzieś daleko, daleko od Wysp Brytyjskich.
Może jeszcze się jej uda.

*możliwe, że jeszcze to zmienię

Jamie - 2014-07-29 23:48:13

Często mijała to miejsce, jednak nigdy do niego nie zajrzała. Czas to zmienić. Czasami trzeba spróbować czegoś nowego, nieprawdaż?
Skierowała więc swoje kroki do środka budynku. Niestety, były tam zajęte wszystkie miejsca. Dosłownie wszystkie. Na dworze zauważyła jednak jeden samotny stolik, zaraz obok czarnych poręczy, które odgradzały człowieka od wody. Postanowiła zająć to miejsce, aby nikt inny jej nie ubiegł. Odsunęła białe krzesło i usiadła na nim, będąc odwrócona teraz plecami do słońca, a twarzą do wejścia do budynku. Lubiła obserwować ludzi. A okulary, za którymi chowała oczy to idealne wspomaganie.
Wyciągnęła z torby papiery dotyczące nowych broni. Musiała coś wybrać, mimo tego, że miała ich już dostatecznie dużo. Ale co zrobić... Jak dają, to trzeba brać.
Dopiero co wróciła ze zlecenia w Grecji, więc była troszkę opalona, a biała sukienka, którą miała na sobie idealnie podkreślała ową opaleniznę. Zdjęła marynarkę z ramion i przewiesiła ją przez oparcie krzesła.
- Witam, czy mogę przyjąć pani zamówienie? - zapytała kobieta, która podeszła właśnie do Jamie.
- Dzień dobry... Tak, naturalnie. Poproszę "Łososia w zielonej kołderce" i wodę niegazowaną - powiedziała, gdy przejrzała już kilka pozycji w karcie dań.
- Dobrze, zamówienie zostanie przyniesione w ciągu dwudziestu minut - kobieta obdarowała dziewczynę uśmiechem i odeszła. Teraz pozostawało jedynie czekać na jedzenie i patrzeć na wchodzących i wychodzących ludzi.

Jena McMorrow - 2014-07-30 00:04:06

Kilka minut później do stolika Jeny podeszła kelnerka z zamówioną rybą. Kobieta podziękowała jej uśmiechem lekkim uśmiechem i od razu zabrała się do jedzenia.
Frytki z rybą. Zwyczajna potrawa, a tak cieszy.

(Tylko dla mnie to zdanie brzmi tak śmiesznie? XD)

Jamie - 2014-07-30 00:07:27

(Nie, nie tylko dla ciebie. XD)

Oczekując na zamówienie, rozglądała się dookoła. Po jakimś czasie, podszedł do niej jakiś mężczyzna.
-Bardzo przepraszamy, ale ten stolik jest zarezerwowany - powiedział nieco zakłopotany.
Jamie spojrzała na niego unosząc lekko brew, jednak nic nie powiedziała i rozejrzała się znowu. Zauważyła, że niedaleko niej siedzi dziewczyna. Zapewne była sama, bo nie zauważyła, żeby na kogoś czekała. Podeszła więc do jej stolika i zapytała uprzejmie:
- Przepraszam, czy można się dosiąść? - dołączyła do tego uśmiech.

Jena McMorrow - 2014-07-30 00:19:41

(O jeżu, muszę to zmienić. XD)

Wyrwała się z zamyślenia i podniosła spojrzenie na Jamie, kiedy ta podeszła do jej stolika.
- Oczywiście, proszę bardzo - skinęła dłonią na krzesło na przeciwko i posłała nieznajomej serdeczny uśmiech. W milczeniu przypatrywała się jej przez chwilkę, po czym ściągnęła z nosa okulary i odłożyła je na stoliku obok swojego talerza.
- Smacznego - odezwała się, kiedy kobieta już usiadła i wróciła do swojego lunchu.

Jamie - 2014-07-30 00:26:24

(Nie zmieniaj, tak jest fajnie :P)

- Dziękuję - powiedziała, gdy zajęła już miejsce naprzeciwko dziewczyny. W tym samym czasie kelnerka przyniosła jej zamówienie, przepraszając jeszcze za niedogodności.
- I nawzajem - uśmiechnęła się do nieznajomej i zdjęła okulary. Założyła je na głowę i zaczęła jeść. Uznała jednak po chwili, że może lepiej jest nawiązać jakiś kontakt. - Coś dużo ludzi tu dzisiaj, nieprawdaż?

Jena McMorrow - 2014-07-30 01:04:42

(Uznajmy, że poprawi to komuś humor.)

Zanim odpowiedziała przełknęła kęs ryby.
- W porę lunchu zazwyczaj jest tutaj tłoczno. Tym bardziej w taką pogodę. - Podniosła kąciki ust. Ukroiła kolejny kawałek ryby i tym razem sama zabrała głos. - Mimo takiego ruchu całkiem tu przyjemnie.

Jamie - 2014-07-30 09:09:06

Łosoś był wyjątkowo dobry, a w połączeniu ze szpinakiem jeszcze lepszy.
- Fakt. Jestem tutaj pierwsza raz, ale już mi się spodobało - stwierdziła i po chwili uznała, że dobrze będzie, jeśli się przedstawi. - Jamie Gilbert.
Wyciągnęła do niej dłoń z uśmiechem.

Molly Hooper - 2014-07-30 09:26:50

- Jane McMorrow - uścisnęła lekko jek dłoń i odwzajemniła duśmiech. - Co cię skłoniło do tego żeby tu zajrzeć, Jamie? -tym razem sama podjęła się rozpoczęcia konwersacji.

(Na szybko, z komorki - nie moglam soe przelogowac. ;-;)

Jamie - 2014-07-30 09:31:45

(spoko, spoko. :3)

- Miło mi. Co mnie skłoniło... Na pewno głód - zaśmiała się i popiła trochę wody. - Nigdy wcześniej tu nie byłam, postanowiłam to zmienić. Czasem trzeba odwiedzić nowe miejsca. A ty? Od dawna tu przychodzisz?

Jena McMorrow - 2014-08-01 00:01:27

Wysłuchawszy Jamie uśmiechnęła się szeroko i pokiwała głową.
- Powiem szczerze, że co jak co, ale ryby mają tutaj najlepsze. - Odłożyła na chwilę sztućce. -  Mniej więcej od kiedy zaczęłam pracować w Londynie - odpowiedziała na pytanie znajomej. - Jest tu smacznie, w miarę tanio i mam stąd blisko do pracy. Czasem myśl o tym, że będę mogła tu spędzić lunch jest zbawienna. - Lekko się zaśmiała. - Dziwne, w końcu to nic nadzwyczajnego.

Jamie - 2014-08-01 00:08:13

- Co do ryb się zgodzę - uśmiechnęła się, wskazując widelcem na łososia. - Cóż, niby nic, ale czasami takie miejsca są zbawieniem. Z dala od znajomych twarzy, można posiedzieć, zjeść coś dobrego. Poznać nowych ludzi. Fajna rzecz.
Nabrała trochę ryby do ust i po chwili upiła łyk wody.

Jena McMorrow - 2014-08-03 23:36:13

Z uśmiechem jej przytaknęła.
- Dokładnie. - Upiła ze szklanki trochę wody. - Jeśli można spytać, jesteś miejscowa czy tylko przejezdna? - spytała po chwili. Zadawanie tego typu pytań było u Jane już pewnym standardem, będącym efektem pracy dziennikarki. Na szczęście dobrze potrafiła wyczuć granicę dzielącą zwykłą towarzyską pogawędkę a wywiad. Jeśli tego chciała.  - O tej porze tu tylu turystów, że czasem nawet tutejszy akcent bywa nie do rozróżnienia - dodała z lekkim westchnięciem.

Jamie - 2014-08-04 00:10:42

Większość osób ją o to pytała, podziewała się więc tego, że dziewczyna również zada to pytanie.
- Miejscowa. Całe życie mieszkam w Londynie - powiedziała i zerknęła na nią. - A ty? Też miejscowa?

Jena McMorrow - 2014-08-04 20:33:17

Słuchając Jamie nieznacznie pokiwała głową.
- Niee, nie całkiem. - Schyliła się nieco ku nowej znajomej i ściszyła głos prawie do szeptu. - Nawet nie jestem rodowitą Angielką. - Wróciła do pozycji prostej i uśmiechnęła się. - Niezbyt duża miejscowość Coatbridge, mówi ci to coś? - dodała z czystym szkockim akcentem.

Jamie - 2014-08-04 21:17:57

Zaśmiała się cicho, gdy dziewczyna teatralnie się do niej nachyliła i prawie wyszeptała odpowiedź.
- Niestety nie. Ale twój akcent... Szkocja? - zapytała wsłuchując się w jej głos.

Jena McMorrow - 2014-08-04 21:56:27

- Prawidłowo. - Wyszczerzyła się. - W Londynie mieszkam dopiero od paru lat, ale szybko zakochałam się w tym mieście - powiedziała już swoim zwykłym głosem. Była to mieszanka akcentu szkockiego z odrobiną tego charakterystycznego dla wielkomiejskiego Londynu. W niektórych sytuacjach używanie tego małego misz-maszu mogło brzmieć nieco zabawnie, jednak Jena nie próbowała nad tym pracować. Chociaż na co dzień używała wytworzonej przez niesforny język formy, uważny słuchacz mógł się zorientować skąd pochodzi. - Przyznam, że początkowo trochę mnie przerastało, ale jakoś się zadomowiłam. - Podniosła z talerza sztućce i zabrała się za dokończenie ryby.

Jamie - 2014-08-04 22:58:52

Słuchała jej uważnie i uśmiechnęła się, gdy dziewczyna wspomniała o tym, że zakochała się w Londynie.
- Cóż, Londyn to faktycznie piękne miejsce. A co do zadomawiania się, każdy tak ma. Moja koleżanka dość długi czas nie mogła się przyzwyczaić do tutejszej pogody i obyczajów. Pochodzi z okolic RPA, więc to było dla niej naprawdę trudne. Ale mieszka tu już dziesięć lat i mówi, że jest tylko coraz lepiej.
Chwyciła sztućce i ugryzła kawałek łososia.

Jena McMorrow - 2014-08-04 23:17:48

- Jeju, aż z RPA? - Zatrzymała dłoń z widelcem w połowie drogi do swoich ust. - Londyn musiał i ją w sobie mocno rozkochać. - Posłała Jamie półuśmiech. - Przy niej moja przeprowadzka jest niemal niczym. Przynajmniej z pogodą nie miałam problemów, moje regiony raczej za suche nie uchodzą. - Włożyła nabitą na sztuciec frytkę do ust.

Jamie - 2014-08-04 23:27:38

- Robi wrażenie, no nie? - zapytała, rzucając jej uśmiech. - Od razu jej się tu spodobało. Ale na pogodę narzekała najbardziej.
Zaśmiała się wesoło.  Odgarnęła z czoła blond kosmyk włosów.
- A tam od razu niczym - machnęła dłonią. - Pracujesz gdzieś?

Jena McMorrow - 2014-08-05 00:04:42

Zjadła jeszcze trochę i odłożyła nóż i widelec na talerz, układając je "na piątą".  Zawtórowała Jamie śmiechem i upiła trochę wody. Kiedy padło pytanie dotyczące pracy na jej twarzy pojawiło się małe zniesmaczenie. Nie lubiła afiszować się z gazetą dla której pracowała, zresztą nie było to zbyt rozsądne.
- Hm, nie jest to coś czym warto się chwalić - odpowiedziała, odkładając szklankę. - Jestem niespełnioną zawodowo dziennikarką, tak to ujmę. -  Bezgłośnie westchnęła i wytarła usta do serwetki. - A jak jest z tobą? - Podparła brodę na dłoni i spojrzała na Jamie.

Jamie - 2014-08-05 15:10:06

Dziennikarka. Uważała, że to ciekawe zajęcie.
- Fajną masz pracę - stwierdziła, ocierając usta serwetką. - Ze mną... Cóż, skończyłam studia. Szukam teraz jakiejś pracy dla artystycznej duszy. Myślałam o tym, żeby zacząć udzielać lekcji rysunku dla początkujących, ale wątpię, by ktoś chciał zatrudnić osobę świeżo upieczoną po studiach.
Mówiła zgodnie z prawdą. Oprócz zajmowania się likwidowaniem ludzi, musiała coś robić. Ot, dodatkowe zajęcie.

Jena McMorrow - 2014-08-07 00:10:08

- W teorii - odpowiedziała na komentarz dotyczący jej pracy i skrzywiła się słabym uśmiechu. - Jesteś artystką? Podziwiam. - Rozchmurzyła się i szerzej uśmiechnęła. - Ee, myślę że wręcz przeciwnie. Młodzież chętniej uczy się u takich ludzi. Zawsze możesz zacząć od nich - rzuciła pocieszająco.

Jamie - 2014-08-07 08:25:17

- Na pewno nie - zrobiła jakąś śmieszną minkę. - Aye, artystka.
Uśmiechnęła się, widząc, że coś ją zaciekawiło. Dopiero po chwili pomyślała, że te rada jest trafna. I podsunęła jej ją już druga osoba. Widocznie coś w tym musi być.
- Może masz rację... Córka mojej profesorki ze studiów ostatnio zaczęła się interesować malowaniem... Może zacznę od niej.
Nim się zorientowała, miała pusty talerz. Jedynie szklanka była do połowy pełna.

Jena McMorrow - 2014-08-07 14:49:23

Wyszczerzyła się na dźwięk znajomego wykrzyknienia.
- No widzisz, warto spróbować - odparła wesoło. - Zaczniesz od jednej osoby, ta szepnie drugiej słówko... Początki są najtrudniejsze. - Sięgnęła po swoją szklankę i upiła z niej nieco wody. Było trochę po dwunastej i słońce okropnie świeciło, robiło się coraz bardziej gorąco. Jena podniosła odłożone na stolik okulary przeciwsłoneczne i ponownie założyła je nos.

Jamie - 2014-08-11 19:29:56

Odłożyła sztućce tak, że informowały one o tym, iż kobieta skończyła jeść. Otarła usta serwetką i odłożyła na bok. Dopiła jeszcze wodę. Zerknęła po chwili na zegarek. Siedziała tu już nieco dłużej niż planowała, ale w dobrym towarzystwie czas szybko mija. I jakoś tak nie chciało jej się teraz opuszczać tego miejsca. Spodobało jej się tu.
- A, racja. Nie pomyślałam o tym w pierwszym momencie - uśmiechnęła się lekko.

Jena McMorrow - 2014-08-12 22:19:11

W odpowiedzi uśmiechnęła się do niej szeroko.
- W takim razie pora się za to zabrać. Trochę więcej pewności! - Puściła jej przez okulary oczko. - Korzystając z okazji... malujesz może obrazy?

Jamie - 2014-08-12 23:29:27

Dziewczyna potrafiła kogoś pocieszyć i... tak jakby dodać sił do działania. To było miłe.
Kiwnęła głową.
- Tak. Maluję obrazy. A potrzebujesz czegoś? - zapytała z uśmiechem.

Jena McMorrow - 2014-08-14 17:51:10

- W moim nowym mieszkaniu - no, może nie takim nowym, mieszkam w nim już prawie pół roku - zaśmiała się krótko - wciąż jest pusto. Uwielbiam sztukę i tak pomyślałam o obrazach... skoro jesteś artystką. - Nieznacznie się uśmiechnęła. - W czym się specjalizujesz? - spytała jeszcze.

Jamie - 2014-08-14 18:17:48

Jej uśmiech znacznie się poszerzył.
- Och, no pewnie. Z przyjemnością coś namaluję. Musisz mi tylko powiedzieć co. W czym się specjalizuję? W sumie to we wszystkim. Wystarczy powiedzieć, czego dusza zapragnie - zaśmiała się.

Jena McMorrow - 2014-08-14 23:29:14

Nerwy wywołane wcześniejszą kłótnią w pracy całkiem zniknęły i ustąpiły miejsce entuzjazmowi.
- O, naprawdę? - Uśmiechnęła się szeroko. - Lubię kubizm i surrealizm z nutką modernizmu. Wiem, że jak brzmi, ale chyba rozumiesz o co mi chodzi? - Urwała i spojrzała na nią czekając na potwierdzenie.
Jena nie była artystką, ale o sztuce o nieco wiedziała i chętnie dowiadywała się jeszcze więcej.

Jamie - 2014-08-14 23:41:13

Pomyślała chwilę... Będzie musiała pewnie zajrzeć do starych notatek, żeby przypomnieć sobie co nieco, ale uda jej się.
- Tak. Wiem, wiem. Przysiądę nad tym jeszcze dzisiaj i spróbuję coś namalować - uśmiechnęła się, sięgając po okulary. Założyła je na nos. - Myślę, że mi się uda. A jeśli nie będę zadowolona z efektu, namaluję coś jeszcze i wtedy zdecydujesz, który obraz bardziej ci się podoba. Okej? Możemy się tak umówić?

Jena McMorrow - 2014-08-17 23:14:06

- Jeszcze pytasz? Jasne! - Rozpromieniła się. - Przyznam, że takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. - Uśmiechnęła się pod nosem. - Czekaj, chyba będziemy musiały się jakoś kontaktować, co? Dam ci mój numer. - Wyciągnęła z torebki portfel i podała Jamie swoją wizytówkę - skromny biały prostokącik z wypisanymi imieniem, nazwiskiem oraz numerem telefonu Jeny. Prosto i minimalistycznie.

Jamie - 2014-08-18 17:51:12

Uśmiech nieco się poszerzył.
- A myślałaś, że odmówię? - zapytała z rozbawieniem wypisanym na twarzy. Ujęła w dłoń biały prostokąt i kiwnęła głową. - Gdy tylko skończę, zadzwonię do ciebie i wtedy się umówimy. Może być?
Zadała kolejne pytanie i spostrzegła, że obok niej przeszedł kelner.
- Mogę prosić o rachunek? - zerknęła na mężczyznę i po chwili wróciła wzrokiem do Jeny.

Jena McMorrow - 2014-08-21 22:47:09

Zaśmiała się wesoło. Szczerze mówiąc nie spodziewała się tak pozytywnej reakcji Jamie. Ostatnio trafiała na raczej zgryźliwych i niezbyt przyjemnych ludzi - czy nie miało to przypadkiem jakiegoś związku z tym, że właśnie wróciła do pracy z tygodniowego urlopu? - i z niesmakiem zauważała, że ta niechęć innych przechodzi również na nią. Miło było spędzić czas z kimś kto sprawiał przyjazne wrażenia.
- Jasne, już się nie mogę doczekać telefonu - odparła.
Przeniosła spojrzenie na kelnera, do którego zagadnęła Jamie.
- I ja też poproszę.

Jamie - 2014-08-23 01:13:53

Po dłuższej chwili, mężczyzna przyniósł rachunek dla obu kobiet. Jamie wyciągnęła z torebki portfel i plik banknotów, kładąc na rachunek.
- Cóż, w takim razie, będę się już zbierać - wstała i zasunęła za sobą krzesło. - Zadzwonię jak najszybciej. Miło było mi cię poznać, Jeno.
Uśmiechnięta od ucha do ucha, wyciągnęła do dziewczyny dłoń, na pożegnanie.http://iv.pl/images/89092219185389692925.png

Jena McMorrow - 2014-08-24 16:11:13

Podobnie jak Jamie wyciągnęła z portfela pieniądze i odłożyła wskazaną sumę na rachunek, dokładając do niego mały napiwek.
- I mi również. - Uśmiechnęła się do niej szeroko, pakując do torebki swoje rzeczy. Wstała i uściskała lekko wyciągniętą do niej dłoń. - W takim razie do usłyszenia - pożegnała się. 
Posłała kobiecie jeszcze jeden wesoły uśmiech i opuściła restaurację, kierując się w stronę przeciwną niż Jamie.

Jamie - 2014-08-24 16:46:36

Odprowadziła kobietę wzrokiem, po czym sama poprawiła okulary na nosie i ruszyła przed siebie. Miała jeszcze kilka spraw do załatwienia, a fotograf był najbliżej. Tam więc się udała.
Musiała przyznać, że Jena była bardzo sympatyczną osobą.

Aria - 2015-12-24 22:20:24

Zapadł już wieczór. Siedziała, nieco wkurzona, przy stoliku. Nie dawała nic po sobie poznać, sączyła tylko wino, rozglądając się dyskretnie po sali. Nie lubiła tego rodzaju trudnych rozmów, czuła się jak nauczycielka w podstawowce.

Christopher Raven - 2015-12-24 22:41:45

Pokonywał kolejne stanowiska lekko wytrącony z równowagi, poprawiając mankiety w prostej białej koszuli i rękawy czarnej marynarki. Nie chciał ryzykować z wyrażaniem kompletnej znieczulicy przez niedbały ubiór, chociaż sam cel spotkania wydawał mu się niedorzeczny. Dodatkowym elementem nakłaniającym do niewstawienia się w umówione miejsce był brak Weroniki, której musiała wypaść jakaś ważna sprawa u podwładnego, u jego boku. Szczerze, miał znacznie lepsze pomysły na wieczór niż przyjmowanie na klatę jadu od osoby, której nie czuł się posłuszny.
Oczywiście, dostał kilka wskazówek na temat tego z jakim gościem ma do czynienia. Szybko odnalazł stolik i położył spokojnie dłonie na oparciu drugiego krzesła.
- Dobry wieczór, jak i rocznik - uniósł brodę w stronę sączonego przez kobietę wina.

http://i59.tinypic.com/258becl.jpg

Aria - 2015-12-24 22:49:41

*uniosła lekko brwi*
- przepraszam, czekam tu na kogoś...

Christopher Raven - 2015-12-24 22:54:03

- Na pewną brunetkę z urzekającymi włoskimi rysami? - uniósł kącik ust - Ja też czekałem. Niestety coś jej wypadło.

Aria - 2015-12-24 22:58:59

Ledwie zauważalnie zagryzła wargi. Kim on jest i czemu do diaska Jim jej nic nie powiedział? Albo Wera? Czemu musi pracować z kimś kto tak bardzo nie ogarnia definicji konspiracji?
- Przepraszam, panie.... ale nie wiem kim pan jest i czego pan w ogole ode mnie chce.

Christopher Raven - 2015-12-24 23:18:10

Nie wziął nic do siebie i z uprzejmym uśmiechem odsunął krzesło. Z daleka miało to wyglądać jak normalne spotkanie między dwoma przeciętnymi mieszkańcami, między którymi mogły wystąpić jakieś zgrzyty - coś zupełnie codziennego. Plus, kelnerzy lubią szybko opuszczać stoliki skłóconych duetów, więc miał szanse na potencjalny spokój i szybkie zwinięcie tematu.
- Nie wydaje mi się, że Amadeuszowi by się to wszystko spodobało.

Aria - 2016-01-07 12:32:52

Zmarszczyła brwi.
- Wiesz Wera, nie poznałam cię z tą... - pokazała gestem zarost na twarzy - nie martw sie kochana, na pewno da sie coś z tym zrobić. Znam świetną kosmetyczkę. - Zasmiała się - a tak poważnie, dlaczego PAN tu jest?

Christopher Raven - 2016-01-07 20:07:16

Powoli wyszczerzył zęby.
- Czuję się wspaniale, dziękuję. Kocham siebie jakim jestem, jak to mówi pewien slogan kosmetykowy. Nasza znajoma jest w tej chwili nieosiągalna, i pewnie przekazuje wyrazy żalu. Jak nie, to ja to chętnie zrobię.
Rozłożył ostrym ruchem serwetkę.
- A ma pani coś przeciwko zastępstwu? - zapytał rozbawiony - Wspaniale się dogadujemy.

Kira - 2016-01-07 23:47:59

- Interesują mnie tylko właściwi ludzie na właściwych miejscach. Ciężko mi ocenić pańską kompetencję...panie...

Christopher Raven - 2016-01-07 23:52:15

- Proszę mi uwierzyć, że z łatwością dopasowuję się do sytuacji. Christopher Raven, obecny współpracownik.

Kira - 2016-01-07 23:55:06

- Aria i tyle na razie wystarczy. Współpracownik oficjalny czy nie? - Napiła sie wod i przyszedł kelner odebrać zamówienie

Christopher Raven - 2016-01-08 00:00:43

Zwrócił kelnerowi kartę z uśmiechem podając nazwę jednego z deserów.
- Nie lubię się chwalić - odparł lekko, kiedy pingwin we fraku zniknął za ścianą - A mówiąc już do rzeczy, nie przeszedłem żadnego chrztu jeżeli tobie to krąży po myślach, Ario. Mamy za sobą sprawę Barbican.

Kira - 2016-01-08 00:08:49

Zamówiła lekką sałatkę i wino.
- A tak pamiętam. Upierdliwa sprawa, księżniczka się bawiła a ja sprzątałam... A jaka była tam twoja rola?

Christopher Raven - 2016-01-08 00:20:51

- Z upierdliwych spraw zaliczyłbym tylko kłopotliwy dywan, reszta przebiegła całkiem sterylnie - wzruszył lekko ramionami - Miałem inne plany, ale tę samą rybę na haczyku. Weronika zdążyła mnie ubiec, niestety. Zakładam, że ktoś nie lubi Mozarta?

Kira - 2016-01-08 00:28:42

- Moje zadanie w tym wszystkim jest proste. Mam po prostu sprzątać. Jeśli jest czysto, nic więcej mnie nie interesuje... jest posprzątane?

Christopher Raven - 2016-01-08 16:18:26

- Na glanc, Ario, na glanc. To nic poza pewną wiadomością. Coś jeszcze?

Aria - 2016-01-08 19:58:25

- jakąż to wiadomością? - Lekko zmarszczyła brwi.

www.zulnicamazancowice.pun.pl www.policja997.pun.pl www.eusiowy.pun.pl www.zjawiska-paranormalne.pun.pl www.aishwarya.pun.pl